Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.
Ponieważ przerabiam wosk po straconych rodzinach, a topiarki nie mam zamiaru kupować lub konstruować, to wpadłam na taki pomysł i podzielę się, bo działa super.
https://imgpile.com/images/xQAoNu.md.jpg
https://imgpile.com/images/xQAqPk.md.jpg
https://imgpile.com/images/xQAL44.md.jpg
Wcześniej testowałam metodę z książki z zawiajanjem plastrów w tkaninę ale to bardzo kłopotliwe.
Garnek z wodą a za sito robią dwa czyste worki na ziemniaki. Zakryte szczelnie pokrywką i po zagotowaniu wody na malutki palnik. Wszystek wosk spływa od pary. A i później przetopię to jeszcze raz przez tkaninę typu moskitiera żeby było lepiej oczyszczone z drobinek.
Wygląda bardzo fajnie! Jeśli zamierzasz z tego robić jakieś świece, to etap z moskitierą jest chyba zbędny. To, co masz, da się już wlać do foremki, postawić na kaloryfer (żeby spowolnić tężenie), a po ostygnięciu po prostu zeskrobać na tarce te kilka mm nieczystości u podstawy świecy.
Mateusz
A czy ewentualne nieczystości nie kopcą później...chyba tak.
Muszę też potestować czy lepszy będzie słoiczek czy jakaś forma.
Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.