GłównaSchematKsiążkiLinkiForum
skocz do końca lista wątków

Pierwsza tragedia zimowego sezonu

Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.

ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
No i zaczęło się. Dziś rano odkryłem jeden z moich uli w takim stanie: https://imgpile.com/images/bPys8F.jpg Nie wiem nawet, od jakiego czasu tak leżał bo przez ostatnie kilka dni dużo padało więc mało wychodziłem. Kilka dni temu mocno wiało, ale nie wierzę w to, by to była sprawka wiatru. Betonowy daszek 50x50 jest naprawdę ciężki i nawet mi jest ciężko przesunąć ul. Obstawiam dzieło jakiegoś dużego zwierza. Co prawda brak śladów konsumpcji, ale być może pszczoły po prostu przegoniły intruza. Kiedy zbliżyłem się do miejsca tragedii, z ula wypłynęła chmura wściekłych pszczół, które osaczyły mnie żądląc gdzie popadnie (dobrze, że przezornie założyłem kombinezon). Wygląda na to, że dwa elementy z gniazdem zostały zsunięte z wiatrołapu. Dookoła leżały setki martwych pszczół, a w środku ula oczywiście sieczka. Nie mam pojęcia, czy rodzina ma jeszcze szansę przeżyć zimę. Zapasów już prawie nie ma, musiały pewnie zjeść wszystko by przeżyć trudną sytuację. Jak słońce wyjdzie to wstawię im kawałek ciasta. Jako że nie wiem, co się wydarzyło, to niespecjalnie wiem jak zapobiec takim wypadkom. Póki co poskładałem wszystko jakoś do kupy i intuicyjnie usunąłem wiatrołap. Mam cichą i naiwną nadzieję, że matka przeżyła i że po dokarmieniu ciastem rodzina zdoła dożyć wiosny. Poprawiłem też słomiankę, przy okazji testując nowy rodzaj węzła do jej związywania. Ostatnio nauczyłem się go robić i okazuje się bardzo praktyczny, kiedy trzeba coś zacisnąć sznurkiem, robi się go tak: https://imgpile.com/images/bPy8u4.gif Mateusz
03fde2f232c908e9 d596644f3b48ef33 3822dcce8287f736 3587fcf4e52ae1a6 381fd0183ce251a1 adbad84e07febf67 c96c3670d67fbd8f 876e750f5d10a9e8
Bardzo współczuję całej sytuacji :( W mojej okolicy też żyje trochę dzikiej zwierzyny i nigdy nie wiadomo co zajdzie na pasieczysko. Wiadomo, że w takiej sytuacji nawet nie da się poskładać gniazda do kupy, żeby nie ryzykować wychłodzenia, nie mówiąc o zniszczonych plastrach. Mam nadzieję, że rodzinka jakoś dotrwa do wiosny. Filip
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Zastanawia mnie zupełny brak zainteresowania plastrami. W przeszłości zdarzyło mi się widzieć efekty ataków łasic i borsuków na ule, i wyglądało to zupełnie inaczej: postrzępiona siatka, rozbebeszone gniazdo, brakujące plastry, a w pobliżu zawsze dało się znaleźć jakieś odchody. Tym razem nic z tych rzeczy nie było. Nie odkryłem też żadnych podejrzanych śladów na miejscu zbrodni, poza wgnieceniem w ziemi w miejscu, w które betonowy daszek uderzył kantem. Wygląda to tak, jakby coś oparło się o ul aby go przewrócić na bok, a potem sobie poszło. Wydaje mi się, że cokolwiek to zrobiło, musiało być ciężkie, silne, niezainteresowane miodem i w złym humorze. Ot, po prostu z jakichś powodów przeszkadzał mu ten ul na środku polanki. Może jakiś sfrustrowany jeleń? Albo dzik? Wandalizm wykluczam, bo to ul 100m od domu. Muszę tu pochwalić słomiankę, której obecność ograniczyła szkody. Ul co prawda się przewrócił, ale nie rozsypał się. Słomianka nadal trzymała razem oba elementy gniazda oraz poduszkę. Nie wiem, czy uratuje to rodzinę, ale niemniej daję plusik bohaterskiej słomiance. Gdyby ul nie miał wiatrołapu, to zamiast upaść na ziemię z wysokości, po prostu by się położył i może plastry nie zmieniłyby się w aż taką sieczkę. Gdyby dodatkowo dennica trzymała się mocno ula, to nawet wychłodzenie byłoby niewielkie... Jedyne wnioski, jakie jestem w stanie póki co wyciągnąć z tego przykrego incydentu to: - słomianka jest fajna, bo trzyma ul w całości - wiatrołap wiąże się z ryzykiem zsunięcia ula bo pszczoły nie sklejają go propolisem - wiatrołap zwiększa wysokość całości przez co łatwiej przewrócić ul - muszę wykombinować jakiś łatwy, tani i skuteczny sposób na przymocowanie dennic do korpusów Mateusz
03fde2f232c908e9 d596644f3b48ef33 3822dcce8287f736 3587fcf4e52ae1a6 381fd0183ce251a1 adbad84e07febf67 c96c3670d67fbd8f 876e750f5d10a9e8
A nie myślałeś o spinaniu całości taśmą ładunkową z grzechotką napinającą? Kosztuje 15 zł w obi za sztukę. Mógłbyś przeciągnąć ją przez otwór w tych pustakach i ul stałby jak skała. Widziałem też, że Gilles Denis stosuje wkręty i spina korpusy elastycznym drutem jeden z drugim: dwa wkręty u góry korpusu i jeden u dołu, a drut robi między nimi "slalom". Filip
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Dzięki za podpowiedzi, ale taśmę już przerabiałem. Borsucze zęby okazały się ostrzejsze. :) https://imgpile.com/images/binGj2.jpg Stąd wziął się pomysł z betonowymi daszkami. Takiego daszka żaden borsuk, lis czy inna menda nie podniesie. Nie spodziewałem się jednak, że może przyjść coś większego od borsuka i złośliwie przewrócić ul. Jeśli chodzi o spinanie korpusów drutem, to jest to znany patent, o którym pisał już Warré: https://ulwarre.pl/pszczelarstwo_dla_wszystkich_5/#s052_nadstawki Wg. opata takie zabezpieczenie jest zbędne, ale pisał to wyłącznie w kontekście wiatru. Zresztą, dzięki słomiance korpusy bardzo fajnie trzymają się razem, nie widzę więc potrzeby mocować ich między sobą. Niemniej, drucik na wkrętach albo gwoździach mógłby posłużyć do przymocowanie dennicy do dolnego korpusy. Inna opcja to użyć taśmy, o której wspominałeś - ale nie do zakotwiczenia ula do ziemi (bo wtedy łasice albo borsuki ją przegryzą), tylko do tego by spiąć ul od dennicy do poduszki. A w sumie, to nawet nie musi to być taśma, równie dobrze można spiąć ul sznurkiem albo snopowiązałką korzystając z tego węzła, o którym wcześniej pisałem (wyszukałem go właśnie dlatego, żeby oszczędzić na taśmach w różnych sytuacjach na gospodarstwie). Hmm. Pomyślę. Mateusz
Mateusz jedyne co mi przychodzi do głowy to kamera z fotopułapką. Czyli włączająca się gdy wykryje ruch. Dowiesz się co spaceruje po pasiece. Sama to rozważam bo giną mi martwe pszczoły z wylotka... Poza tym przchodzi do głowy sarna lub podobe zwierzę. Dla jelenia ul jest za niski by wzbudził zainteresowanie. Sarny u mnie wchodzą nawet na podwórko żeby poostrzyć sobie rogi na moich drzewkach które oczywiście są cenne! bo albo dawne odmiany albo rzadkie czy trudne do utrzymania w naszym klimacie. Co do przywrócenia ula na przyszły rok zamierzam do pustaków na których stoją ule przymocować stosowne kątowniki. Na stałe przytwierdzone do pustaka a szybko odmontowywalne od korpusu. Cos w stylu skobelek na każdym korpusie i wyciągana zawleczka.
