GłównaSchematKsiążkiLinkiForum
skocz do końca odpowiedz lista wątków

Bywają i dobre niespodzianki

ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
W kwietniu straciłem dwie rodziny, tj. mrówki mi je zjadły. Ule wyczyściłem i postawiłem na nowych miejscach, żeby sobie czekały. Dziś przechodziłem obok jednego z tych pustych uli, i kątem oka zobaczyłem że coś się w wylotku rusza. "ech, znów jakieś osy się zalęgły". Podszedłem bliżej. https://zapodaj.net/images/5db226c0986b9.jpg https://zapodaj.net/images/2463742da63c9.jpg Nie wiem, skąd się te pszczoły wzięły. Podejrzewam, że od którejś z moich rodzin, bo innych pasiek w pobliżu nie ma (najbliższa jest ok. 1.5 km ode mnie, a druga ok. 2 km). Nie wiem też, jaki mają stan zabudowy, ani jaką liczebność. Nie zaglądałem w ogóle, nie chciałem ich straszyć, poza tym na nic mi taka wiedza. Ruch na wylotku jest niewielki, więc zakładam że to jakieś maleństwo - ale i tak fajna niespodzianka. Dałem litr syropu w poduszkę, za tydzień albo dwa dam kolejny. A głębsza analiza będzie pod koniec lata. Ale to nie koniec! W maju próbowałem dokonać rozrojenia - bezskutecznie. Później myślałem o podziale, ale po otwarciu ula zobaczyłem głód i nędzę więc odpuściłem. Z początkiem czerwca zobaczyłem kwitnącą kolidupę, zwiastun końca sezonu rójkowego. W akcie desperacji udałem się między dwoma ulewami na pasieczysko, wybrałem losowy ul i zabrałem mu górny korpus, który postawiłem na nowej dennicy 10 m dalej. Niespecjalnie wierzyłem w powodzenie tak brutalnej i nieprzygotowanej operacji, ale dziś spojrzałem na wylotki: pszczoły są w obu ulach, i w obu noszą pyłek... Obu "połówkom" dałem więc po 2 kg ciasta (bo miałem stare, napoczęte opakowania, których chciałem się już pozbyć). https://zapodaj.net/images/43418e100922d.jpg https://zapodaj.net/images/b4a491ca015c6.jpg Nie jest źle. Jak dobrze pójdzie, to uda mi się zimować tyle samo rodzin, co w zeszłym roku. Mateusz
No i super,z pszczołami zawsze jest ciekawie i coś się dzieje :) Chociaż co ja tam wiem bo dopiero zaczynam z nimi przygodę ale tyle już zauważyłem. W ulu do którego weszły same miałeś zawieszone plastry? Albo smarowałeś ul jakimś wabikiem? Bez deseczki wylotowej też radzą sobie super. U mnie prawie wcale z niej nie korzystają ,celują prosto w wylotek. Pozdrawam. Bzyk
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> W ulu do którego weszły same miałeś zawieszone plastry? Albo smarowałeś ul jakimś wabikiem?
To był ul po rodzinie, którą wykończyły mrówki. Czyli pełne 16 plastrów (suchutkich i czyściutkich, bo mrówki wszystko dokładnie wysprzątały po wymordowaniu mieszkańców). Wygoniłem tylko mrówki, otrzepałem z co większych paprochów i nic więcej.
> Bez deseczki wylotowej też radzą sobie super.
Myślę, że przy większych rodzinach jednak lepiej dostawić deseczkę, wtedy pszczoły mają gdzie posiedzieć jak czekają w kolejce na wejście do ula. Przy średnich i małych rodzinach deseczka nie ma wg mnie żadnego znaczenia. Na drzewach zresztą nie ma żadnych deseczek i pszczoły sobie radzą. :-) Mateusz

imię, nazwisko lub pseudonim

hasło (opcjonalne)


zaznacz PIERWSZE pole: