GłównaSchematPodręcznikLinkiForum
skocz do końca lista wątków

Zsypaniec do pustego warre z jednoczesnym poddaniem matki UN

Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.

Jak w tytule tematu. Ponieważ nie sprawdziło się wyrajanje z leżaka do warre to mój pszczelarz zaproponował mi zsypańca po jedej ramce z 5rodzin i poddanie matki UN po paru godzinach. Chcę je mieć u siebie przed akacją😅 Co mi powiecie na takie coś?? Co doradzicie żeby to przebiegło pomyślnie??
Forum ma blokadę 10 wpisów dziennie😶 w takich intensywnych momentach chyba mało. Da się może zmienić?
Moim zdaniem to jest najrozsądniejszy sposób zasiedlania ula Warré zaraz po naturalnej rójce. Zsypuje się pszczoły do pakietówki, zostawia na kilka godzin, żeby poczuły bezmateczność, a potem można im poddać matkę UN i uwolnić z klateczki po kilku dniach albo poczekać aż pszczoły uwolnią spod ciasta. Jestem początkujący i żaden ze mnie ekspert, ale mnie w taki sposób gładko poszło zasiedlenie moich obydwu uli. Od samego początku nie chciałem się bawić w kombinowanie z ulami ramkowymi, ramkami do Warré w ramkach wielkopolskich i tym podobne, bo tu ryzyko, że coś pójdzie nie tak jest spore. A zsypaniec/pakiet może od razu zabrać się do roboty w nowym ulu. Ja kupiłem pakiety z trzech rodzin, żeby się nie ścinały i u mnie wszystko jak na razie jest ok :) Filip
Filipie możesz dokładniej opisać jak postąpiłeś z matką?
Naturalne rójki są najlepsze, to metoda doskonalona przez miliony lat. W następnej kolejności wydzielenie pszczoły rojowej, zasypanie całej rodziny. Pszczoły spokrewnione, w odpowiednich kastach i strukturze. Podzielone na odpowiednie rolę. Pakiet to wygoda, metoda przeciwrojowe, lepsza dla dawcy niż dla biorcy. Ale ciągle lepsza niż odkłady, szczególnie jeśli chodzi o zaczynającego warreiste. Teraz trochę pszczelarskiej matematyki: decymetr plastra obustronnie zaczerwionego to 750 komórek, obsiedziany na czarno 500 Czyli 5 ramek wielkopolskich ok 20 tys powinno być ok Marcin
03fde2f232c908e9 d596644f3b48ef33 3822dcce8287f736 3587fcf4e52ae1a6 381fd0183ce251a1 adbad84e07febf67 c96c3670d67fbd8f 876e750f5d10a9e8
Kropaśkowa, jeśli chodzi o moje pakiety, to po kilku godzinach od zsypania pszczelarz poddał matkę w zamkniętej klateczce i tak je przywiozłem do siebie. Poczekały jeszcze około 2 godzin do wczesnego wieczora i zacząłem osadzanie. Wyjąłem klateczkę z matką i wyłamałem zabezpieczenie. Włożyłem dwie snozy do górnego korpusu i powiesiłem klateczkę na jednej z nich. Następnie wsypałem resztę pszczół, założyłem wszystkie snozy i położyłem płótno z podkarmiaczką i pusty korpus. I właściwie to tyle. Po dwóch dniach wykąłem puste klateczki i póki co mają się dobrze. Marcin, mam nadzieję, że i ja nie będę musiał w pszyszłości już kupować pszczół, a jedynie uda mi się wyrajać rodziny i stopniowo, powolutku rozbudowywać pasiekę :) Chciałbym kiedyś przejść na pszczołę środkowoeuropejską, ale w momencie osadzania pakietów nie miałem za dużego wyboru matek, może kiedyś :) Filip
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Forum ma blokadę 10 wpisów dziennie😶 w takich intensywnych momentach chyba mało. Da się może zmienić?
Da się. Już ustawiłem na 20. Mateusz
Mateusz dziękuję w imieniu wszystkich którym się to przyda😉 Filip ja będę mieć pszczoły zsypane chyba od razu do warre. Muszę dopytać. Super że Ci się udało😊 Gdzieś tutaj pisał chyba Marcin żeby przed odbezpieczeniem matki poobserwować jak reagują na nią pszczoły. Coś można zrobić jak będą próbowały okłębiać klateczkę z matką??? Wiem że warre pisze żeby ostateczne uwolnienie matki zawsze zostawić pszczołom.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> mój pszczelarz zaproponował mi zsypańca po jednej ramce z 5rodzin i poddanie matki UN po paru godzinach
To jak najbardziej może zadziałać, ale na pewno nie jest optymalne. Jak sądzę pszczelarz proponuje to dlatego, że rok jest rojliwy i on musi osłabiać swoje rodziny na bieżąco, żeby mu nie uciekały. Taki zsypaniec-mieszaniec jest dla pszczelarza tym samym, co bajaderka dla cukiernika: sposobem na spieniężenie swoich odpadków produkcyjnych. Oczywiście nie krytykuję tu pszczelarza, on działa w swoim interesie i jest to jak najbardziej zrozumiałe. Cukiernika też zresztą nie krytykuję, bo bardzo lubię bajaderki. Niemniej dla Ciebie dużo lepszym wyborem byłaby normalna, już działająca rodzina którą zwyczajnie przesypujesz do warré. Z takim zsypańcem-mieszańcem ponosisz ryzyko, że pszczoły nie będą się chciały zintegrować, albo że odrzucą lub uszkodzą matkę. Jeśli cena którą Ci proponuje jest adekwatna do tego i Ci to odpowiada, to git. Ja bym jednak starał się taktownie wynegocjować, żeby dał Ci zsypać którąkolwiek ze swoich produkcyjnych rodzin (nawet słabą, jak na standardy przemysłowe), a ul z czerwiem sobie zapełnił tymi swoimi zmiecionymi ramkami + matką. Dla niego różnica niewielka, bo i tak zachowuje cały miód, czerw i ramki, ty za to przenosisz ryzyko związane z matką na niego. On zawodowiec, więc niech kombinuje. Mateusz
Chyba mam pecha. Dziś poszłam uwolnić kupioną w pt matkę a tam w jej klateczce prawie wszystkie pszczoły martwe. Matka oraz jedna albo dwie pszczoły były żywe. Wycięłam zabezpieczenie i przyszłam po telefon zadzwonić do swojego pszczelarza po poradę. On tego samego dnia kupował matkę od tego samego hodowcy co ja i u niego taka sama sytuacja. Mój pszczelarz stwierdził że prawdopodobnie ciasto w tych klateczkach jest jakieś niedobre i pszczoły go nie jadły. Poradził żeby jednak uwolnić matkę. Wiec poszłam jeszcze raz i wypuściłam matkę. I teraz pytanie. Nawet jak ten mój mix jej nie zaciuka to czy ta matka będzie w pełni wartościowa?? Kto ma wiedzę i powie jakie mogą być scenariusze?? Kiedy i jak kontrolować taką sytuację?? Dopisuję. Sprzedawca matki odpisał mi na sms. Nie wyjaśnił nic tylko napisał "mówiłem Pani żeby od razu ją wypuścić". Faktycznie tak zalecał ale ja tak nie zrobiłam bo pierwszy raz o takim czymś słyszę. Postąpiłam standardowo.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Powiem tylko, że w takiej sytuacji rada pszczelarza jest oczywiście dobra, bo to chyba jedyne, co można było sensownego zrobić: uwolnić czym prędzej matkę, póki jeszcze żyje. Być może zginie od Twoich pszczół, ale w tej klateczce najwyraźniej i tak by zginęła. Swoją drogą, Emil zaleca dokarmianie matki jedną kroplą miodu dziennie. Może to też jakiś sposób, nie wiem. Ja w każdym razie zrobiłbym na Twoim miejscu dokładnie to samo, co Ty. Jeśli matka produkuje feromony, to od piątku pszczoły powinny już być do niej przyzwyczajone, więc jest nadzieja. Przy czym ja piszę to zupełnie teoretycznie, bo sam nigdy takich kombinacji nie uprawiałem, i w ogóle nigdy żadnej matki nie kupiłem. Kiedy cokolwiek kupowałem, to były to tylko i wyłącznie pełne, zintegrowane rodziny (ew. rójki). Co do kontroli, to jedyne co możesz zrobić, jeśli naprawdę chcesz kontrolować, to sprawdzić za kilka dni czy pojawił się czerw... Czy dobrze rozumiem, że masz teraz jedną rodzinę zeszłoroczną w warré, na dwóch korpusach, drugą rodzinę siedzącą w rupciu oraz tę nową, tj. zsypanego mieszańca z dodaną matką, w zupełnie pustym ulu Warré? Jeśli tak, i jeśli Twoja zeszłoroczna rodzina ma czerw w dwóch korpusach, to możesz ew. rozważyć przeszczepienie jednego z tych korpusów do mieszańca. Ten wychowa sobie wówczas nową matkę samodzielnie, gdyby ta Twoja felerna jednak wyzionęła ducha. No i intensywnie karmić (syropić) obie rodziny, żeby wybudowały co mogą przed zimą, bo powoli zaczyna robić się późno na takie zabawy. Mateusz
Mam 4 ule. Mój zeszłoroczny na 2korpusach, rupcia który został bezmatkiem, tygodniowy warre powstały z rupcia-ten ma jego matkę, no i od piątku pusty warre o którym piszę. Też właśnie myślałam żeby możr chociaż snozę z czerwiem mu przełożyć. O ile znajdę nieboszczkę z czerwoną opalitką. A jak nie znajdę to jak technicznie sprawdzić ten czerw?? Wyjąć snozę jak w ramkowym?? Plastry na snozach na początku da się wyjąć?? Bo zaglądając od spodu to zobaczę pewnie tylko oblep pszczół.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Mam 4 ule. Mój zeszłoroczny na 2korpusach, rupcia który został bezmatkiem, tygodniowy warre powstały z rupcia-ten ma jego matkę, no i od piątku pusty warre o którym piszę.
