GłównaSchematPodręcznikLinkiForum
skocz do końca odpowiedz lista wątków

Mój jedyny oblot

Mój jedyny oblot. https://youtu.be/4LYV39KZF8A?feature=shared Zrobiło się 12st w cieniu i tylko w cieniu bo słońca nie ma ale pszczoły wyszły. O 13tej widziałam jak wracały z pyłkiem. Drugi ul niestety nie rokuje. To co wyleciało jest słabe i mało tego. Dobrej wiosny.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Pierwszy ul wygląda zdrowo: krzątanie, sprzątanie, rozglądanie się... Jeśli nie zacznie głodować to nie widzę powodu, dla którego miałby nie dotrzymać wiosny. Oby tylko nie przyszło im do głowy rabować agonizujące sąsiadki. Ten drugi natomiast jest wyraźnie cierpiący, smutno patrzeć. Nie skreślałbym go na 100%, bo nigdy nie wiadomo - jeśli pogoda zacznie dopisywać, mróz nie wróci i wiosna pojawi się wcześnie to wszystko jeszcze możliwe... ale realistycznie patrząc nie robiłbym sobie zbytnich nadziei. Mateusz
Właśnie nie wiem co z nim zrobić. Jutro też ma być ładnie a później znowu zimno. Może by go gdzieś wynieść...czy dać mu jeszcze chwilę i jak dalej będzie ruch 3pszczoły z niczym to zamknąć i koniec żeby nie roznosić paskudztwa dalej...
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Trudno doradzić, bo w sumie nie do końca wiemy, jak ta rodzina wygląda. Wiemy, że: - w dużej części się osypała, czyli z 10-15 tys. pszczół została w najlepszym razie połowa, a prawdopodobnie dużo mniej - rodzina jest zadręczona - z tego zadręczenia, a może przez słabe warunki mieszkaniowe, nabawiła się również jakiejś jelitówki nosemopodobnej Doraźnie wymieniłaś dennicę. Zakładamy więc, że warunki mieszkaniowe się unormują (wilgotność spadnie, pleśń zaschnie). Ale dręcz i jelitówka nadal są. Skoro ma być teraz ciepło u Ciebie, to może warto rozważyć pokropienie tych bidulek varromedem? Czerwienia raczej nie ma, lub jest w symbolicznych ilościach, zatem jedno pokropienie pozwoliłoby zlikwidować dręcza lotnego. Bez dręcza i z poprawioną wentylacją to może by i z tej jelitówki się wygrzebały. Mamy połowę lutego, czerwienie powoli zacznie się rozkręcać... Może jest jakaś szansa. Nikła bo nikła, ale kto wie. Tak to widzę - wóz albo przewóz. Otwieranie gniazda i varromed może je dobije, to trudno. A jeśli nie dobije to pomoże. A na pewno sprawi, że ten zawirusowany dręcz nie przeniesie się za chwilę na drugi ul. Rozbebeszenie gniazda pozwoli Ci również oszacować wizualnie stan oraz ilość pszczół. Może dojdziesz wtedy do wniosku, że nie ma sensu ciągnąć sprawy bo zostało raptem 30 anemicznych pszczół wokół zmumifikowanej matki, ale przynajmniej będziesz mieć jasność. Jeśli ul jest w cieniu, to warto go przesunąć trochę (metr dziennie) coby był w pełnym słońcu. Pszczoły będą teraz bardzo potrzebowały ciepła. Varromed i słońce to jest chyba maksimum, co możesz zrobić. A potem... wola nieba. Ale przynajmniej będziesz mieć świadomość, że zrobiłaś co się dało. Mateusz
Rady Mateusza jak najbardziej trafne. Tu już nic nie ma do stracenia. Jestem za rozbebeszeniem ula przy ładnej pogodzie. wtedy wszystko będzie jasne. Jeśli się okaże, że nie ma co ratować to bebechy ula do utylizacji. Szkoda tracić swojej siły na tą rodzinę, lepiej zadbać o to co zostało innego. Jakby się okazało że pszczoły są ale higiena ula nie domaga to trzeba by im usunąć to co zapleśniałe i dać ciasto na snozy i na to jakiś pierścień dystansowy , nowa szmata albo wręcz folia i poduszka. Sprawdziłbym jeszcze daszek z tej płytki bo mam przypuszczenia że to on narobił całej złej roboty i cała ta woda to od niego. Woda mogła podciekać po rancie i lać się po ściance ula od góry. Ja mam klasyczny daszek warre i śmiem twierdzić, że ta konstrukcja nie ma sobie równych jeśli chodzi o zabezpieczenie przed wodą i ogólnie ma swój urok. a tak BTW Kropaśkowa co cię nie zabije to cię wzmocni, po takich doświadczeniach to już będzie tylko lepiej.
