GłównaSchematKsiążkiLinkiForum
skocz do końca odpowiedz lista wątków

Poddać się???

Co mam zrobić. Z opóźnieniem ale zważylam dziś ul który ostatnio miał mniej zapasów i się załamałam i...gorsze słowo powinnam użyć. On ma 9kg z hakiem i od tego minus wosk i pszczoły. Aż się zastanawiam czy go dobrze zważylam ale raczej tak, bo gdyby on ważył tyle ile powinien to raczej bym go nie dygnęła. To ul który robił latem intensywne spacero obloty i obecnie wydaje mi się małą rodziną. A ja całe lato dokarmiam.... To są pszczoły które kiepsko pobierały mi syrop. Minęliśmy już połowę września więc mam im kupić inwert? A one i tak go nie pobiorą?? Czy dać nadal cukier? One mają jeszcze pół słoika litu. Czyli od 20sierpnia biorą bardzo kiepsko a od 4 września w zasadzie nie idzie ich zakarmić. Jak mnie pamięć nie myli 4.09 dostały 1.2l z litem i później 0.6 zwykłego z czego zwykły zabrałam jak widziałam że wcale nie schodzi szybciej niż litowy, dojadly go za nie koleżanki z drugiego ula a im zostawiłam tylko litowy. I to nie wina słoików bo już wiem że jak chcą to mogą zjeść dwa słoiki w noc. Z tego ula też nadal sypie się warroza z dużych ilościach. Nie liczę co do sztuki bo po prostu widać że jest za duzo i tyle. To jest rodzina która wygląda na dość słabą. Już w tamtym roku miałam ul rabowany którego nie dało się zakarmić ani dużą podkarmiaczką ani w odosobnieniu spiżarce. Nie brały i już w żaden sposób. Tutaj rabunku nie widzę. Nie wiem ile zapasów ma drugi ul ale raczej tyle ile powinien bo on już wcześniej miał 10kg i cały czas w miarę pobiera syrop. Nie super szybko ale jednak dużo lepiej. Mam ochotę zostawić to w pieruny.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> On ma 9kg z hakiem i od tego minus wosk i pszczoły. (...) od 20sierpnia biorą bardzo kiepsko a od 4 września w zasadzie nie idzie ich zakarmić.
W tym roku wszystkie moje rodziny są w podobnym stanie. Tzn. wszystkie mają zapasów tyle, że są teoretycznie na granicy przezimowania, ale jednocześnie nie chcą brać inwertu. Obecnie każda z nich nadal męczy ten litr inwertu z litem, który podałem 10 dni temu... Nie wnikam. Nie chcą to nie chcą, nic na siłę.
> To ul który robił latem intensywne spacero obloty i obecnie wydaje mi się małą rodziną.
Nie jest to zaskakujące, bo podzieliłaś w tym roku rodzinę. Do tego była to rodzina nieszczególnie potężna, i po ciężkich przejściach. Nie twierdzę oczywiście, że źle zrobiłaś - ja postąpiłbym raczej dokładnie tak samo. Niemniej taki podział nie może skutkować dwoma "normalnymi" rodzinami. Dopiero od następnego sezonu będą mogły się rozwinąć. Jeśli przeżyją.
> Minęliśmy już połowę września więc mam im kupić inwert?
Ja bym nie kupował. Skoro nie biorą syropu, to inwertu też nie będą. Może za miesiąc się ockną i zgłodnieją, ale wtedy to i na inwert będzie za późno. Co najwyżej im ciasta będziesz mogła wsunąć na snozy.
> Z tego ula też nadal sypie się warroza z dużych ilościach.