Rupcia i tygodniowego w żadnym razie nie można ruszyć. Zostaje więc zeszłoroczny na 2 korpusach i "pusty" warré z mieszanymi pszczołami i potencjalnie felerną matką. Czyli metoda, którą proponowałem (przeniesienie jednego korpusu do mieszańca) jest możliwa. Czy warto w nią iść czy nie, to już musi być Twoje wyczucie.
> A jak nie znajdę to jak technicznie sprawdzić ten czerw?? Wyjąć snozę jak w ramkowym?? Plastry na snozach na początku da się wyjąć?? Bo zaglądając od spodu to zobaczę pewnie tylko oblep pszczół.
Snóz nie wyjmuj, bo narobisz bałaganu. Zresztą lepiej, żeby były mocno przybite do korpusu jeśli zamierzasz robić przegląd. A przegląd robisz tak: lekko podnosisz korpus aby odkleić go od swojego dolnego sąsiada, przeciągasz między korpusami cienki drut lub strunę od gitary, stawiasz korpus na boku (plastry postawione pionowo, żeby się nie załamały), dmuchasz raz podkurzaczem żeby odgonić pszczoły z wierzchu, no i zaglądasz oczami między plastry. Ew. palcami można lekko rozchylać plastry tu i ówdzie w razie potrzeby, ale z reguły da się dość zobaczyć i bez tego. Mateusz
https://imgpile.com/images/9l2o3P.md.jpg
Była przed ulem. Potrzebuję pomocy ...
Napisałaś że tygodniowego nie wolno ruszyć. Ale właśnie z niego chyba dało by się wyjąć snozę. Nie upieram się że chcę tak zrobić, tak bardziej z ciekawości pytam. Co do przeszczepiania korpusów to rozumiem że mam szukać tego czerwiu jak najniżej. Jak to zrobić żeby matka mi się tam nie zaplątała. Bo tam raczej jest już jakaś matka. Dymić aż wygodnie wszystkie pszczoły??
Jeśli będzie czerw w takim korpusie to raczej jaja też czy nie? Bo wątpię że zobaczę jaja... Ile mam czasu żeby mi zsypaniec się nie rozleciał po okolicy??
Czy jednak kupować szybko drugą matke? Było by super jakby Marcin też się wypowiedział.
Matka ścięta, na bank nie czerwiła bo jej nie pozwoliły, jeśli przez przypadek nie była zssypana inna matka to raczej po rodzinie, zresztą to nie jest rodzina. Zobacz czy nie ma matecznika w rupciu, możesz podłożyć matecznik integruje rodzinę jak matka. Tylko wtedy nowy czerw dopiero za trzy tygodnie Można kupić inna matkę, przegląd zresztą nie potrzebny bo tam nie ma co oglądać. Jednak jak chcesz koniecznie zrobić przegląd to przy równo odciagnietych snozach da się od góry, używając podcinacza, u mnie na fejsie gdzieś jest opis(chyba), sposób Mateusza skuteczny przy starszych kilkukrotnie przeczerwionych plastrach, plastry dziewicze są delikatne i jak się je przechyla to mogą pęknąć, szczególnie jak pszczoła jest podkarmianie i plaster jest obciążony. Jaja widać bezproblemowo, matka zaczyna czerwienie najwyżej jak potrafi zaraz pod pokarmem i pierzgą. Ten zssypaniec tak łatwo się nie rozleci, będzie powoli wymierał, gubił się, może strutowieć. Nie wiem co ty zrobisz, ale widzę trzy rozwiązania, 1 jakimś cudem jest matka sprawdzić czerwienie usuwając niezabudowane snozy od skrajnej poczynając i podcinając przytwierdzony plaster nożem też można, pod warunkiem oczywiście że snozy są równo odciągnięte, myślę że to sztuka dla sztuki, ale niech będzie. Jaja zobaczysz ja czytam w +2 a jaja widzę, brak czerwiu kupić matkę UN, podłożyć bądź wyciąć matecznik z rupcia i podłożyć ale tu zanim będzie czerw to trzy tygodnie. Mateczniki zakryte w rupciu są od 5 do 12 dnia od zabrania matki, ja bym raczej podkładał matkę, ale nie wiem czy nie szkoda kasy na wskrzeszanie trupa, ale w celach dydaktycznych podłóż matecznik, może się nie uda, ale dużo cię to nauczy. Marcin
Marcin ale ja mam pusty ul warre i w mim ten zsypaniec. Zsypaniec zrobiony w pt wieczorem. Po 3h włożona klateczka z matką. Dziś ta matka na wylotku. Pisałam że wczoraj poszłam odbezpieczyć klateczkę a w niej matka żywa ale pszczoły martwe. Nie mam w tym ulu plastrów jeszcze.