Dziś było tak: https://youtu.be/d1s2lLO7HSs?feature=shared Żyjący ul targa pyłek a tamten może 5pszczół w szczycie temperatury. Żyjący oczywiście po głośnym oblocie szybko wsysnął się do środka i tylko zbieraczki kursowały. Co do tego biednego ula to tam nie ma jak wykonać kropienia bo pszczoły mają plastry tak zbudowane że nie da się do nich dostać, dostać do pszczół od góry. Tej warrozy na dennicy nie było dużo. Wydaje mi się że w osypie zimowym zawsze znajdzie się jakaś warroza nawet po bardzo intensywnym leczeniu. Bo żadne leczenie nie uwalnia rodziny na 100%. Ja tak rozumiem te wszystkie nauki o leczeniu. Poza tym ja jednak myślę że nie ma tam co ratować. I też bardzo zastanawia mnie daszek... Nie pomyślałam dziś żeby sprawdzić poduszkę. Muszę to zrobić jutro.. W ogóle to mam wolny daszek warre tylko bym musiała wymienić mu tkaninę poduszki. Od jutra znowu ma być chłodno. Myślałam o tym żeby przestawić ten ul bardziej z tytułu tej rodziny która żyje. Tylko czy to coś da, jak będą chciały rabować to i tak go wywąchają. A co do miejsca to zastanawiam się bardzo jak to jest z tą wiosną. Czy słońce sztucznie nie pobudzi takiego umarlaka? i on później oszukany tym słońcem będzie mieć więcej czerwiu niż jest w stanie ogrzać? mamy nadal luty! Co z pszczołami które wychodzą na wylotek a tam cieplutko, wylatują z ula a tam w polu np zimny wiatr. Pogubią się tylko zbieraczki. Gdy ul stoi w lekkim cieniu może i faktycznie rozwój wiosenny jest spóźniony ale jak już zbieraczka zdecyduje się wylecieć to w terenie raczej będzie nie chłodniej niż przy ulu. I tak myślę gdyby jednak jakaś garstka ich tam była to czy ciasto jest im potrzebne skoro mają ful zapasów?? Bo mam ciasto takie z pyłkiem.
Dawid, co do moich doświadczeń to pomijając smutki straty ja naprawdę muszę ocenić realnie czy mam dobre miejsce na pasiekę [rozumieć: kilka uli!]
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> A co do miejsca to zastanawiam się bardzo jak to jest z tą wiosną. Czy słońce sztucznie nie pobudzi takiego umarlaka? i on później oszukany tym słońcem będzie mieć więcej czerwiu niż jest w stanie ogrzać? mamy nadal luty!
Jest w tym nieco prawdy, ale tej rodziny za miesiąc i tak już nie będzie. Jedyne, co mogłoby ją (może) uratować, to wczesna wiosna. A w tej perspektywie taki słabiak lepiej się rozwinie w słońcu, bo łatwiej będzie mu ogrzać czerw. A gdyby miała wrócić zima to tak czy inaczej będzie po ptakach. Ciasto raczej niepotrzebne. Pozostaje czekać... Mateusz
Zima wróci na pewno. Ostatnimi laty w marcu kwietniu są u nas częste dni zimowe lub po słonecznych dniach z zimnym wiatrem noce nawet -6, -9st. Postanowiłam tyle że jak będzie nastepny dzień aktywności pszczół to zajrzę co jest w środku. Ocenię dokładnie stan poduszki i obejrzę ile pszczół jest w środku. Jak będzie malutko to zamykam go i koniec. Niech one nie zmienią ula ani do nich nikt nie zagląda. Postaram się zrobić zdjecia i gdybym miała wątpliwości to Was zapytam. Jeśli zapadnie że daję mu szansę to będę go wysuwać po kawałku w strone słońca. Stoi tak że dużo mu nie trzeba żeby był w pełnym słońcu.
d80c5fff37b64a39 50c5124312758b83 7bde2b20757f7dd3 48d6bb9bef04dc55 b4bb8cb1fa3e137f 99176599bda7e37f 9504dc0b23371f7f 6389967441d3b436
Już wszystkie moje 4 ule się obleciały, wyniosły sporo osypu i zbierały pyłek. :) Na razie nie zaglądam bo nie ma chyba potrzeby. Pozdrawiam. p.s. Przy okazji przesyłam artykuły o innych pszczołach w mieście. W Bydgoszczy oraz w Kanadzie. https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C100545%2Cbadaczki-chronmy-pszczoly-w-miastach.html https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C96501%2Crosnaca-populacja-miejskich-pszczol-miodnych-niekorzystnie-wplywa-na-dzikie
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
U mnie z 7 zazimowanych rodzin (na jedną jeszcze w ubiegłym roku położyłem krzyżyk) przezimowało 6. Padła właśnie ta z krzyżykiem. Cóż, Bóg dał, Bóg zabrał. Nie mieszam się do spraw boskich. Pszczoły latają, pyłek zbierają. Dla pewności wyczyściłem dennice - wysypałem ubiegłoroczną korę z martwymi pszczołami i dałem suche siano (to miałem pod ręką). Jak kupie korę to podmienię. Testowałem przy tak zwanej okazji podnośnik do ula, kupiony u francuskiego pszczelarza - https://scalapi.fr. https://scalapi.fr/wa_images/lrw20210111_111738.526px.jpg?v=1gnvbke Zdjęcie ze strony producenta. Ku mojej ogromnej radości wreszcie mam wolne ręce aby coś zrobić. No i zrobiłem :)
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> U mnie z 7 zazimowanych rodzin (na jedną jeszcze w ubiegłym roku położyłem krzyżyk) przezimowało 6.
