Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.
Część
Czy znacie metodę pasieczną w której pozyskany dużo miodu i ul warre nie wyroji się?
Pozdrowienia Rafał
Hej,
Czytam w jednym zdaniu "dużo miodu" i "ul warre", a jedno z drugim jest nie do końca zgodne. :)
Jeśli naprawdę chcemy "dużo miodu", to tylko ul przemysłowy, produktywna rasa pszczół, węzy, intensywne leczenie, dokarmianie, itd... Ul Warré jest po przeciwległej stronie tej koncepcji.
Z jednego ula Warré można liczyć na nie więcej jak jakieś 10-12 kg miodu rocznie, tj. jeden korpus. No chyba, że mowa o ulach gdzieś w Australii albo innym mocno pożytkowym miejscu.
Jeśli chodzi o rojenie się, to wiatrołap (dodatkowy, trzeci, niezabudowany korpus na samym dole) pozwala ograniczyć rojliwość rodziny. Pszczoły wchodzą w nastrój rojeniowy zazwyczaj dlatego, że matka nie ma już miejsca by czerwić. Dlatego ja zimuję na trzech korpusach (dwa zabudowane + wiatrołap). Wiosną, kiedy robotnice zaczynają tworzyć plastry to budują po prostu w wiatrołapie, który tym samym staje się nowym korpusem. Podstawiam im wówczas nowy wiatrołap, a pod koniec lata zabieram najwyższy korpus jeśli stan zapasów na to pozwala.
Warto jednocześnie przypomnieć, że rojenie rodziny jest naturalną potrzebą pszczoły i ma korzystne skutki sanitarne. Nie lubię, kiedy rodzina wyraja mi się "dziko" i niweluję to wiatrołapem, ale za to staram się sztucznie wyrajać swoje rodziny co najmniej raz na dwa lata aby ograniczać m.in. presję dręcza.
Mateusz
Mateuszu a czy jeżeli moje pszczoły mają korpusy na razie nie zabudowane a na ramkach (w moim niedoświadczonym odczuciu) mało miejsca do czerwienia to może im się zechcieć jeszcze wyroić?? Przypomnę Ci. Mają korpus ze snozami nad ramkami i pod ramkami. W górnym jeszcze nic nie robią a w dolnym zauważyłam jedynie malutkie paseczki połkoliste na paskach startowych jakby może coś chcialy robić ale tak jest już tydzieñ. Jutro od mojego pszczelarza dostanę trochę suchych plastrów. No i zamówiłam też wezę i przymocuję ją do snóz. Myślę czy bezpieczne jest dokupić jeszcze od kogoś plastry suche..
A. A. Milne pisał 100 lat temu "z pszczołami nigdy nic nie wiadomo", i miał w tym zupełną słuszność.
Niemniej, skoro masz puste korpusy zarówno na dole, jak i na górze, a do tego rój jest tegoroczny, to ryzyko wyrojenia jest wg. mnie bliskie zera. Jeśli matka chce czerwić, to robotnice zrobią wszystko, aby zbudować plastry jeśli tylko mają na to miejsce. Poza tym, pszczoły siedzą obecnie w pełnowymiarowym ulu Warszawskim więc nawet bez tych pustych korpusów wyrojenie byłoby moim zdaniem mało prawdopodobne.
Tydzień to bardzo krótko, cierpliwości. A skoro widzisz już zaczątki nowych plastrów to wszystko jest na dobrej drodze. Kupowanie suchych plastrów uważam za zbędny luksus, no ale skoro jakieś będziesz mieć to oczywiście warto im wrzucić (raczej na górę, coby służyły za drabinki i zachęciły rodzinę do przesunięcia gniazda ku górze).
Skoro pszczoły budują powoli, to widocznie nie potrzebują miejsca. Być może pożytki są obecnie słabe. Jeśli w Twoim regionie jest susza, to nic dziwnego - wówczas rośliny przestają nektarować i pszczoły zaciskają pasa. A jeśli zacznie im doskwierać głód, to zaczną wyrzucać z ula białe larwy trutniowe - na to należy zwracać baczną uwagę bo o tej porze roku to sygnał do bezzwłocznego dokarmiania. Ale sądzę, że Twoje pszczoły mają po prostu dość miejsca w swoim obecnym (Warszawskim) ulu i nie odczuwają potrzeby dalszej rozbudowy.
Mateusz
Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.