Zsypaniec był z uli z izolatorami rodni więc cud by był że on matkę zawiera
Marcin piszesz ", ja bym raczej podkładał matkę, ale nie wiem czy nie szkoda kasy na wskrzeszanie trupa," . Czemu trupa? Wiem że roje najlepsze ale czy wg Ciebie takie cuś nie ma szans gdyby dostało matkę i ją przyjęło?? I czy w pustym warre pszczoły budują czekając aż matka zacznie czerwić. Powinny...ale może znowu się mylę
Czy według Was najpierw powinnam upewnić się że ten zsypaniec na bank nie ma matki? Tak jak piszę cud by to byl ale może powinnam.
Pszczoły były wzięte z miodni? Ale numer to nie mogło się udać. Pszczoły bierze się z ramek z czerwiem. Daj tam ten matecznik, bo nie warto kasy wydawać na trupa. Zostaw i zapomnij będzie to będzie ale karm. W jednym wątku poruszasz kilka spraw i trochę można się.pogubić. Popatrz na zdjęcia u mnie co pszczoła robi w tydzień czy dwa. Ale to wydzielona CAŁA pszczoła rojowa , jest też zdjęcie dwóch korpusów + moja ekodennica możesz zobaczyć ile poszło muchy do ula. Marcin
Bezmatki słabo budują,rodziny z matką są pracowite, pszczoły muszą zacząć robotę zanim matka zaczerwi inaczej się nie da. Muszą również nanieść pyłek zanim będzie larwa. Pierzga też potrzebuje czasu żeby dojść. Jak pszczoły wiedzą że jest ok to budują i noszą. A w twoim bezmatku nie ma wartościowej pszczoły, karmicielek, opiekunek matki, twoja pszczoła zajmowała się przeróbka pokarmu, ogólnie to zostałaś stuknięta przez tego pszcelarza, to totalnie niezgodne ze sztuką, albo brak mu wiedzy, albo wręcz przeciwnie ale brak mu zasad. Marcin
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Marcin słusznie prawi (jak zawsze zresztą, więc nie ma niespodzianki) :-) - dzięki Marcin za cierpliwość i tak otwarte dzielenie się cennym doświadczeniem. Młode plastry faktycznie kruche, ale przy podcięciu struną gitarową albo drucikiem - np. takim od prowadzenia przewodów elektrycznych w peszlach - problemy zdarzają się bardzo rzadko. Bez podcięcia struną to fakt, plastry się rozlatują, tzn. przerywają, albo jeśli przez pomyłkę postawimy plastry w poziomie to też może być demolka. "trup" to może nieco silne słowo, ale zaiste nie był to zakup roku. Dlatego sugerowałem Ci, żeby takie kombinacje zostawić raczej pszczelarzowi, on ma czas i lubi dłubać pszczołom przy odwłokach. Dla amatora wg. mnie tylko pełna, zintegrowana rodzina - bo ma być prosto i naturalnie. W temacie "rodnia, miodnia, izolatory" nie wypowiem się, bo brak mi doświadczenia. Wierzę, że Marcin wie co pisze. To są właśnie te pszczelarskie kombinacje, z których ja zdecydowałem się zrezygnować wybierając Ul Ludowy. W budowanie plastrów bez matki niespecjalnie wierzę, bo pszczoła bez matki popada w depresję i jedyne, czego można się po niej spodziewać, to strutowienia. Jeśli chodzi o podstawienie matecznika, to jest to zasadniczo dobry pomysł, tylko trzeba ten matecznik mieć, a do tego znaleźć sposób przeniesienia go bez szkód z rupcia do warré, poza tym rupcio sam krytycznie potrzebuje matki, i tych mateczników nie wiadomo ile ma, ani z ilu coś się wykluje. Ja bym się na to nie pisał, tylko podstawił cały korpus z czerwiem - jeśli pszczoły mają wolę życia, to wychowają sobie matkę na czerwiu. A jak nie... to taka dola. I kolejny cenny zapisek do księgi doświadczeń. Mateusz
Obserwowałam je teraz. Noszą pyłek. Ja się na ulach ramkowych nie znam. Czy dał pszczoły z miodni dokładnie nie wiem. Powiedzial że daje taką pszczołę która powinna mi budować. O tym że ma izolowane rodnie powiedział jak zapytałam czy możliwe żeby wsypał mi swoją matkę.