To jest wg mnie Twój podstawowy problem. I szczerze nie mam pojęcia dlaczego masz aż tak pod górkę z tym dręczem. Jeszcze w tym roku zlikwidowałaś czerw + leczyłaś bezczerwiowo i doszłaś do zerowego osypu z początkiem lata. Wydaje mi się, że osyp, który teraz obserwujesz, musi mieć przyczynę zewnętrzną. Tj. masz po sąsiedzku jakąś niemałą pasiekę i z niej ci się ten dręcz zlatuje. Nie widzę innego wytłumaczenia, bo w aż tak intensywny rozwój varroa - niejako "od zera" - trudno mi uwierzyć. Czy próbowałaś zasięgnąć języka u pszczelarzy w promieniu paru kilometrów? Dowiedzieć się, czy oni też obserwują taką energiczność dręcza, czy i w jaki sposób leczą, w jakich okresach, ile dokarmiają... Nie rozwiąże to Twojego doraźnego problemu, ale miałabyś nieco szerszą perspektywę na pszczelarski ekosystem Twojej najbliższej okolicy. Mateusz
d80c5fff37b64a39 50c5124312758b83 7bde2b20757f7dd3 48d6bb9bef04dc55 b4bb8cb1fa3e137f 99176599bda7e37f 9504dc0b23371f7f 6389967441d3b436
> Minęliśmy już połowę września więc mam im kupić inwert? A one i tak go nie pobiorą?? Czy dać nadal cukier?
Nadal możesz karmić cukrem. Jest ciepło.
Ale z tym cukrem... książki mądre piszą że przeróbka cukru po 15września niszczy wiosenne karmicielki... Co do innych pszczelarzy nie kontaktuję się z nimi, i tak jestem kosmitą z moim warre który nie daje miodu. Z tego co czytam warroza w konkretnych warunkach potrafi być bardzo płodna. Może one u mnie mają właśnie taki mikroklimat. Wcześniej obie rodziny wyglądały ok, ta jakoś w tę ostatnią suszę tak zesłabła jakby. Jeszcze raz się im przyjrzę ale wezmę męża do pomocy.
A według Was dać im lit trzeci raz? Chyba tak skoro Osypy nadal są za duże
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> książki mądre piszą że przeróbka cukru po 15września niszczy wiosenne karmicielki...
Warré też to pisze. Teoria wydaje się sensowna, ale czy efekt jest faktycznie znaczący? Mi zdarzało się podawać cukier nawet w październiku i rodziny nie ginęły...
> A według Was dać im lit trzeci raz?
Ja to w ogóle bałbym się eksperymentować mając tylko dwie rodziny. Ty odważnie podjęłaś się prób z litem, i super że podajesz wyniki i że tak rzetelnie podchodzisz do sprawy, ale w sytuacji kiedy masz nadal ciągłe osypy to naprawdę rozważyłbym jakiś konwencjonalny (w sensie sprawdzony i zatwierdzony) środek. Może wcale nie będzie lepszy od litu, ale przynajmniej nie będziesz sobie potem pluć w brodę że coś zrobiłaś nie tak. Widząc jakie napotykasz problemy to zastanowiłbym się też nad zmianą miejsca pasieki. Albo pozostawienie tych dwóch uli przy domu, ale jakiekolwiek ewentualne nowe rodziny trzymać w innym miejscu. U rodziny, dalszego sąsiada, znajomego rolnika... Nie musi być daleko, czasem nawet 1 km ma znaczenie. Francuscy warreiści często trzymają ule rozproszone w kilku miejscach, nieraz u nieznajomych - ot, zobaczyli fajne miejsce, wyszukali właściciela i zapytali o zgodę. Ludzie zaskakująco często zgadzają się mieć u siebie ul albo dwa, szczególnie jeśli mają jakiś sad i nie jest to bezpośrednio przy domu. Mając ule w paru miejscach łatwiej rozmyć ryzyko - strata 80% rodzin w jednym miejscu aż tak nie boli, kiedy w drugiej lokalizacji przeżyło ich danego roku 100%. Mateusz
d80c5fff37b64a39 50c5124312758b83 7bde2b20757f7dd3 48d6bb9bef04dc55 b4bb8cb1fa3e137f 99176599bda7e37f 9504dc0b23371f7f 6389967441d3b436
> Ale z tym cukrem... książki mądre piszą że przeróbka cukru po 15września niszczy wiosenne karmicielki...
Jak rozumiem dotyczą one obszaru Polski. Z którego roku książki masz na myśli?
Też chodziło mi po głowie inne miejsce, gdzieś na górce, na piasku, nie na glinie jak tu gdzie są... A co z taką nie zakramioną rodziną zimą? Próbować karmić inwertem gdy tylko będzie cieplej? Pojęcia nie mam czy można jakoś takie pszczoły uratować... Na warroze chyba tylko paski z kwasem bo zakropienie może być trudne. Dowiem się jak je dokładniej przejrzeć.
Warroza mam na myśli książkę Ostrowskiej. Stara ale ponoć aktualna. Spotkałam się z opiniami że ponoć czasy się zmieniły i zimowe pszczoły również są wychowywane później niż kiedyś. Ta opinia ma tak przeciwników jak i zwolenników. Ja nie wiem. Nie śledzę badań naukowych. Ja jeszcze nie napisałam że mówimy o ulu który ma, a bynajmniej na sto procent miał młodą tegoroczną matkę i tabuny trutni. Tak więc jemu zostawiłam więcej czerwiu dzieląc rodzinę wiosną. U niego też zostały trutnie.
Jeszcze co do litu. Przynajmniej on nie wywołuje martwych pszczół. Po warromedzie zawsze były trupy. KM niebezpieczny dla matek i pszczół a nieskuteczny przy zmiennej temperaturze noc-dzien. Lit na pewno działa. Tyle że tak jak pisałam fajnie by było gdyby wypróbował go ktoś kto ma ramki i może ocenić wpływ na czerw.
ca7fa611e3953b16 3a4d3bbef893d344 fbe01215d1631c62 0a1a39d2c6383346 4de4e2c966266da3 a6524c0a76b0babf 128ef5b5618f2507 e025fd8cd80c9f65
>mam na myśli książkę Ostrowskiej. Stara ale ponoć aktualna
Te książki są jak najbardziej aktualne ale trzeba wziąć pod uwagę zmiany klimatyczne jakie nastąpiły. W latach kiedy Ostrowska pisała książkę zima była zimą a pszczoły w sposób naturalny miały przerwę w czerwieniu. Obecnie przy temperaturach zimą w okolicy 5-10 na plusie matki czerwią w najlepsze. Tak więc to karmienie po 15 września to obecnie należałoby przesunąć pewnie o około miesiąc. Trzeba wziąć pod uwagę, że pszczoły obecnie są dłużej aktywne i później zawiązują kłąb zimowy. Ma to też wpływ na ekspansję dręcza. Kropaśkowa ja bym tym rodziną podał paski z kwasem szczawiowym (jeden co drugą beleczkę tak aby w każdej uliczce coś wisiało). Zostaw je tam na ok 6 tygodni. Nawet jeśli potem pogoda nie pozwoli na ich wyjęcie przed zimą to pozostawione w ulu nie będą miały negatywnego wpływu na rodziny. Kwas się ulotni w tym czasie a paski pszczoły zgryzą i wyniosą z uli.
Też myślałam o tych paskach bo one do tej pory tak budowały że kropienie jest bardzo utrudnione. Według Ciebie próbować dalej z cukrem. Spróbuję. A inwert i tak zamówiłam 6kg. Może mi się przyda wczesną wiosną jak nie teraz
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Trzeba wziąć pod uwagę, że pszczoły obecnie są dłużej aktywne i później zawiązują kłąb zimowy.
Też mi się tak wydaje, ale zaciekawiło mnie w tym kontekście zdjęcie osypu Kropaśkowej z sąsiedniego wątku. Jak zobaczyłem to od razu pomyślałem -- już w kłębie? czy taka malutka rodzinka? Osyp jest wyraźnie skupiony w jednym miejscu. https://zapodaj.net/images/82b4a5f5822ed.jpg
Tak dokładnie, on jest po jednej stronie, miałam już tak z na samym początku, po podkładce do osypu było widać gdzie jest kłąb i tak było rzeczywiście. Jak mi chłop wróci o przyzwoitej godzinie to ja to sprawdzę. Bo jeszcze mi chodzi po głowie czy te wariatki się nie wyroiły. No bo gdzie się podziały? Miesiąc temu było ich prawie 1.5korpusu. Albo jest jakiś ukryty bezwojenny rabunek i część poszła z rabusiami.
