Ocieplenie górne w ulu Warré
Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.
Cześć wszystkim!
Rozmyślam właśnie nad kwestią ocieplenia górnego w ulu Warré.
Jak wiadomo, w najbardziej klasycznej wersji stanowi je skrzynka z tkaniną na dnie, wypełniona np. trocinami. Było to jak najbardziej uzasadnione w czasach powstania podręcznika ks. Warré gdy panowała bieda i takie materiały były ogólnodostępne.
W internecie widuję francuskich pszczelarzy, którzy to ocieplenie unowocześnili, zastępując je powałką ze sklejki z pajączkiem oraz filcową matą ocieplającą. Moim zdaniem ma to sens, bo jest wygodniejsze i ułatwia np. podanie ciasta na przedwiośniu jeżeli ktoś preferuje takie podkarmianie.
Co myślicie o takim rozwiązaniu?
Filip
Tkanina na dnie wynikała chyba nie tyle z biedy, co z chęci zapewnienia pełnej wentylacji. Założenie opata jest takie, że lepiej dać przewiewną poduszkę, i niech ją sobie pszczoły wyregulują jak chcą propolisem. Powałka z pajączkiem takiej wentylacji nie zapewnia, tylko powoduje przeciąg w jednym miejscu gniazda, a w reszcie ula powietrze stoi - bo gniazdo to przecież nie jest pusta skrzynka, tylko sieć ciasnych i krętych uliczek.
Materiał ocieplenia jest praktycznie dowolny - filc, wełna, słoma, mata korkowa, itd... Istotne, aby był odporny na wilgoć i nie zachęcał ewentualnych lokatorów do wprowadzenia się. W tym kontekście dobrze sprawdza się niewyprana wełna owcza, liście orzecha włoskiego czy jeszcze igliwie sosnowe. Z "modnych" alternatyw testowałem tylko matę korkową, ale przestałem bo mrówki ją rozgryzają i wynoszą, a to kosztuje pieniądze. Obecnie korzystam wyłączenie z luźnej, owczej wełny zebranej z pastwiska.
Przy użyciu jakichś nowoczesnych materiałów warto upewnić się, czy nie wydzielają się z nich jakieś lotne związki. Tym bardziej, że współczesne budowlane materiały izolacyjne bywają nasączane jakimiś środkami przeciw gryzoniom, owadom, grzybom, itd.
Mateusz
Dzięki za odpowiedź :)
A jak rozwiązałeś kwestię tego wycięcia w tkaninie oraz samej tkaniny? Nie masz problemów ze zgryzaniem jej przez pszczoły?
Zastanawia mnie kwestia grubości ocieplenia oraz jego przepuszczalności, bo o ile wełna lub lekkie trociny przy grubości 10 cm będą przepuszczały powietrze, to filc wydaje się zbity i może już takiej przepuszczalności nie mieć.
Filip
Nigdy nie używałem tkaniny, więc nic o niej nie powiem. Ja używam kraty propolisowej, takiej plastykowej, i nie mam z nią żadnych problemów.
Na gniazdo stawiam element poduszki (ramkę), na jej dnie - czyli na snozach - rozkładam kratę propolisową, następnie przykrywam kratę kawałkiem materiału z juty i całość zasypuję wełną.
Żadnego wycięcia nie robię, bo nie dokarmiam w ten sposób.
Z tą różnicą w przepuszczalności to na pewno masz rację. Nie znam dokładnych właściwości filcu, ale zapewne w takiej sytuacji poduszka mogłaby być niższa, albo po prostu mniej napełniona.