Dobry wynik. :) A czy leczyłeś jakoś pszczoły na zimę? Jeśli dobrze kojarzę to Twoja pierwsza zimowla, więc nieleczone pszczoły nie odczuwają presji dręcza. Bez leczenia kolejny sezon może być mniej pozytywny. Nie piszę tego, żeby zachęcać do leczenia, a tylko przestrzegam przed ew. pochopnymi wnioskami, bo dla nieleczących drugi sezon nierzadko jest ciężkim rozczarowaniem.
> Testowałem przy tak zwanej okazji podnośnik do ula, kupiony u francuskiego pszczelarza
O, ten sam, co mój! Bardzo fajna i przydatna sprawa, szczególnie wiosną do podmiany dennic i podglądu stopnia zabudowy, ale szczerze mówiąc po ostatnich inflacyjnych podwyżkach już pewnie nie zdecydowałbym się na zakup, tylko kombinował z samodzielnym zbudowaniem drewnianego modelu. No i bardzo brakuje mi kółek, bo ule mam rozproszone więc podnośnik muszę tachać ze sobą. Hugues co prawda oferuje teraz również model z kółkami, ale ta cena... Mateusz
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
Tak, to moja pierwsza zimowla. Nie stosowałem żadnych specyfików. Zdaję sobie sprawę, że jeden sezon pszczoły sobie dadzą radę a w kolejnych sezonach to już nie będzie tak kolorowo. Szczególnie, że są to wyselekcjonowane pudelki ;) Od samego początku zakładałem brak chemii w ulach ale ta filozofia wymusza zastosowanie podejścia aby zapewnić pszczołom okres bezczerwiowy - będę rozrajał każdą rodzinę co roku. Nowa rodzina ze starą matką na gołe dechy, stara będzie musiała sobie matkę ratunkową wyhodować. Zapewni to pewien czas bez czerwiu ale na ile to będzie skuteczne, to czas pokaże. Znaczy przyszła wiosna. A co do ceny podnośnika to faktycznie niska nie jest, ale znacząco ułatwia pracę z korpusami. Mając go teraz pod ręką widzę, że nie jest to filozofia aby taki samemu spreparować.
Gratuluję chłopakom :) ciekawe co u reszty którzy tutaj pisali. Żeby może trochę weselej było a nie tylko moje przypadki.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> będę rozrajał każdą rodzinę co roku. Nowa rodzina ze starą matką na gołe dechy, stara będzie musiała sobie matkę ratunkową wyhodować. Zapewni to pewien czas bez czerwiu ale na ile to będzie skuteczne, to czas pokaże.
Będzie skuteczne, ale miodu z tego nie zobaczysz. Pasieczysko też jest ograniczone, więc dość szybko będziesz musiał zacząć handlować rodzinami.
> Już wszystkie moje 4 ule się obleciały, wyniosły sporo osypu i zbierały pyłek. :) Na razie nie zaglądam bo nie ma chyba potrzeby
Cześć Kuba, fajnie wiedzieć, że tu czasem zaglądasz :) A te 4 ule to w Warré? Mateusz
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
Być może w przyszłym roku będę miał kilka rojów do odsprzedania. Oczywiście na korpusach Warre. Bo jak inaczej. :) Ale co tu wybiegać w przyszłość. Trzeba jeszcze ten cały sezon przetrzymać. 6 rodzin do podzielenia i 4 nowe w planach (patrząc na rok poprzedni to 1 z nich padnie). Na szczęście nowe pasieczysko się pojawiło i będę miał gdzie postawić nowe rodziny. Kiedyś, mam nadzieję, że wpadnę w taki rytm kiedy połowa rodzin będzie dawała miód a połowa właśnie będzie podzielona. Zapewne cześć będzie ponad optymalną liczę i tej będę chciał się jakoś pozbyć. Jest szansa na propagowanie tego typu ula. A właśnie. Musze pogadać w Technikum w Pszczelej Woli czy nie będzie można u nich postawić kilku. Mają jeden na parapecie w Pawilonie ale to tylko skorupa. :) A do zachęcania trzeba by mieć taki działający.
Cześć Wszystkim Moja skromna pasieka jednego ula wystartowała 24 lutego. Dziewczyny zrobiły piękny oblot koło południa i zabrały się za porządki. Jak pamiętacie miałem lekkiego stracha, że mi się ten ul posypał bo w styczniu było sporo osypu, ale wszystko się udało. Kolejnego dnia pszczoły zabrały się już za zbieranie pyłku, u mnie na razie leszczyna obfituje, wierzba jeszcze nic nie puściła. Na ten rok ambitne plany dołożenia dwóch pni, jeden z rójki drugi na pół lotu może. Miodu na ten rok nie planuję... no może z ramkę.
