Minionej zimy straciłem dwie trzecie rodzin. Tak już musi być, bywają lepsze i gorsze sezony. Słabe rodziny muszą umrzeć, aby silniejsze mogły się rozwijać. Niemniej zmotywowało mnie to do powiększenia mojej pasieki. Rodzina, która u mnie przeżyła została już podzielona, ale to za mało więc postanowiłem dodatkowo nabyć rodzinę u konwencjonalnego pszczelarza z mojej okolicy. O Warré oczywiście nie słyszał, on sam działa wyłącznie na Dadantach, więc pojawił się temat: jak zmigrować rodzinę? Onegdaj wykonałem już taką operację, kiedy sam przesiadałem się na Warré, wówczas użyłem takich "ramek w ramkach", tj. ramki Warré powieszone w ramki Dadant, aby pozyskać odkłady w formacie Warré.
Tym razem postanowiłem spróbować innej metody. Zbudowałem "przelotkę" która umożliwiła mi postawienie korpusu Warré na uliku Dadanta. Korpus Warré jest w tej sytuacji swego rodzaju nadstawką. Pszczelarz zgodził się na to, więc pojechałem do niego i zmontowałem mój wynalazek na jednym z jego ulików:
https://imgpile.com/images/RUfyKl.jpg
Nie chodziło tu o to, by matka wraz z rodziną przeniosła się na górę, bo to byłoby myślenie życzeniowe. Zależało mi tylko na tym, aby pszczoły pobudowały sobie plastry w korpusie Warré i czuły się tam u siebie. No i aby matka, po późniejszym przeniesieniu, miała gdzie składać jajeczka. Po dwóch tygodniach plastry były w większości zbudowane, mogłem więc przejść do drugiego etapu mojego planu: podkurzenie rodziny aby zmusić matkę do przejścia do górnego korpusu, ulik Dadanta zastąpić dolnym korpusem Warré, a pszczoły pozostałe w uliku wytrząść przed ul. I tak zrobiłem:
https://imgpile.com/images/RUlI9i.jpg
https://imgpile.com/images/RUlu8u.jpg
Wytrzęsione pszczoły natychmiast znalazły drogę do ula, a po 15 minutach wszystkie były już w środku. Ul postanowiłem zostawić na miejscu aby zbieraczki mogły do niego wrócić i zapoznać z nowym domem, a za dwa albo trzy dni wrócę późnym wieczorem aby je zamknąć i przywieźć do siebie.
Wstępnie wydaje mi się, że to metoda lepsza od tej, którą zastosowałem kiedyś ("ramki w ramkach"). Lepsza dlatego, że nie wymaga ani wprowadzania ramek do świeżo przeniesionej rodziny, ani podkarmiania. Pszczoły od samego początku są w 100% "u siebie". Oczywiście dużo zależy też od pogody - bo jeśli trafiłby się paskudny maj, to nici z budowania plastrów.
Teraz pozostaje mi tylko zwieźć ul do siebie i trzymać kciuki aby pszczoły zdążyły wybudować plastry w dolnym korpusie.
Mateusz