Dziś zerknąłem pod moje dwa najbardziej obiecujące rodziny. Poniżej zdjęcia tego, co ujrzałem od spodu (widok spod drugiego korpusu).
https://images91.fotosik.pl/663/5be4205695ffeafa.jpg
https://images92.fotosik.pl/665/28121674592aeada.jpg

Czyli w obu ulach drugi korpus jest prawie w pełni zabudowany, a w pierwszym widać nawet małe "niby-mateczniki".
O ile z drugim ulem nie ma stresu, o tyle z pierwszym nie ma co czekać i należałoby go wyroić... Ale na drodze są dwa problemy:
1. Pogoda jest nadal bardzo nieciekawa
2. Rodzina nie jest jakaś bardzo silna, a korpus numer 2 nie jest nawet w pełni zabudowany
Jako że mam pod ręką dwie średnio-silne rodziny, to pomyślałem, że to dobra okazja przetestować sposób opata na podział z dwóch rodzin (który on nazywa "sztucznym rojem"). I to dziś zrobiłem, pierwszy raz w życiu. Emil opisał procedurę tutaj:
https://ulwarre.pl/pszczelarstwo_dla_wszystkich_5/#s178_procedura
Krótko mówiąc polega to na tym, że jednej rodzinie zabieramy jeden korpus, ale zostawiając jej pszczoły, a drugiej rodzinie podbieramy nieco pszczół, dzięki czemu obie rodziny zostają osłabione w relatywnie niewielkim stopniu.
Dajmy na to, że mamy ule A i B:
- z ula A pobieramy korpus z czerwiem i zapasami, a pszczoły przepędzamy
- ul B przenosimy gdzieś na drugi koniec pasieczyska
- na miejsce ula B stawiamy dennicę, pusty korpus, a na nim ten korpus pobrany z ula A, który przykrywamy poduszką i daszkiem
Założenie jest takie, że zbieraczki z ula B powrócą na dawne miejsce, tam zastaną nowopowstały ul z czerwiem i zajmą się jego wychowem. Ja mam pewne wątpliwości, czy tych zagubionych zbieraczek będzie wystarczająca ilość, ale skoro Emil tak to opisał, to pewnie mu działało... Zobaczymy.
Od strony praktycznej powiem tylko, że jeszcze nigdy się tyle nie natyrałem przy ulach. Jest stres, bo trzeba jeden ul przenieść, a w międzyczasie korpus z czerwiem stygnie... Przenieść ul samemu jest trudno, bo to pieruńsko ciężkie. Mimo dobrych chęci nie dałem rady donieść obu korpusów naraz - w połowie drogi wysiadły mi plecy. Zrobiłem więc postój, rozbebeszyłem ul i doniosłem każdy korpus osobno. Pszczoły oczywiście się wściekły. Do tego w trakcie pracy złapała mnie ulewa i musiałem gnać z powrotem żeby przykryć nowopowstały ul. Taki urok pierwszych razów. Następnym razem lepiej się przygotuję.
Mateusz