Izolator dzieli ul na rodnię, czyli gniazdo i miodnię, tam gdzie jest czerw gromadzą się karmicielki, na miodzie nie siedzą. Faktycznie można podłożyć trupowi plaster z młodym czerwiem to łatwiej ale matka zacznie czerwić za miesiąc, młoda pszczoła zacznie wygryzać się za siedem tygodni. Nie wiem czy warto. Zabawa z matecznikiem jak pisałem też w celach dydaktycznych, bo już jest późno na hodowlę matek w bezmatkach. Ja takie ule rozkurzam po podkarmieniu przynajmniej zasili ule na pasiece. Marcin
No właśnie. Tu by się przydało jaknajszybciej. Hodowca matek radzi żeby podłożyć im ramkę (u mnie snozę) z czerwiem i za dwa dni zobaczyć czy robią mateczniki..i jak robią to ramke zabrać i poddać matke. Spróbuję może tak? Rupeć ma dziś 7dzień od zabrania im matki [29maja miał zabraną] Gdybym z rupcia dała matecznik to też może być wtopa. Może się uszkodzić, może być coś nie tak z tą która się wygryzie itd
A czy w tym tygodniowym warre który utworzyłam z rupcia może być już plaster z jajkami?
W rupciu mateczniki zakryte, histoliza którą żaden hodowca matek się nie przejmuje za cztery dni. Mateczniki 100% przyjęcia, wycinasz z kawałkiem plastra mocujesz czymkolwiek do snozy, np owijką z drutu. Często mocuje się wykałaczką do plastra ale ty nie masz plastra. Nie wiem po co patrzeć czy będą odciągały mateczniki skoro nie ma matki. Będą nawet na starych larwach. Twoja rodzina to tzw rodzina beznadziejnie bezmateczna i bez pomocy hodowcy już po niej. Tylko to nie są wartościowe pszczoły i nie wiem czy warto inwestować kasę w matkę na coś co najprawdopodobnie nie przezimuje, ja widzę dwa rozwiązania uczysz się i dajesz matecznik, ratujesz rodzinę i dajesz matkę. Marcin
Ratuje. Daje.matkę. Tylko jednak spróbuję dać im te snoze z czerwiem. Jeśli to będzie możliwe bez dużego bałaganu. Bo jeśli jednak tam jest jakaś matka zsypana to kolejną zakupioną mi ukatrupią na 100%. Nie chcę iść drogą zbytnich eksperymentów dla swojej nauki bo to dodatkowe straty. Metody Mateusza z przełożeniem korpusu też się obawiam. Mogła bym zaszkodzić za dużo jak coś zrobię źle.
Jak mają matkę to będą budować jeśli karmisz będzie czerw, w piątek zssypane jaja już by były. Wyciągnij snozę od góry, jeszcze nie będzie podklejona Ja nie widzę potrzeby a nawet sensu poddawania snozy z czerwiem przed podaniem matki, ale dwóch pszczelarzy trzy opinie. Marcin
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Ja nie widzę potrzeby a nawet sensu poddawania snozy z czerwiem przed podaniem matki
To zaiste niepotrzebna, kolejna komplikacja. Trzeba wybrać jakąś opcję i się jej trzymać. Padły już chyba wszystkie realistyczne możliwości: - poddać matkę - podczepić matecznik na druciku - wstawić snozę z czerwiem - nałożyć korpus z czerwiem - rozgonić do wzmocnienia innych uli Pozostało przemyśleć, wybrać i... działać. No i dyskretnie zwrócić się do opata o wstawiennictwo, bo jakaś pomoc z góry bardzo by się tu jednak przydała. Mateusz
Przyjrzę się jeszcze raz w innym świetle wieczorem czy nie ma jajeczek w tym zsypañcu, i jeśli nie ma to pojadę po kolejną matkę. Bo patrzyłam ale na bielutkim plastrze jest bardzo trudno się dopatrzeć. A wyjełam tylko jedną snozę, druga miała plaster tak zrobiony że wyglądał jakby były pociągnięte dwa od jednej snozy. Jak mi i tę matkę ukatrupią to powinien być jeszcze matecznik w rupciu. Bo dziś dzień 7 jego bezmateczności, a jutro będzie 8, maks 9-10 bym go wycięła. A mój przezimowany warre może i jest na dwa korpusy ale czerw ma tylko w górnym i plastry nie do wyjęcia.
