GłównaSchematPodręcznikLinkiForum
skocz do końca lista wątków

Opalanie ula

Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.

Zdecydowałam że po spadłej rodzinie żadna inna nic nie dostanie. Jedynie korpusy po opaleniu i teraz pytanie. Jak mocno należy ul opalić. Wytłumaczcie mi to jakoś. Czy jak opalę również snozy to mogę darować sobie robienie pasków startowych? Czy opalona smoza będzie się pszczołom podobać? Poduszkę też mam zamiar wymienić.
Ule opala się palnikiem gazowym po uprzednim wyczyszczeniu z zanieczyszczeń dłutem. Opalając omiatamy płomieniem ul wewnątrz na tyle, że lekko się zaczerni. Jeśli był zgnilec, a pewnie nie bo na zgnilec jeszcze nie pora to i tak nic nie pomoże, to ul się pali w całości, a resztki zakopuje. Snóz się nie opala, ich wartość jest zerowa. Na snozach nie rób żadnych pasków startowych, kompletnie są niepotrzebne. Ja w wypadku strat rodzin nic nie robię, używam ul i snozy po wyczyszczeniu, a jak są fajne plastry to też je dam do nowego ula, potrafię nawet dać do powalkowej podkarmiaczki resztki połamanych plastrów z pokarmem. Wszystko zależy co się działo z rodziną, nie boje się warrozy, głodu, wirusów. Zgnilec w mojej okolicy powszechny jak ja nie zawalę to żadne opalanie ani nie pomoże, ani nie zaszkodzi. Marcin
Ok. Rozumiem. Dziękuję😊 Zgnilec to nie był na pewno. Kiedyś też będę tak robić jak Ty. Ale to jak moje nowe rodziny będą wywodzić się z moich rodzin. Puki co opalę ten ul.
Opal, opal, ale snozy tylko wyczyść i wsadź do ula bez żadnych pasków, starterów czy innych niepotrzebnie marnujących twój czas i energię bajerów. Marcin

Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.