Dawid a jaką ramkę? To Ty masz warre ramkowy? Przepraszam za sklerozę;) I gratuluję!:)
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Też jestem ciekaw. :) Bo tutaj Dawid wspominałeś że zbudowałeś ul Ludowy: https://ulwarre.pl/forum/1670587536#1684834165 Ale ten "miód z jednej ramki" i to "na pół lotu" zupełnie nie pasuje do Warré. Chyba że faktycznie popełniłeś jakiegoś warro-ramkowca i prowadzisz go jak Dadanta? Mateusz
Już precyzuję. Ul jest zbudowany wg myśli przewodniej Opata. Ramka to taki skrót myślowy, przyzwyczajenie z dzieciństwa kiedy pomagałem dziadkowi (ule warszawskie). W ulu mam oczywiście snozowy, jednakże ich szerokość jest trochę mniejsza niż zakładał opat, bo tak mi się deska obrobiła . Kształt moich snóz przypomina przekrój litery T na końcach (taka trochę snoza "hofmanowska"). Węższa snoza daje w efekcie możliwość w miarę swobodnego wyjęcia plastra, o czym pisał na forum Marcin. Daszek mam klasyczny, dennica osiatkowana z szufladką styropianową... i to tyle z udziwnień. Może to określenie na pół lotu takie trochę niefortunne. Z racji, że pszczoły pamiętam jako dziecko mam trochę przyzwyczajeń z tamtych lat. Plan jest taki, żeby trzymać się idei Opata , jednak pewne dzisiejsze narzędzia też są przydatne. Dodatkowo dochodzi jeszcze moja dzicza ciekawość, z którą trochę musze walczyć żeby było po Opatowemu.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Snoza "hofmanowska" to fajna rzecz - kiedyś chciałem sobie takich narobić, ale jakoś nigdy nie znalazłem czasu... Z taką snozą odchodzą dwa drobne problemy: snozy nie przesuwają się same na boki (nie trzeba ich dobijać gwoździkiem), no i znika potencjalna kryjówka dla barciaka. Szerokość snozy nie ma większego znaczenia, byle była solidna i nie uginała się pod ciężarem plastra. Żeby móc wyciągnąć plaster to przede wszystkim ten musi być idealnie prościutki. Przy zupełnie dzikiej zabudowie to się prawie nigdy nie zdarza, konieczne jest smarowanie snóz woskiem - zakładam, że tak zrobiłeś (ja tego nie robię bo wychodzę z założenia, że pszczoły lepiej niż ja wiedzą co mają robić). Żeby wyciągnąć plaster trzeba go też odczepić (odciąć) od ścianek oraz czasem także od snóz niższego korpusu - i to jest główny problem, bo jak tylko miód zacznie kapać to pszczoły się wściekają. Generalnie nie polecam, no ale sam zobaczysz. Jeśli zależy Ci, by w przyszłości móc wyciągnąć coś bez zabierania całego korpusu, to najlepiej wstawić po bokach jedną lub dwie ramki w formacie Warré. 3 ule w pasiece to wg. mnie krytyczne minimum. Przy jednym albo dwóch wystarczy jedna gorsza zima żeby stracić wszystko i ciężka depresja gotowa. :) Nie wiem, czy leczyłeś już lub czy zamierzasz - ale przy tak malutkiej pasiece zalecam zainteresować się tematem leczenia warrozy, bo bez tego szanse na przeżycie dwóch sezonów są niestety bardzo średnie, chyba że mieszkasz w jakimś raju dla pszczół (dużo pożytków, łagodne zimy i brak obcych pasiek w okolicy). Mateusz
d80c5fff37b64a39 50c5124312758b83 7bde2b20757f7dd3 48d6bb9bef04dc55 b4bb8cb1fa3e137f 99176599bda7e37f 9504dc0b23371f7f 6389967441d3b436
> Cześć Kuba, fajnie wiedzieć, że tu czasem zaglądasz :) A te 4 ule to w Warré?