Mateusz
Ja napiszę swoją obserwację. Mam nad korpusem poduszkę która nie wiedzieć teraz czemu została zrobiona takiego wymiaru jak korpus. W tą poduszkę w środku umocowana jest tekerem juta. Po nałożeniu poduszki na korpus juta dolega do snóz. Od góry po zdjeciu dachu jest dostęp do jego wypełnienia-u mnie zrębka iglasta i igły sosnowe. Z unowocześnień nakładam na snozy siatkę do połowu propolisu. I to wszysko sorawuje się super. Zero pleśni wilgoci czy jakichś zacieków. Nie widzialam także lokatorów typu mrówki czy inne stworzenja. Ale do czego dążę. Gdy przez jakiś czas miałam na ulach podkarmiaczki do uli warre zrobione z drewna i sklejki bardzo szybko zauważyłam początki sinizny na elementach styku ula i podkarmiaczki. Mateusz chyba mówił że niektórzy zostawiają je na zimę żeby łatwo dokarmiać pszczoły w zimie. Moja obserwacja mówi mi że to zły pomysł. Podkarmiaczka uszczelniła ul od góry i od razu widać było wilgoć. Tak wiec wychodzi na to że jednak rozwiazanie Warre jest dobre i chyba tutaj nic lepszego nie wymyślimy.
Gdyby byla potrzeba dokarmienia zimą można wyjąć siatkę do propolisu lub zrobić w niej dziurę na wielkość porcji ciasta i nakryć bez problemu poduszką która jest w moim przypadku elastyczna bo juta nie jest sztywno napięta.
Dzięki za wszystkie sugestie! Faktycznie nabiera to sensu jeśli skupimy się na kwestii wentylacji.
Ale czy zdjęcie całej poduszki nawet na chwilę w celu podania ciasta w miesiącach zimowych nie wychłodzi zanadto gniazda?
Filipie coś zmęczony już byłeś czytając:) ja miałam na myśli położenie ciasta na snozach i właśnie nakrycie go poduszką. Czyli ul jest taki jak był tylko wetknęliśmy pod pod jutę poduszki ciasto. Siatka do propolisu którą można by zdjąć nie jest do poduszki przyczepiona. Mateusz gdzieś tutaj zamieścił zdjęcia jak to wygląda:)
A może to ja jestem zmęczona!:) w końcu dosłownie nie piszesz o zabieraniu poduszki:)
a ta chwila nie powinna pszczołom zaszkodzić. Jeżeli już zagladała bym do ula żeby zobaczyć czy pszczołom nie brakuje pokarmu to był by to dzień ciepły i żeby nie otwierać dwa razy już miała bym gotowe ciasto pod ręką na wszelki wypadek. Lepiej już zajrzeć jak się ma jakieś pozdrowienia niż pszczoły miały by umrzeć z głodu.
Pozdrawiam!
Kropaśkowa, dzięki za odpowiedź :) Ciekawiło mnie jak ludzie to rozwiązują w swoich ulach.
Na yt jest jeden ciekawy kanał gdzie pan pokazuje podawanie ciasta w swoim ulu:
https://youtu.be/h6vA-UqzQJI
W tym celu wyjmuje część ocieplenia, podaje ciasto w wycięciu siatki, a potem je zasypuje ociepleniem. Sposób ciekawy, może mniej wychładzający gniazdo, ale też trochę czasochłonny i nie wiem czy jest wielka różnica ze zdjęciem poduszki i szybkim położeniem ciasta na snozach tak jak robisz u siebie :)
Poduszka to jedna z ostatnich rzeczy jakie muszę zrobić w swoim ulu i zastanawiam się jak to mądrze zrobić korzystając z doświadczeń innych :)
Od siebie dodam, że dokarmianie zimą podchodzi pod przypadek patologiczny, bo wynika z niedostatecznego poziomu zapasów na jesień. Dlatego nie wiem, czy warto zawracać sobie głowę sytuacją, która co do zasady nie powinna się wydarzyć...
Mateusz
Oj Mateusz obyś miał rację. Oby te 12kg było wystarczające pomimo tych temperatur które teraz mamy. Twoje pszczoły są madrzejszej odmiany ale większość niezbyt.
W filmiku pomysł fajny tylko ja bym to zrobiła bez dymu.
Mateusz, pełna zgoda. Też uważam, że pszczoły powinny mieć wystarczającą ilość zapasów na zimę, ale bywa tak jak teraz, że jesień ciepła i można się nie zmieścić w limicie i na przedwiośniu warto podać ciasto, żeby rodzinka się nie osypała z głodu. Chcę być gotowy na każdą ewentualność :)
Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.