Wychodzi na to że chyba załatwiłam sobie rodziny litem. Obejrzałam ule i w nich nie ma lub prawie nie ma czerwiu, stąd ta cisza i mała ilość pszczół bo pierwszy lit był dany 20 sierpnia. a drugi 4 września. Ten który jest cięższy i liczniejszy i szybciej pobierał syrop ma widoczny jakiś czerw zasklepiony, a w tym który mnie tak martwi patrząc od dołu dopatrzyłam się jakiejś pojedyńczej komórki czerwiu i zdecydowałam że wyjmę snozę, i na tej snozie znalazłam jedynie kilka sztuk zamarłych białych larw i kulka sztuk świeżutkich białych zwiniętych. Nie mam teraz pojęcia czy te pszczoły mają matkę i te pojedyńcze białe larwy to jej zasługa czy uruchomiły sie jakieś trutówki. Bo może lit załatwił także matkę. Biorąc pod uwagę że ule są puste z czerwiu ilość zapasów nie jest aż tak strasznie mała. Nikt mi teraz raczej nie powie co mam zrobić. Jeden ul zajmuje powiedzmy jeden korpus na full a ten słabszy jeden korpus ale na luźno a może nawet 80-90% jednego korpusu. ..że też mnie nie podkusiło przejrzeć ula przed drugim podaniem litu... Jedynie dobre pomysły mi chodziły po głowie że mogę wcale nie widzieć że pszczoły sprzątają... dałam im ciepły syrop i nie wiem co dalej
Mateusz ty przypominasz sobie żebyś natrafił gdzieś na informacje o negatywnym wpływie litu na matki???
d80c5fff37b64a39 50c5124312758b83 7bde2b20757f7dd3 48d6bb9bef04dc55 b4bb8cb1fa3e137f 99176599bda7e37f 9504dc0b23371f7f 6389967441d3b436
> Warroza mam na myśli książkę Ostrowskiej. Stara ale ponoć aktualna
Zdecydowanie nie jest aktualna jeżeli chodzi o terminy.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Mateusz ty przypominasz sobie żebyś natrafił gdzieś na informacje o negatywnym wpływie litu na matki???
Nie. A wręcz przeciwnie, jedno z tych badań, które opisywało przypadki częściowego zamarcia czerwiu podawało, że nawet parokrotne przekroczenie dawek LiCl nie miało widocznego wpływu ani na robotnice, ani ma matkę, ani na larwy w matecznikach. Te badania podawały zresztą, że zamarcie czerwiu dotyczyło tylko części larw, w jakimś określonym stadium rozwoju (dwu albo trzydniowym, jeśli dobrze pamiętam), a nie całości czerwiu. Twój przypadek generalnie budzi moje wątpliwości, bo u siebie nigdy czegoś takiego nie zaobserwowałem. Co prawda nigdy nie podałem LiCl dwa razy pod rząd tak jak Ty, ale nawet najbardziej pesymistyczne badania nie doszukały się przypadków ubicia rodziny litem. O tej porze roku ilość czerwiu spada. Ciekawe, na ile zniknięcie czerwiu w Twoich rodzinach jest naturalne za sprawą spadku temperatur, a na ile to faktyczny wpływ LiCl. Mogą też być i inne czynniki, o których nie wiemy. To, co opisujesz, mogłoby równie dobrze pasować do późnoletniego wyrojenia... Rzadkie to, ale zdarza się. Mateusz
ale późnoletnie wyrojenie... nie nie wydje mi się, chyba.., u mnie od dawna nie ma trutni.. te zwinięte larwy byly by pierwszymi młodej kolejnej matki i ja akurat bym na nie trafiła???? One nie były jakąś grupą, gdzieś dwie, gdzieś trzy, było już kiepskie światło więc przez siatke kapelusza nie jestem w stanie stwierdzić czy były jakieś jajka te zamarłe larwy które dostrzegłam były jakby zwiędłe czy zaschnięte, jasne, nie ciemne, może dwie albo trzy, poza tym plaster wydawał mi sie pusty wyjęłam tylko jedną snozę, trzy z jednej strony były pełne zapasów, z drugiego boku skrajne tez z zapasami ale nie całe, a ta snoza którą wyjęłam miała zapasy w górnej części, to nie ramki, nie przejrzę całego gniazda, nie znajde matki żeby zobaczyć czy jest Wątpię żeby moje pszczoły były tak mądre żeby w połowie września nie miec czerwiu szukałam coś o chorobach czerwiu ale nie bardzo mi cokolwiek pasuje bo po prostu za mało widziałam Jako pierwszy przejrzałam ul ten o który się martwię, jak sie dopatrzyłam od dołu pojedyńczej komórki czerwiu to pomyślałam że ta rodzina starciła matkę, ale jak w drugim ulu nie zoczyłam od dołu plastrów z placami czerwiu zasklepionego tylko małe grupki to wróciłam do tego pierwszego wyjąć snozę, zdziwiło mnie bardzo że jednak były tam jakieś larwy zwinięte, jakieś 5-6 dniowe jeszcze dziś spędziłam chwilę na obserwacji ula z którego wyciągnęłam snozę, nie widziałam pszczół z pyłkiem, jakieś one takie bezrobotne sie wydają, mało ich lata, łażą sobie po wylotku lub wcale ich tam nie ma, późno wyruszają rano, drugi ul też ma taką tendencję ale jednak bardziej się gmera i tam pszczoły z pyłkiem widuję Czy w ogóle opcja załóżmy 80% obsiadanego jednego korpusu może przetrwać zimę??