Albo inaczej. Te które moglam wyjąć czerwiu nie miały. Poza tym bidnie wygląda ten ulik. Od czasu gdy zastanawiałam sie czy sie nie wyroiły tylko trochę jest ich więcej. Zapasów nie mają dużo. Całe ich gniazdo i miód mieszczą się w górnym korpusie. W dolnym tylko siedzą. Szukalam czego innego ale nie rzuciło mi się w oczy żeby miały poszyty miód. A syropu nie chcą bo mają mały słoiczek kontrolno-ratynkowy a go prawie nie jedzą (dałam im żeby nie było sytuacji że mają resztki miodu i nie rozwijają się, a one nie chcą.) dziś akurat jest alacja ale u nich słoiczek stoi już od ok tygodnia i nie wiem czy 200ml zjadły.
No to zagadka chłopaki: Poszliśmy teraz jeszcze raz z lupą i według mnie i według męża są jajeczka w komórkach. Pytanie: Czy matka zanim kipnęła złożyła te jajeczka? Czy możliwe że robotnice pozbierały to co pogubiła nim kipnęła? Czy może nam się wydawać? Czy robotnice mogą tak od razu zacząć składać jajka? Czy jednak jest tam matka mego pszczelarza???
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Poszliśmy teraz jeszcze raz z lupą i według mnie i według męża są jajeczka w komórkach.
No to super. Może jednak coś z tego będzie. A czy jajeczka są ładnie poukładane, po dokładnie jednym w komórce, a nie np. po dwa-trzy? Bo to drugie to niechybna oznaka trutówki.
> Czy matka zanim kipnęła złożyła te jajeczka?
Możliwe, choć bardzo wątpliwe. Gdyby była w stanie czerwić, to pszczoły albo nie dopuściłyby jej do komórek, albo nie ubiłyby jej. A przynajmniej nie tak szybko. No i zemrzeć też nie powinna, bo wycieńczona matka nie czerwi.
> Czy możliwe że robotnice pozbierały to co pogubiła nim kipnęła?
Nie, nie ma takiej opcji.
> Czy może nam się wydawać?
Jajeczka w komórkach trudno pomylić z czymś innym, nawet bez lupy. Ładnie poukładane, po jednym w każdej komórce: https://abeilles-chaponost.fr/dc2/public/abeilles_morpho/.oeufs_s.jpg a tutaj jajeczka złożone w charakterystyczny, "byle jaki" sposób, przez trutówkę: https://images92.fotosik.pl/667/0f0fc45665989951.jpg
> Czy robotnice mogą tak od razu zacząć składać jajka?
Raczej nie, chyba że pszczelarz w prezencie dał Ci już działającą trutówkę. To by tłumaczyło, dlaczego matka została ubita (jeśli została ubita, a nie np. zeszła z wycieńczenia). No ale zawodowy pszczelarz dający trutówkę to już nie byłaby pomyłka, tylko ponadprzeciętna złośliwość i celowe działanie na szkodę.
> Czy jednak jest tam matka mego pszczelarza???
Tak też może być. I też tłumaczyłoby zaciukanie matki. Słowem - na 90% masz matkę. Pytanie tylko, czy prawdziwą, czy strutowiałą. Po jakości czerwienia poznasz. Ale ja bym już nie zaglądał: jeśli matka dobra, to wszystko gra i nie ma sensu im przeszkadzać, a jeśli trutówka to i tak już koniec i nic nie zrobisz. Mateusz
Do tego co Mateusz prawi, ze swojej strony chciałbym dodać, że jak raz widziałaś jajeczka to już ich z niczym nie pomyślisz. Młoda matka może skladać po dwa trzy jaja i to raczej norma niż wyjątek, właściwie wszystkie moje młode matki bezpośrednio po unasiennieniu skladają więcej jajek w komórkę niż jedno, ale są one ładnie ułożone na dnie komórki, robotnice to po jakimś czasie porządkują. Jajka trutówek to bałagan, komórka wygląda jak garnek po rosole, nawet 5 i więcej jajek poprzyklejane zazwyczaj na sciankach mogą być nawet na pierzdze. Coś tam pisałaś o pyłku więc może będzie dobrze. Za trzy dni larwy, łatwo poznać. Z pszczołami miałem już nieprawdopodobne przypadki więc staram się nie dziwić tylko szukać odpowiedzi. A jak będą to trutuwki to podkarm i rozkurz, trutuwki wypasione raczej nie latają, zresztą zostaną ścięte na wylotku, a lotna zasili inne ule. Nie ma co ratować bo praktycznie się nie da Marcin
Trochę pyłku było w tych plasterkach. I też widzę że noszą go. I jak na te zdjęcia patrzę to na 99.9% były jakeczka. Ja jednak zajrzę za jakieś dzień-dwa. Bo nie mam pewności czy te jajeczka były dobrze poukładane. Sprawdzę czy przybyło ich na nowych plastrach. Zobaczę czy nie robią z tego miseczek matecznikowych. Jeśli by była trutówka i szybko się kapnę mogę ją chyba wymienić na UN. Warre pisze jak wymienić matkę, że trzeba przegonić pszczoły dymem przez kratę odgrodową. Budują naprawdę szybko. Jak byłam tam w południe a później o 18tej to zrobily spory kawałek. Opcja rozkurzyć to dla mnie trudna decyzja. Rozkurzyć jeden ul z czterech a jeden z jedenastu to zupełnie inna bajka.