Nie. Nie Warre, ale LN. Chowam pszczoły dość podobnie do systemu Warre. Staram się podkładać korpus pod spód i możliwe mało mieszać ramkami. Sporo ramek (o ile nie większość) to wola zabudowa. Kiedyś próbowałem czystego Warre, jednak mimo wszystko wolę ramki. W tym roku chyba będę wymieniał ule na mniejsze to znaczy o szerokości 5-6 ramek, bo 10 są za duże na moje pszczoły, które zimują jako dość małe rodziny.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Chowam pszczoły dość podobnie do systemu Warre. Staram się podkładać korpus pod spód i możliwe mało mieszać ramkami. Sporo ramek (o ile nie większość) to wola zabudowa. (...) W tym roku chyba będę wymieniał ule na mniejsze to znaczy o szerokości 5-6 ramek, bo 10 są za duże na moje pszczoły
Hmm. Nie oceniam, ale z tego co piszesz jakby wynika, że praktykujesz coś w rodzaju ramkowego-warré-xxl :-) A jeśli planujesz zmniejszyć te Langstrothy to 6 ramek to już w ogóle zaczyna być ciekawie bo ramka Langstroth (zakładam, że używasz pełnowymiarowych) zawiera plaster o rozmiarze 410x205mm, czyli 6-ramkowy korpus zawiera 1000 dm² plastra. Dla porównania, korpus Warré zawiera 960 dm² plastra, czyli niemal tyle samo. Brzmi fajnie. Tylko ten kształt... 6-ramkowy Langstroth jest taki mocno wąsko-długaśny, przez co duża połać wew. ścianek przekłada się na sporą powierzchnię wymiany ciepła (przemarzanie, roszenie...). Licząc szybko na palcach wychodzi mi, że w 6-ramkowym LN mamy jakieś 315 dm² wewnętrznych ścianek. Dla kwadratowego Warré ta powierzchnia wynosi 250 dm². Jeszcze lepszy byłby ul w kształcie walca, ale to już ostra komplikacja techniczna. Teraz pojemność: jeśli dobrze liczę to 6-ramkowy korpus LN ma 24 litry pojemności. W Warré mamy 19 litrów (bo nie ma ramek). Mniejsza pojemność ula to mniej powietrza do grzania i suszenia dla pszczół, przy tej samej pojemności plastrów. Dla dużych i silnych rodzin to bez znaczenia, ale małym łatwiej. Oczywiście nie namawiam na nic, bo każdy pszczelarz ma swoje upodobania, potrzeby i przyzwyczajenia, ale może tego wąsko-długaśnego Langstrotha dałoby się jakoś lekko poprawić? Nie wiem, może nadać mu kształt kwadratu i pozbyć się ramek...? Dałoby się uzyskać w ten sposób bardzo fajnego, wysoce zoptymalizowanego "Langstrotha" na 8 ramek i wymiarach wewn. korpusu 30x30x21. A gospodarzyłbyś w nim oczywiście nadal tak samo (wolna zabudowa + podkładanie korpusów od dołu). ;-) Mateusz
Aaa...czyli Warroza to Kuba:) bom się pogubiła ciut:)
d80c5fff37b64a39 50c5124312758b83 7bde2b20757f7dd3 48d6bb9bef04dc55 b4bb8cb1fa3e137f 99176599bda7e37f 9504dc0b23371f7f 6389967441d3b436
> Hmm. Nie oceniam, ale z tego co piszesz jakby wynika, że praktykujesz coś w rodzaju ramkowego-warré-xxl :-)
No sam to napisałem. :)
> Nie wiem, może nadać mu kształt kwadratu i pozbyć się ramek...?
Można. Ale jak pisałem. Próbowałem już w miarę klasycznego Warre lub japończyków i na dzień dzisiejszy preferuję jednak ramki. Co do kształtu to podobnie. Jednak nietypowe ule trzeba robić samemu i się na tym znać.
d80c5fff37b64a39 50c5124312758b83 7bde2b20757f7dd3 48d6bb9bef04dc55 b4bb8cb1fa3e137f 99176599bda7e37f 9504dc0b23371f7f 6389967441d3b436
> A jeśli planujesz zmniejszyć te Langstrothy to 6 ramek to już w ogóle zaczyna być ciekawie bo ramka Langstroth (zakładam, że używasz pełnowymiarowych) zawiera plaster o rozmiarze 410x205mm, czyli 6-ramkowy korpus zawiera 1000 dm² plastra. Dla porównania, korpus Warré zawiera 960 dm² plastra, czyli niemal tyle samo. Brzmi fajnie.
Korzystam z ramki LN 2/3 jak pisałem, której wysokość to 159 mm. Nie jestem absolutnie pewien, że ten kształt robi, aż taką znaczącą różnicę dla bytowania pszczół, ale całkiem możliwe. Nie wykluczam. Traktuję wiedzę przekazaną przez opata Warre w podręczniku, trochę jak kod open-source (a nie jak dogmat), czyli do późniejszych swobodnych modyfikacji w kierunku podobnej koncepcji filozoficznej i dzielenia się wynikami. ;)
Ach, LN 2/3, ok. Czyli jeśli dobrze liczę (plaster 425x141) wychodzi 120 dm² na korpus przy 10 ramkach. Faktycznie dużo, 20% więcej niż w Warré. Schodząc do 6 ramek natomiast otrzymasz zdaje się już tylko 72 dm² plastra, czyli 25% mniej niż Warré. Wydaje się mało, no ale może okaże się to odpowiednie dla Twoich pszczół i warunków. Z tym robieniem samemu to masz zupełną rację - dla kogoś niemajsterkującego to może być istotną przeszkodą w przesiadce do Warré. Trzeba gotowe deseczki zamówić u stolarza i poskładać samemu, a to zawsze większy trud i nakład czasowy niż kupić gotowy ul. Mateusz
d80c5fff37b64a39 50c5124312758b83 7bde2b20757f7dd3 48d6bb9bef04dc55 b4bb8cb1fa3e137f 99176599bda7e37f 9504dc0b23371f7f 6389967441d3b436
Ale jaką w tym widzisz przeszkodzę poza faktem, że pszczoły będą miały więcej korpusów. Ja w tym widzę nawet zaletę taką, że mniej miodu będę mógł odebrać (a pszczołom zostanie więcej). Mam też jeden ulik kwadratowy (sporo mniejszy od ula Warre), gdzie szerokość to 240 mm a wysokość 120 mm i pszczoły w nim w tym roku przezimowały na dwóch korpusikach.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Ale jaką w tym widzisz przeszkodzę poza faktem, że pszczoły będą miały więcej korpusów.
