GłównaSchematKsiążkiLinkiForum
skocz do końca lista wątków

Snozy, a może patyczki do szaszłyków? (skewers)

Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.

ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
W sąsiednim wątku wspomniałem o snozach, i jak to pszczoły zupełnie nie doceniają moich starań by dać im równiutkie, równolegle, ściśle wymierzone snozy. Może zatem snozy są niepotrzebnym kłopotem? W zeszłym roku pan Andrzej, rodak mieszkający obecnie w Australii, powiedział mi o tym, że w swoich ulach Warré nie używa snoz, tylko patyczki, które nazwał "bambusowymi skewers". Poniekąd na wzór uli japońskich. Zaciekawiło mnie to wtedy, a pan Andrzej przesłał mi fotkę, którą zamieszczam poniżej (mam nadzieję, że nie będzie mi tego miał za złe): https://images90.fotosik.pl/715/ae7dd2ddaf60c16f.jpg Bardzo mnie korci, żeby to wypróbować... Takie patyczki można kupić za grosze, i bardzo łatwo je zamontować (dwie dziurki). Pan Andrzej mówi, że bardzo łatwo je też wyciągnąć, jednym puknięciem z boku za pomocą kołka. Zalety jakie widzę: - uproszczona budowa korpusu - brak rowka na snozy = ciężej barciakowi znaleźć kryjówkę - mocniejsze plastry (lepiej zespolone + przytrzymane od góry i od dołu) Moja jedyna wątpliwość dotyczy tego, jak (na czym) miałaby trzymać się przekładka pod poduszką... I czy przy braku snoz pszczoły nie umocują plastrów do poduszki? Mateusz
e5c048e5d87ee933 75ccafd25896d523 c1fdf24e30db0036 71cec59cb7ec187f b9b788d434c56e64 61111ad404cc62c5 2968d51d31bc7d57 533cc79264ff0590
Fajne rozwiązanie. Czy ja dobrze widzę, że ścianka ula jest na grubość sklejki? Co do robienia plastrów od poduszki to w ulach japońskich pod poduszką stosuje się chyba takie klepki na wzór snóz kładzione na najwyższym korpusie. Czy przy takich patyczkach to jest jeszcze możliwy wgląd do gniazda inny niż od spodu? Bo plastry na pewno zachodzą pomiędzy korpusy więc potrzeba jakiejś struny albo noża do rozdzielenia.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Czy ja dobrze widzę, że ścianka ula jest na grubość sklejki?
Tak, ale to wewnętrzna ścianka. Z tego co rozumiem to jest ul ramowy, obity obustronnie sklejką. Rok temu Andrzej napisał mi tak:
> "robię ocieplenie z drewnianej ramki tego samego rozmiaru co skrzynka ula z masonitem na wierzchu i pod spodem i z ociepleniem (wata mineralna) w środku."
To, co widać na zdjęciu to właśnie ten "masonit" (google podpowiada, że to jakiś anglosaski rodzaj sklejki). Czyli ul ma chyba dwie ścianki, a przestrzeń pomiędzy nimi jest zasypana watą szklaną.
> Czy przy takich patyczkach to jest jeszcze możliwy wgląd do gniazda inny niż od spodu? Bo plastry na pewno zachodzą pomiędzy korpusy więc potrzeba jakiejś struny albo noża do rozdzielenia.
Przy snozowych korpusach też potrzeba linki. Mi to akurat odpowiada, bo w ogóle nie zaglądam do korpusów, poza wyrojeniem i zbiorem. Bardziej martwi mnie kwestia najwyższego korpusu, bo zerkając na ule japońskie widzę, że oni tam chyba jednak mają jakieś snozy. Jeśli najwyższy korpus musi mieć snozy dla zaczęcia plastrów, to nie wiem, co się dzieje przy zabraniu najwyższego korpusu. Mateusz
e5c048e5d87ee933 75ccafd25896d523 c1fdf24e30db0036 71cec59cb7ec187f b9b788d434c56e64 61111ad404cc62c5 2968d51d31bc7d57 533cc79264ff0590
Po zabraniu korpusu odcinają snozy (one są jakby na korpusie nie w felcu) i przekładają je na korpus niżej. Pszczoły sobie to mocują po swojemu.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Tutaj ciekawy film na którym wszystko ładnie widać: https://youtu.be/xTXgFp38i9g?t=297 Jak dla mnie, to "proste japońskie pszczelarstwo" to kupa roboty... Nie dość, że zdjęcie korpusu trwa wieki, to jeszcze wszędzie miód spływa. Dziwię się zresztą, że te pszczoły tak spokojnie dają się kroić - i to jeszcze bez podkurzacza. Moje się wściekają jak tylko kropla ich miodu gdzieś kapnie. I jeszcze to puknięcie żeby "przegonić" pszczoły do niższego korpusu... Nie wiem, co o tym sądzić. Korpusiki natomiast fajnie są złożone: deseczki ułożone "gęsiego". Jedyna praktyczna zaleta jest chyba taka, że do zbudowania korpusu potrzeba tylko jednego typu deseczki (tj. 4x identyczne deseczki). Niemniej ciekawie to wygląda. Może jakiś symbolizm się za tym kryje. W każdym razie widzę, że to jednak nie dla mnie sprawa (i nie na moje pszczoły). Mateusz
d80c5fff37b64a39 50c5124312758b83 7bde2b20757f7dd3 48d6bb9bef04dc55 b4bb8cb1fa3e137f 99176599bda7e37f 9504dc0b23371f7f 6389967441d3b436
> Dziwię się zresztą, że te pszczoły tak spokojnie dają się kroić - i to jeszcze bez podkurzacza.
Ludzie mają skłonność do chwalenia się sukcesami, a nie porażkami. Myślę, że te "gorsze" przeglądy są rzadziej na YT. Ale są i takie, o ile pamiętam. W każdym razie ja je potwierdzam z doświadczenia. Choć pszczoły japońskie mogą być akurat inne niż kundelki u mnie. Tu i tak jest to dosyć szybko. Krojenie bywa dużo dłuższe. A jak inne ule są obok, to się interesują zapachem miodu jeżeli nie ma akurat dużego pożytku. Dodatkowo nie da się zwykle wydmuchać czy usunąć wszystkich pszczół. Zawsze jakieś giną czy to przekrojone. czy utopione w miodzie.

Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.