A mojego pszczelarza nie podejrzewam o żadne złośliwości czy wykorzystanie. Zwykly pszczelarz, nie profesionalista jakiś wszystko wiedzacy. Moim zdaniem w porządku gość. Ten hodowca też wiedział co gada i dlaczego. Nie można krytykować innych że inaczej gospodarują pszczołami. Zresztą. Wiecie o co mi chodzi. Nie krytykujmy zbyt pochopnie.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Ja jednak zajrzę za jakieś dzień-dwa. Bo nie mam pewności czy te jajeczka były dobrze poukładane.
Należy jednak pamiętać, że każde zaglądanie wiąże się z ryzykiem uszkodzenia matki, zabiciem kilku pszczół i wychłodzeniem czerwiu. Nie jest to duże ryzyko - na pewno mniejsze, niż w ramkowcu, ale jednak zawsze jakieś jest. Pszczoła szczęśliwa, to wg. mnie taka, do której nikt nie zagląda.
> Jeśli by była trutówka i szybko się kapnę mogę ją chyba wymienić na UN.
Może jest jakiś sposób, ale ja nic o tym nie wiem. Dać im do odchowania matkę to owszem da się, przez podstawienie nowego ula z czerwiem + rozkurzenie rodziny 50m dalej, ale to ma sens tylko dla silnych rodzin. Przy słabiaku gra nie warta świeczki.
> Budują naprawdę szybko.
To wskazywałoby na obecność prawilnej matki. Tym bardziej odradzam zaglądanie.
> Nie można krytykować innych że inaczej gospodarują pszczołami.
Oczywiście, metod i podejść jest dużo, każdy dokonuje wyborów wedle swoich potrzeb czy przekonań, i nie ma w tym nic zdrożnego. Poza tym, jeśli ktoś żyje z masowej produkcji miodu to i tak niespecjalnie ma wybór. Nie o to chodzi. Względem profesjonalisty który oferuje swój produkt, wymagania powinny być dużo wyższe, niż np. względem jakiegoś amatora z olx który sprzedaje kilka pszczół po zmarłym wujku. Tego, że pszczelarz proponuje amatorowi rozlatanego mieszańca z kilku rodzin, nie można mu mieć za złe, bo mimo tego że to słaby produkt, to sprzedawca uczciwie o tym poinformował i nie ma tu żadnej niespodzianki. Jeśli natomiast gwarantuje, że sprzedaje rodzinę bez matki, a potem okazuje się, że jednak jakaś matka (lub gorzej - trutówka) tam była, to można tylko zastanawiać się nad jego profesjonalizmem. Nie wątpię, że to może mimo tego być bardzo miły i przyjemny człowiek. Niemniej gdybym ja zaliczał takie wpadki w swoim fachu, to szybko potraciłbym klientów...
> Opcja rozkurzyć to dla mnie trudna decyzja. Rozkurzyć jeden ul z czterech a jeden z jedenastu to zupełnie inna bajka.
Rozumowanie w kategorii "ula", czy "rodziny" wydaje mi się niezupełnie pragmatyczne. Myślę, że sensowniej myśleć w kategorii ilości pszczół. Jedna bardzo silna rodzina więcej warta, niż dwa głodujące słabiaki. Z rozkurzeniem podobnie: tak naprawdę nic nie tracisz, bo pszczoły zasilą inne ule, dzięki czemu te inne rodziny łatwiej dozbierają sobie zapasów, lepiej przezimują itd. A pszczoły odzyskasz po pierwszym wyrojeniu. Ale tak czy inaczej - w bieżącej sytuacji niczego bym nie rozkurzał. W ogóle nic bym nie robił - tylko karmił - bo wygląda na to, że jednak masz tam czerwiącą matkę, jest więc szansa że się wszystko ułoży, a rozkurzenie tych paru garści pszczół z pięciu ramek i tak niewiele by zmieniło dla pasieki. Mateusz
Mateusz ja zalety i wady nie zaglądania znam. To dlatego wybrałam ul warre. Ale skoro tak mi się trafiło to jednak zdecyduję się zajrzeć. Jak zajrzę i zobaczę larwy i względny porządek to następne będzie już tylko niezbędne jakieś leczenie i ważenie latem. Karmię o oczywiście. Ale to jest bardzo mało inwazyjne. Dach z płytki zdejmuje się cichutko, poduszka, słoiczek i już mnie nie ma. Na razie nie myślę o likwidacji bo to będzie temat na koniec lata. Jak już zapłaciłam za nie to dam im szansę. Sam piszesz że pszczoły to niezmiernie żywotne stworzenia. A Marcin że różne numery już widział. Jeszcze może być tak że w takim ulu jak u mojego pszczelarza mogą funkcjonować dwie rodziny po obu stronach przegrody. Wystarczy że dwa razy przy przeglądzie zwrócił uwagę tylko na jedną stronę. Są też ponoć przypadki odchudzenia matki i ona wtedy jest w stanie przejść kręte odgrodową. Oby to był któryś z tych przypadków.
Kropaskowa, widziałem już różne rzeczy, ale też wiem że najważniejszy jest profesjonalizm i praca zgodnie ze sztuką, jeśli to są trutówki to się nie ratuje i już. Dlaczego? Bo nie warto. Po pierwsze trutówki to nie bezmatek, nie przyjmą matki, nie odciągną matecznika na obcym czerwiu, nie odciągną matecznika na własnym czerwiu bo jest niezaplodniony, rozkurzyc odzyskać lotną, plaster, pachnący korpus i to Twój zysk. Jeśli to nie są trutówki, a jest matka to super, karmić i cieszyć się młodą rodziną. A matka mogla przejść przez kratę do miodni, ale musiała już tam czerwić, jak twój pszczelarz tego nie widział? Przynajmniej dziwne. Mogla zalecić inna młoda z lotu godowego, np z zeszłorocznego warre. A wtedy to po warré, zanim się połapiesz to pewnie będzie za późno. Nie wiem co tam się stało, ale życzę powodzenia. Marcin
Marcin piszesz : "trutówki to nie bezmatek, nie przyjmą matki, nie odciągną matecznika na obcym czerwiu, nie odciągną matecznika na własnym czerwiu " Taką"rodzinkę" mogę rozpoznać TYLKO po sposobie składania jajeczek? ?? dobrze rozumiem??
Rodzina z trutówkami, jak i z matką strutowiałą zasklepia truci czerw w komórkach pszczelich , wtedy pojawia się tzw czerw garbaty, tego już nie można pomylić. Marcin
Powiedziała bym że jednak mam jakąś matkę. Dopatruję się wiecej jajeczek. I na pewno są dobrze poukładane. Powiedziała bym też że na dnie niektórych komórek było coś jakby odrobina mleczka. Bo nie nakrop. Ale co do tego pewności nie mam bo plaster jest biały i przezroczysty a ja nie mam doświadczenia i jeśli tak to jest to sam początek. Teraz sprawdzę tylko czy pszczoły tworzą ładny czerw czy garabty. Mam nadzieję że będzie widać. Nie mogła bym spać spokojnie gdybym nie sprawdziła.
Po trzech dniach z jaja wykluwają się larwy i są od razu podlane mleczkiem, w którym pływają, tak że ja ich bez okularów nie widzę, choć jaja widzę. Czerw garbaty to dopiero po zasklepieniu, truteń 10 dni, pszczoła 9dni od złożenia jaja. Bądź dobrej myśli, choć byłby to niesamowity prezent od twojego pszczelarza. A swoją drogą spytaj go czy ma mateczniki ratunkowe w ulu. A może myślał, że to rojowe wyciął i został z bezmatkiem? Ta informacja bezcenna dla was obojga. Marcin
On dziś będzie robił przegląd i będzie szukał i ma mi pisać😊
A te larwy to właśnie może być 4 dzień wczoraj. Załóżmy że sobota niedziela matka nie mogła czerwic bo nie było plastrów dostatecznie dużo, to pn, wt, śr były jaja a czw wczoraj zalały pierwsze mleczko. Gołym okiem to bym może widziała ale przez kapelusz to nie.
Mój pszczelarz znalazł mateczniki ratunkowe w jednym z uli z których mi sypał😊

Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.