Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.
> Chciałbym kiedyś mieć porównanie, ale niestety nie dysponuję odpowiednim pomieszczeniem.Xavier ma propozycję również na tę okoliczność: jeśli kto nie ma stebnika, to można ustawić ule w cieniu i obrócić je wylotkami na północ. Następnie wylotki zamknąć (i - jak przypuszczam - otwierać je na kilka godzin co 12 dni). Niektóre z moich uli są w szczerym polu, a inne w cieniu. Zimą rzeczywiście obserwuję, że te pierwsze nagminnie wychodzą, kiedy te w cieniu raczej siedzą cicho i marzną sobie spokojnie. Jak teraz sobie o tym myślę, to wydaje mi się, że niezależnie od pogody, duży wpływ na zachowanie pszczół może mieć ich genetyka - bo moje lokalne czarnule są dużo mniej skore do zimowych przechadzek, niż zółto-pomarańczowe mieszańce... Nie wykluczam, że może zwyczajnie żeśmy sobie popsuli pszczoły, i teraz żeby zatrzymać je w ulu trzeba je sztucznie mrozić, kiedy w tym samym czasie endemiczna pszczoła sama z siebie wie, że zimą się w plastrze siedzi i czeka bo i tak żadnego pożytku z wychodzenia nie będzie. Mateusz
> jak długo ten Pan już tak robi??Od 2020. W 2020 testował na swoich czterech ulach, a potem dołączyli do niego inni. Dane: 2020: 4 ule, śmiertelność 0% 2021: 219 uli, śmiertelność 0.8% 2022: tylko 51 uli bo się rozchorował i nie miał głowy organizować tematu, śmiertelność 15% ale w to wlicza również eksperyment z ulami na zewnątrz w cieniu, z zamkniętymi wylotkami
> Kiedy on robi start tych 70dni?Zamyka od 20 listopada do końca stycznia. Ale on w Tuluzie -- dla nas to niemal tropiki. Mówi, że zamknąć można od razu, kiedy skończą się pożytki. A te 70 dni to raczej jako średnią podaje, bo w innym miejscu mówi, że aby operacja miała sens to pszczoły trzeba zamknąć co najmniej na 45 dni, ale im dłużej tym lepiej - nawet do 150 dni.
> Czy on upewnia się że już nie ma czerwiu?Najwyraźniej nie. W sumie czemu miałby to robić - skoro pożytków nie ma, to pszczoły nie mają po co wyłazić. A czerw równie dobrze można wychować w piwnicy.
> Domyślam się że on ma ule warre??Nie wiem co ma, ale na pewno nie warré, bo podawał zbiory rzędu 70kg miodu na ul, więc to jakieś przemysłowe, produkcyjne ule. Przypuszczam, że Dadanty, tak jak u 90% francuzów. Zresztą w przykładach wspomina czasem o ramkach Dadant.
> jeśli np moje nowe warre nie przejdą z budową do drugiego korpusu to ponoć wskazana jest dla nich zima w stebnikuTak, w takim wypadku nie ma wątpliwości, bo to jedyna szansa by przezimować "niezabudowaną" rodzinę. Zdarzyło mi się to robić, ale teraz już się na to bym nie pisał, za dużo roboty tak całą zimę latać z syropem. Przy czym ja nie wynosiłem uli podczas zimy, bo mój stebnik to stary młyn, pszczoły mogą sobie z niego wyjść kiedy chcą. Ale u Ciebie aż takiego ciśnienia nie ma - pierwszy korpus z tego co kojarzę masz już prawie zakończony w każdym z uli. Do końca miesiąca pszczoły dokończą zabudowę, a więcej do przezimowania nie potrzeba (byle plastry były pełne na jesień, ale to w razie potrzeby załatwisz dokarmieniem). Mateusz
Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.