Warroza a według Ciebie do kiedy karmic syropem z cukru?? Bo w tym temacie przyznaję sie nie zgłębiam wiedzy, bazuje na tej książce
Czytam trochę jakieś stare fora.. gdybym nie miała matki a te pojedyńcze larwy były by zasługą robotnic to rodzina była by głośna, nerwowa i agresywna a tu nic z tych rzeczy. Jakaś jedna pszczoła się wkurzyła dopiero jak im kapnęło trochę miodu. No i jeszcze wyczytałam że młode matki zawsze czerwią trochę dłużej. Ta warroza sypie mi się tak bardzo bo pewnie powygryzały się ostatnie pszczoły w których było jej najwięcej schowane. Myślę żeby dać im ciasto... Ponoć wzmacnia pszczoły na zimę.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Mnie to w ogóle dziwi ten Twój osyp... Do tej pory zakładałem, że pewnie masz jakieś hodowlane, mocno produkcyjne pszczoły a zatem od groma czerwiu, bo takie pszczoły nie znają umiaru - ale teraz mówisz, że czerwiu praktycznie nie ma. Więc skąd ten osyp? To przecież nie może być dręcz lotny. Nie w takich ilościach, i nie tak długo. Czy jesteś na 100% pewna, że nie masz czerwiu? Np. jeśli jest zgromadzony gdzieś między dwoma plastrami do których nie zajrzałaś? Zazwyczaj czerw jest na środkowych plastrach, pod miodem, w pierwszym lub drugim korpusie, albo w obu po trochę, w zależności od siły rodziny. Nie namawiam tu oczywiście do kolejnego rozbebeszania ula, bo to na pewno nie pomoże pszczołom, ale nie wiem na ile jesteś pewna swoich obserwacji. Ul Ludowy to nie jest wygodny ul do prowadzenia obserwacji wewnątrz plastrów - dlatego zresztą sam nie zaglądam do środka swoich uli, bo to długa, nieprzyjemna robota a potem i tak człowiek nie wie, czy aby się nie przewidział.
> Czy w ogóle opcja załóżmy 80% obsiadanego jednego korpusu może przetrwać zimę??
Nawet korpus obsiadany w 30% jesienią daje radę przeżyć. Ważne, by miały plastry do których się schować, no i wystarczającą ilość zapasów. Ilość pszczół tak czy inaczej ostro się zmniejsza przed uwiązaniem kłębu. Małe rodziny tracą w tym procesie mniej pszczół, a duże więcej. Jeśli chodzi o ciasto, to na pewno nie zaszkodzi. Tym bardziej, jeśli masz wątpliwości co do stanu zapasów. Nawet jeśli teraz nie zjedzą ciasta, to może przyda im się za miesiąc albo dwa. Swoją drogą -- u siebie wczoraj zakończyłem karmienie. Litr litowego inwertu prawie cały znikł u większości rodzin, napełniłem więc podkarmiaczki czystym inwertem. Za dwa albo trzy tygodnie pozbieram podkarmiaczki i uzupełnię poduszki wełną. Dwie z rodzin, które miesiąc temu wydawały mi się silne, wczoraj zdawały się jakieś anemiczne. Zazwyczaj gonią mnie po łące, żądlą przez jeansy i wchodzą do kaloszy, a wczoraj nic. Inne rodziny nadal agresywne jak zwykle, ale dwie nie. Inwert pobrały, a w korpusach nie czuć, żeby przybyło... nawet wręcz przeciwnie. Dlatego wczoraj wspominiałem o tych późno-letnich wyrojeniach, bo chodzi mi to po głowie w kontekście moich własnych rodzin... Lato było bardzo słabe, więc podczas lata nieco podkarmiałem. Dopiero końcowoletnie pożytki okazały się relatywnie obfite. Być może zmotywowało to pszczoły do rójek. Łącznie zużyłem w tym roku 39 kg inwertu, tj. średnio niecałe 5 kg na rodzinę. I żałuję, że podkarmiałem latem. Wcześniej tego nie robiłem, w tym roku trochę spanikowałem. Wydaje mi się, że niepotrzebnie przyciągnąłem tym mrówki i może też rozregulowałem pszczeli instynkt. Mateusz
Ja jestem pewna że widziałam larwy zamarłe coś ok 2 szt i kilka larw zwiniętych normalnie wyglądających ok 5-6dniowych. to na bank. Tylko ta pozostała pustka tego plastra nie daje mi pewności czy to zasługa matki. więcej nie grzebałam bo narobiła bym za dużo szkód, a dopatrzeć się nie dało, od dołu widoczna jakas pojedyńcza komórka zasklepiona i pusto albo miód a od góry miód, no i pszczoły. Moje pszczoły pierwotnie były krainkami, czym są teraz nie wiem. Na pewno są łagodne i nic co sie koło nich dzieje nie powoduje ich agresji. W tamtym roku we wszystkich osypanych ulach został czerw, i czerw był jeszcze na ostatnich przeglądach kontrolnych, rabowany ul nawet miał czerw, w dwu korpusach. Jak do tej pory nie było takiego ochłodzenia, ani załamania pogody, które aż tak mogło by wyhamować współczesne pszczoły, nawet noce nie są zimniejsze niż 10stopni A tutaj ten martwiący mnie ul ma w zasadzie jeden korpus, w drugim jakies budowy zaczęte ale nie używane. On w połowie sierpnia zajmował dobrze ponad jeden korpus, czyli jak się patrzyło na niego pod drugi korpus to był widoczny wiszący kłąb pszczól a teraz jest tam pusto i dół plastrów górnego korpusu tez nie jest zasłaniany prze pszczoły, latem było ich tyle że nie dało sie zobaczyć plastrów i tego co jest między plastrami, teraz w miare można coś tam zobaczyć. Gdzie sie podziało aż tyle pszczół, czy by naprawdę się wyroiły??? Gdyby tak przypuszczam że zobaczyła bym jaką taką elipsę nowego czerwiu a nie pojedyńcze komórki. Ja tutaj chyba jednak podejrzewam jakąś chorobę pszczół, być może one maja problem z wychowem czerwiu od dawna, dlatego ich ilość ciagle tylko malała, bo młode pszczoły nie zastępuja starych. Nawet jeśli lit poraził czerw i dlatego go teraz prawie nie ma to samych pszczół powinno byc więcej. Byc może ta choroba powoduje że giną one poza ulem. Lub jest u mnie coś co na nie intensywnie poluje bo sa najłatwiejszym łupem, szreszenie, ptaki nie wiem.. Ten drugi ul raczej mnie tak nie martwi. Choc tam snozy nie wyjmowałam to pomijając epizod wywalania wadliwych pszczół wydaje sie on normalniejszy.
Mateusz a u Ciebie złagodnienie rodzin może wiązac sie z wymiana matki, może nabyły jakichś nowych bardziej hodowlanych genów. Nawet jeśli zajrzysz do ula to nie mamy co porównywac naszych sytuacji i pszczół. Jeszcze taki aspekt że u mnie prawdopodobnie syrop z litem nie był mieszany z naturalnym wziątkiem w dostecznej ilości stąd raczej ta skuteczność.

imię, nazwisko lub pseudonim

hasło (opcjonalne)


zaznacz OSTATNIE pole: