Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.
> pierwsze ule zrobiłem z polskiej sosny i z wejmutki.Sosnę już testowałem, po jednym sezonie zgniła. To raczej drewno konstrukcyjne, w mojej ocenie zupełnie nie nadaje się na zewnątrz. Wejmutki nigdy w rękach nie miałem, ale wiele o niej słyszałem. Wydaje się bardzo zbliżona do daglezji: lekka, łatwa w obróbce, odporna na wilgoć, nie wypacza się.
> Marcin, myślę, że z dennicą powinien być mniejszy problem, bo dociążone deski nie powinny się aż tak paczyć.Dokładnie tak. Przy czym to zależy też od modelu dennicy. Jeśli to dennica wg. mojego schematu to każdy jej element leży płasko i jest dociążony całym ulem. W takich warunkach modrzew nie powinien mieć możliwości się wypaczyć. Co innego, jeśli to dennica innego modelu - niektóre miewają deseczki postawione na sztorc. Parę lat temu testowałem taki typ dennic, same problemy. Mateusz
> będę się trzymał wejmutki, bo stwierdziłem, że zlecenie budowy korpusu stolarzowi kosztuje mnie najmniej czasu i nerwów :)Jeśli masz pod ręką stolarza, który jest w stanie Ci to sprawnie wykonać, to jest to bardzo dobra opcja. Samo wycięcie tych paru deseczek to błyskawiczna sprawa dla kogoś, kto ma warsztat i dostęp do dobrego (i w miarę suchego) drewna.
> Zastanawiam się, czy to był dobry interes, bo nie wiem czy one nie skorodują np. przy kontakcie z kwasami.Te moje póki co miały kontakt tylko z Varromedem i nic im się nie stało. Ale tak czy inaczej nie używam już, gwoździki T41 przyszpilone zszywaczem to dużo szybszy, tańszy i przede wszystkim skuteczniejszy sposób. Możesz natomiast zrobić sobie z nich narzędzie do ustawienia i przytrzymania snóz podczas ich przybijania. Prosta sprawa, a sporo ułatwia (przyspiesza) mocowanie snóz: https://images92.fotosik.pl/665/a8eea3621d8af1e5.jpg Tutaj w trakcie montażu: https://images92.fotosik.pl/665/91a71f8ccf4099a2.jpg Mateusz
> Przy montażu należy dążyć żeby strona wypukła (prawa) była na wierzchu.To chyba (?) przy robieniu podłogi, żeby nie skrzypiało przy chodzeniu. Bo przy ulach, czy ogólnie - ścian, raczej odwrotnie. Wypukła część do środka. "Sercem do słońca", jak to mówią stolarze. Wtedy deska próbuje bokami odejść, i jest szansa, że wkręty ją przytrzymają. Chyba że drewno nerwowe, to i tak wyszarpie wkręty, jak to widać na pierwszym zdjęciu tego wątku... Przy czym kierunek korytkowania nie zawsze jest w pełni przewidywalny, bo zależy od higrometrii deski. Jeśli przy montażu była suchutka, wysezonowana, i z czasem nabierze wilgoci to napęcznieje i skorytkuje w jedną stronę, a jeśli to była świeża tarcica to po montażu skurczy się i skorytkuje w drugą stronę. Jedyne pewne rozwiązanie w warunkach amatorskich to po prostu użyć drewna, które się nie paczy. Można ew. użyć desek wyciętych w osi słojów, bo takie nie będą korytkować. Czyli deska "B": https://images92.fotosik.pl/666/693034f7086b6b96.jpg Jednak dziś to opcja mało realistyczna. Kiedyś deski wykrawało się w zależności od przeznaczenia, ale jak ostatnim razem pytałem o takie deski w tartaku to patrzyli na mnie jak na wariata. Mateusz
> Czasem strona serca deski to nie ta co ma do rdzenia bliżej?Dokładnie ta. Czyli "sercem do słońca" jest tak, jak widać na pierwszym zdjęciu które zamieściłem w tym wątku. Przy czym znów - kierunek powstania korytka i tak nie zawsze da się przewidzieć. Ten na zdjęciu napęczniał od deszczu. Gdyby - przeciwnie - deska była świeża podczas montażu, to wyschłaby na wietrze i słońcu i zerwałaby środkowy wkręt, robiąc brzuszek (ale budowanie czegokolwiek z mokrego drewna to tak czy inaczej słaby pomysł). W każdym razie drewno trza brać takie, co się z natury mało paczy. Innej rady w amatorskich warunkach nie znam. Mateusz
Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.