W zasadzie tylko ilość korpusów właśnie. Do "normalnej" zimy rodzina powinna mieć cały górny korpus wypełniony miodem, a dolny po części. W takiej sytuacji w trakcie zimy rodzina będzie musiała przeskoczyć z jednego do drugiego. Przy ciepłej zimie to żaden problem, ale jeśli akurat trafi się 10 mroźnych dni w nieodpowiednim momencie to może być problem (szczególnie przy ramkowcu). Inna sprawa, że klimat się zmienia więc to może niepotrzebny stres. :)
> Mam też jeden ulik kwadratowy (sporo mniejszy od ula Warre), gdzie szerokość to 240 mm a wysokość 120 mm i pszczoły w nim w tym roku przezimowały na dwóch korpusikach.
Wow, ekstremalna konstrukcja! To jakiś snozowy japończyk? Pojemność dwóch takich korpusików jest mniejsza, niż pojedynczy korpus Warrégo. Teoretycznie rodzina w takim uliku powinna osypać się z głodu. Ale w tym roku zimy nie było, może dlatego się udało? Z roku na rok zimy krótsze, to może takie ule staną się wkrótce fajną alternatywą... Mateusz
d80c5fff37b64a39 50c5124312758b83 7bde2b20757f7dd3 48d6bb9bef04dc55 b4bb8cb1fa3e137f 99176599bda7e37f 9504dc0b23371f7f 6389967441d3b436
> W zasadzie tylko ilość korpusów właśnie. Do "normalnej" zimy rodzina powinna mieć cały górny korpus wypełniony miodem, a dolny po części. W takiej sytuacji w trakcie zimy rodzina będzie musiała przeskoczyć z jednego do drugiego.
No i tu przechodzimy do tego dlaczego wybrałem system LN 2/3 i konkretnego producenta. Ramki są z węższą dolną listewką, tak że dla pszczół nie stanowi to chyba większej bariery, bo jeżeli długo się nie rozdziela korpusów (a ja to robię) to łączą je woskiem. Zdarza się, że nawet czerw przy silnym pożytku tam jest. W tych łączeniach. https://www.nastavky.cz/wp-content/uploads/produkty/11410-ramek.jpg
> Wow, ekstremalna konstrukcja! To jakiś snozowy japończyk?
Nie widzę w niej ekstremalnej konstrukcji. To jest podobne wielkością do ulików weselnych mini-plusa, a takie 2-3 korpusowe konstrukcje towarowi pszczelarze zimują z powodzeniem. https://invidious.nerdvpn.de/watch?v=BAXrwfMivKU Eksperymentowałem z czystym japończykiem, KTHB i czystym Warre na samym początku, ale z pewnym względów (powiedzmy dobrej współpracy mojej z pszczołami) preferuję jednak ramki. Tam są ramki. Konkretnie nadstawkowe od Warszawskiego Zwykłego. Kwadrat na 7 takich ramek. Dodam, że ten ulik jest akurat pokłosiem moich eksperymentów z poliuretanem, więc jest ciepły. Zresztą tak jak korpusiki mini-plusa. Jak już napisałem. Nie jestem przekonany absolutnie do wszystkich tez zawartych w podręczniku Warre (taki sceptycyzm). To w końcu często były subiektywne doświadczenia autora oraz także tezy stawiane a priori ;) Zresztą jak każdy podręcznik wymaga on weryfikacji w czasie w tym naukowej. Nie jestem więc przekonany, że rodzina powinna się osypać z głodu i jakoś taka argumentacja do mnie nie trafia. Rodzina powinna mieć tyle pokarmu w stosunku do warunków, swojej wielkości oraz ewentualnych stresorów, aby przetrwać. W pewnym zakresie to jest różnie przy różnych czynnikach.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Ramki są z węższą dolną listewką, tak że dla pszczół nie stanowi to chyba większej bariery, bo jeżeli długo się nie rozdziela korpusów (a ja to robię) to łączą je woskiem. Zdarza się, że nawet czerw przy silnym pożytku tam jest. W tych łączeniach.
Rozumiem. Niekonwencjonalny wybór, zazwyczaj ramkowi pszczelarze bardzo nie lubią wszelkich konstrukcji w przestrzeniach poza ramkami i nabożnie je usuwają. Jeśli u Ciebie tworzy się taki niby-ciągły-plaster, to faktycznie pszczoły powinny przechodzić między korpusami równie łatwo, jak w snozowcu.
> To jest podobne wielkością do ulików weselnych mini-plusa, a takie 2-3 korpusowe konstrukcje towarowi pszczelarze zimują z powodzeniem.
Miniplus to zdaje się plaster 20x14, w liczbie sześciu. Czyli na jeden korpus niecałe 17 dm² dwustronnych plastrów. Czyli (zakładając, że plastry są w całości poszyte miodem) w jednym korpusie mamy ok. 5.5 kg miodu. Przy dwóch korpusach 11 kg. Niewątpliwie da się zimować, jeśli zima nietęga. Przy trzech korpusach tym bardziej.
> Tam są ramki. Konkretnie nadstawkowe od Warszawskiego Zwykłego. Kwadrat na 7 takich ramek.
Czyli 17 dm² dwustronnego plastra na korpus. Zaiste dokładnie tyle, ile w miniplusie. Jak podałeś wcześniej rozmiary "szerokość 24, wysokość 12" myślałem, że chodzi o wymiary korpusu i dlatego wydało mi się to nieco ambitne. Teraz rozumiem, że podałeś rozmiary ramki, i to się już łatwiej spina. :-) Przy czym wysokość chyba jednak nie 12 cm, tylko 13? Tyle przynajmniej podaje mi gugiel dla ramki warszawskiej zwykłej nadstawkowej. Mateusz
d80c5fff37b64a39 50c5124312758b83 7bde2b20757f7dd3 48d6bb9bef04dc55 b4bb8cb1fa3e137f 99176599bda7e37f 9504dc0b23371f7f 6389967441d3b436
> Jeśli u Ciebie tworzy się taki niby-ciągły-plaster, to faktycznie pszczoły powinny przechodzić między korpusami równie łatwo, jak w snozowcu.
W snozowcu korpusowym przez praktyków Warre również jest opisywane czasami występujące zjawisko tzw. "sztucznego dna". Źródła nie podam, bo czytałem o tym dość dawno, czyli w okolicach 2014-2016.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> W snozowcu korpusowym przez praktyków Warre również jest opisywane czasami występujące zjawisko tzw. "sztucznego dna".
O "sztucznym dnie" słyszałem, ale w zupełnie innym kontekście. To ludowa teoria mająca na celu wytłumaczenie, dlaczego pszczoły w Warré roją się czasem mimo tego, że mają pod spodem pusty korpus. Teoria ta proponuje, że to przez snozy dolnego korpusu, które tworzą takie właśnie "sztuczne dno". Na ile to prawda nie wiem, trzeba by ten temat zbadać z naukowym rygorem aby wyciągnąć jakieś wnioski. Moja opinia jest taka, że to zjawisko nie istnieje (zresztą roją mi się również takie rodziny, co mają dolny korpus dopiero w połowie zabudowany), a pszczoły roją się, bo taki mają instynkt, tak ma być i nic pan z tym nie zrobisz, a wiatrołap co najwyżej ogranicza rojliwość likwidując sytuacje, kiedy pszczoły roją się tylko dlatego, że nie mają już miejsca. W kontekście (nie)migrującego kłębu zimowego, powinniśmy chyba raczej mówić o "sztucznym suficie". O problemach z taką migracją słyszałem tylko od ramkowców (w tym warreistów). Na snozach nie zdarzyło mi się, ani nie słyszałem o tym, żeby ktoś na to narzekał, poza dziwnymi przypadkami kiedy ktoś wpadł na pomysł żeby pszczołom dostawiać latem górny korpus z częściowo zabudowanymi plastrami. Aczkolwiek nie upieram się oczywiście, być może zjawisko występuje w jakichś szczególnych warunkach o których po prostu nie wiem i których jeszcze nie doświadczyłem. Mateusz
d80c5fff37b64a39 50c5124312758b83 7bde2b20757f7dd3 48d6bb9bef04dc55 b4bb8cb1fa3e137f 99176599bda7e37f 9504dc0b23371f7f 6389967441d3b436
Fakt. Sztuczny sufit jako określenie będzie bardziej poprawne. Wiesz.... to co piszesz, to moim zdaniem ogólne zagadnienie w poleganiu przez odległość na wiedzy tylko od mentorów bazujących na własnym doświadczeniu. Subiektywnym doświadczeniu w arcytrudnych tematach ekologicznie i statystycznie skomplikowanych. W pszczelarstwie, jak wychodzi w badaniach socjopsychologicznych w UK na pszczelarzach (również wśród pszczelarzy naturalnych), często cenią oni wyżej doświadczenie jakiejś osoby i jej subiektywne obserwacje (nawet jeżeli tylko deklarowane przez internet) niż reżim empiryczny i naukowy. Przy jednoczesnym ignorowaniu efektów potwierdzenia i innych typowych skłonności. Zgadzamy się, jak widzę, że badania empiryczne powinny rozstrzygnąć ten problem. Ja mogę tylko napisać, że w omawianym moim systemie nie zdarzyło mi się zauważyć takiego problemu. Natomiast Ty porównujesz klasyczne Warre do klasycznej gospodarki intensywnej ramkowej. Moim zdaniem to nie przystaje do omawianego mojego systemu. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś by często manipulował korpusami snozowymi, łącznie z zeskrobywaniem nadbudowy z górnych listewek (co jest standardową towarową praktyką pszczelarską) to jedna warstwa listewek o podobnej szerokości też jest jakąś tam barierą. Poza tym, jeżeli pszczoły budują świeży plaster to mają, jak zauważyłem większą skłonność do łączenia go z dolnymi listewkami, niż wtedy kiedy dostają już wybudowany pokryty propolisem i z oprzędami. Zwróć też uwagę, jak się montuje węzę do tych ramek. Są specjalne rowki (drutów nie trzeba używać). A zatem węza wchodzi bezpośrednio w dolną listewkę. Ta listewka jest od razu zawoskowywana przez pszczoły i niepełne komórki pojawiają się na listewkach dolnych. Stosuję zwykle pół na pół ramek z węzą i wolnych w nowym korpusie. Gdyby gospodarzyć intensywnie i manipulować ramkami łącznie z ich czyszczeniem w korpusach snozowych to wtedy też plastry nie będą połączone z listewkami i będzie pomiędzy wolna przestrzeń. Czy jest to dla pszczół statycznie o wiele większa różnica niż przestrzeń ograniczona ramkami z dwóch stron? Tego nie wiem. Jeżeli nie manipuluje się ramkami przez cały okres kiedy pszczoły przygotowują się do zimy, to jest to też inna sytuacja. Możliwe, że pozostawiają sobie tam jakieś ścieżki zapachowe. Tego nie wiem. Gdybam. Sam słyszałem od moich znajomych o jednym takim przypadku, że pszczoły osypały się prawdopodobnie z głodu, mając jedzenie nad sobą w górnym korpusie. Choć nawet ten przypadek był przecież hipotezą anegdotyczną. Możliwe jest przecież też, że pszczoły były np. chore i osłabione i nie wiadomo jak to wpłynęło. Zdaje się, że ten znajomy osypu nie badał. Ogólnie nie hołduję specjalnie idei, że istnieje jakiś jeden wzorzec ula idealny dla pszczół (jakikolwiek on by nie był). Bo są ludzie, którzy przecież mają inne tego typu koncepcje. Natomiast zgadzam się, że istnieją mniej i bardziej średnio optymalne dla różnych warunków. W przypadku koncepcji Warre ważny jest cały system opieki nad pszczołami. Ale pamiętam, że trafiłem na takie informacje od warreistów. Niekoniecznie Francuzów.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Jak najbardziej zgadzamy się co do meritum. A system, który opisujesz (ramki, ale bez grzebania) jest z pewnością bardzo zbliżony pod wieloma względami do typowej gospodarki snozowej.
> Ogólnie nie hołduję specjalnie idei, że istnieje jakiś jeden wzorzec ula idealny dla pszczół (jakikolwiek on by nie był).
Oj, ale żeby nie było - ja nie twierdzę, że ul ludowy jest najlepszym możliwym rozwiązaniem. Bardzo dużo zależy przecież od warunków lokalnych, co za tym idzie jeden ul może okazać się lepszy w jednym miejscu, a inny w innym. Poza tym, gdyby korpus Warré powiększyć lub pomniejszyć o centymetr, albo dodać lub odjąć snozę, to pewno nadal byłby porównywalnie skuteczny jak pierwowzór. A czy ciut gorszy czy ciut lepszy? Trzeba by ciężkich, wieloletnich, statystycznych i rozproszonych badań żeby do tego dojść. Warré to jednak dziś pewnego rodzaju standard, który ułatwia np. wymianę korpusów między pasjonatami, dokupienie gotowych elementów zamiast rzeźbić je samemu czy też stosowanie niektórych handlowych, zestandaryzowanych akcesoriów, takich jak windy, stojaki, podkarmiaczki, grzebienie... Dlatego, jeśli komuś odpowiada sama filozofia Warrégo (małoinwazyjna gospodarka, darwinistyczne podejście do selekcji, minimalizm konstrukcyjny), to ul ludowy jest wg mnie bardzo fajną opcją. A do tego dzięki internetowi zawsze znajdzie się jakiś szalony warreista do wymiany doświadczeń. :-) Mateusz

imię, nazwisko lub pseudonim

hasło (opcjonalne)


zaznacz OSTATNIE pole: