Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.
Znam teorię ale może praktycy powiedzą prawdziwszą prawdę😊 Kombajny skosiły pola za moim płotem i moim oczom ukazał się dobry hektar gryki w pełni kwitnienia nie dalej jak 200m od moich uli! Musi ona kwitnąć już jakiś czas, a ja nie zauważyłam słabszego pobierania syropu. No może tylko w moim zeszłorocznym warre zdarzyło się ze 3razy że ten mój słoiczek 0.4l po dwóch dniach stał częściowo pełny więc go zostawiłam na kolejne dwa dni. Ale do senda. Piszą że gryka daje od 80 do 500kg miodu z hektara a średnio 200kg. W takim razie nie powinnam dawać pszczołom syropu?? Ostrowska też pisze że lepszy od podkarmiania stymulującego (rozwój zimowy) jest naturalny pożytek. Czy jednak może być tak że zbyt małe opady powodują że to pole jest bezwartosciowe dla moich pszczół. Odkryłam to pole dzis o 19tej i pszczół tam nie było. Może jedna. A w moim ogródku aż buczy także o tej godzinie. Na niektórych roślinach są pszczoły aż do zmroku. Czyżby coś nie tak było z tą gryką? (W ulach nie grzebię więc nie mam pojęcia czy przybywa)
Podkarmianie nie zastąpi naturalnych pożytków, to taka proteza na dzisiejsze czasy, kiedy pszczół jest za dużo, a środowisko jest w znacznym stopniu zmienione przez człowieka na nieprzyjazne dla owadów. Ale wracając do gryki, nektaruje tylko w porannych godzinach, idź do południa i zobacz czy jest pszczoła. Pszczoła jest wiernopożytkowa, ta która chodzi rano na rośliny w ogródku, chodzi tam i wieczorem. A ta która chodzi do południa na grykę, to wieczorem chodzi wkurzona.
Marcin
Aha😂 wkurzoną raz trafilam😊 odprowadziła mnie spory kawałek.
A poza tym dziś się zestresowałam. Kropi trochę od rana i taki widok pod leżakami
https://youtube.com/watch?v=Gofl975wRUU&feature=share7
Mokre mogą tak wyglądać? Czy zatrute czy chore? Część była z małym ładunkiem pyłku. Nie biły się. Raczej trzymały blisko. Były na tyle bystre żeby odgonić od siebie osę. Widziałam też w trawie. Zaraz tam będę zaglądać ale czy one padną czy wejdą do ula raczej nie zobaczę bo wszelkich trupów wyglądają osy.
Jak dalej obserwuję to mokre odpada.
Wyszło słońce i poszłam znowu zobaczyć i zniknęły te pszczoły. W trawie 2 widziałam. To też nie zimno bo wtedy pszczoły po prostu siedzą.
Mój pożytek gryczany o godzinie 9 faktycznie aż huczy od pszczół. I dalej też są działki z gryką. Ciekawie ile one sobie naniosą. Oby naniosły chociaż dla siebie. Jeszcze pole bliżej nich kiełkuje gorczyca, ponad hektat jej będzie. Tylko ta nie wiadomo czy zdąży zakwitnąć przed orką. Mimo to na ten moment oczami pszczoły chyba wygląda to dobrze 😊
Pod ulem w dziwnymi pszczołami widziałam jeszcze jednego dnia jedną młodą pszczołę bez skrzydeł i jedną ze szczątkowymi. To są pszczoły od dziadka dzielone na pół lotu które mają własną młodą matkę. Poza tym pracują jak wszysykie inne i siedzą garścią na wylotku gdy jest ciepły wieczór. Osy nawet za bardzo im nie dokuczają, pilnują się dobrze. Ciekawe jak się potoczą ich losy.
Zastanawiam się czy skoro mają tyle gryki, to czy mogę trochę przestać wyglądać rabunków?? Choć i tak nie specjalnie mam czas to śledzić. Ale czy choć mogę być trochę spokojniejsza.
Poza tym mają jeszcze jakieś żółte kwiatki z których także coś zbierają, pyłek głównie.
Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.