A co do słomianki to muszę wymyśleć jakieś usprawnienie montażu bo samej było mi trudno owinąć nią ul. Dzeci mi pomogły ale i tak nie jest idealnie bo oni jeszcze maluchy. I czas przeszkadzania pszczołom był za długi. Ma być szybko i po cichu. Myślałam żeby przerobić ją na 2 arkusze mocowane na wcześniej przygotowany gwoździk czy wkręt.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Hey Kropaśkowa, też myślałem o sarnie bo czasem młode sarenki podchodzą pod dom żeby poskubać trawy. Nigdy co prawda nie widziałem u nich żadnego agresywnego zachowania, ale też nie obserwuję ich 24/24 (a tym bardziej w nocy). O jeleniu pisałem, bo po prostu cięższy i silniejszy, więc wydawał mi się potencjalnie lepszym "kandydatem". Pomysł z kątownikiem fajny. Koniecznie daj znać jak już zrobisz, ciekaw jestem jak to w praktyce wyjdzie. Z podobnie ekstrawaganckich pomysłów to ja rozważałem nawet wieszanie uli na drzewach za pomocą lin, ale w porę się ogarnąłem. :) Czy dobrze rozumiem, że ten kątownik przytrzymywałby tylko dennicę? Jeśli tak, to reszta nadal może runąć. W moim przypadku właśnie tak było - dennica wraz z wiatrołapem były na swoim miejscu, tylko to co powyżej "się zsunęło". Co do słomianki: ja żadnych problemów nie miałem z jej montażem. Najpierw przygotowałem odcinek ok 150-155 cm, następnie owinąłem nim ul, docisnąłem kolanem w miejscu łączenia się obu końców słomianki i obwiązałem snopowiązałką na dole i na górze. Kluczowe dla mnie było tylko użycie specjalnego węzła, który pozwolił mi na samodzielne naciągnięcie snopowiązałki wokół słomianki. Cała operacja zupełnie nie przeszkadzała pszczołom, ani jedna nie wyszła i nie usłyszałem żadnego niepokoju. Mateusz
Na zdjeciu schemat jak miało by wyglądać mocowanie uli. Szczegółów nie mam bo jeszcze nie kupiłam materiałów do wykonania tego. Korpusy sa że sobą łączone. Dennica do korpusu już być nie musi w takim wypadku. Na każdym korpusie będzie skobelek lub coś podobnego co połączy go z kątownikiem. Bez względu na to na który korpus padnie aby to on był najniższym korpusem. https://imgpile.com/i/bmovzW Obecnie też mam skrecone korpusy i wiatrołap też jest załączony z dennicą i korpusami powyżej. Tylo muszę to zamienić na coś szybszego w montażu i demontarzu. Całość jest umocowana do ziemi drutem który przebiega pod pustakiem i nad uchwytem korpusu.. Nie miałam lepszego pomysłu na szybko a totalnie nie chciałam pszczołom hałasować. Co do słomianki to może Tobie było łatwiej ze względu na wzrost. Ja jestem konus. Poza tym ze względu na moje lokalnie "cudne" warunki pogodowe zdecydowałam się na dwie warstwy trzciny i to chyba był główny problem bo ta pierwsza mi się luzowała. Aj szkoda pisać. Udoskonalę to wszystko za rok. A młode sarny to ula napewno nie ruszyły. To koziołek, rogaczek lubi czochrać rogami o drzewka i może spróbował ula. Mi coś trochę posciągało trzcinę w dół w jednym miejscu...nie wiem czy nie kot chciał poostrzyć pazurki...
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Schemat wygląda bardzo poważnie. :) Mi szkoda czasu na takie ceregiele, staram się znajdywać rozwiązania maksymalnie proste i bezkosztowe (zarówno w sensie czasowym, jak i pieniężnym), niemniej duży szacunek za poziom motywacji! Zwracam tylko uwagę na połączenie słów "wkręt do betonu" i "pustak". Takie łączenie w praktyce jest bardzo słabe, bo pustak się kruszy i wkręt luzuje. Istnieją specjalne mocowania do pustaków. Mateusz
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Dodam drobną, być może interesującą informację o łączeniu korpusów między sobą: Philippe, zawodowy warreista z mojej okolicy, spina korpusy między sobą za pomocą zszywacza. To bardzo szybki sposób, a zarazem skuteczny. Zszywki łatwo potem zdjąć byle kozikiem. Ja tego nie robię bo nie podoba mi się taka nowoczesność, ale muszę przyznać że sposób fajny. Być może warto rozpatrzeć taką alternatywę zamiast płaskowników? Mateusz
Mateusz znowusz mój mąż dostrzegł to samo jak zobaczył mój rysunek!:) Oczywiście że ule mamy na bloczkach betonowych:) oczywiście że pustak się nie nadaje;) więc na rysunku powinno być tak napisane a nie pustak. A żeby to było proste to by było super. Co rusz stwierdzam że tak po prostunie da się "mieć" pszczół. Przy moich lokalnych warunkach pogodowych już wolę dołożyć seryjnje do każdego korpusu pewne pieniądze niż żeby wiatr wywalił ul. Latają blaszane garaże i blacha z dachu to czemu nie miał by ul. A do tego zwierzęta...

Wątek zamknięty z powodu braku aktywności od ponad 180 dni.