GłównaSchematPodręcznikLinkiForum
skocz do końca odpowiedz lista wątków

Chlorek litu przeciwko Varroa

ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Od dwóch sezonów testuję LiCl w ramach walki z dręczem (w słodkiej wodzie latem lub w syropie jesienią). Póki co z bardzo dobrymi wynikami: 100% przeżywalności. W tym roku kolejny raz powtórzę eksperyment, tym razem rezygnując zupełnie z innych środków (w zeszłym roku w ramach zabezpieczenia leczyłem 2 rodziny Varromedem a 3 litem). Ale do rzeczy. Absolutnie nie namawiam do tego typu eksperymentów, chyba że ktoś dokładnie wie co robi i dlaczego. Dlatego nie będę podawał żadnych rad ani magicznych przepisów, natomiast polecam ciekawą lekturę do wieczornej poduszki: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC10746590/ Mateusz
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Poprawka bo widzę że palnąłem głupotę z rozbiegu: nie testuję LiCl od dwóch, tylko od jednego sezonu. Tzn. za sobą mam dopiero pierwszą zimę na licie (póki co bardzo pozytywną). Natomiast leczenie w ogóle uprawiam od dwóch. W 2022 leczyłem wszystkie rodziny Varromedem, a w 2023 5 rodzin litem i 2 Varromedem. Przed leczeniem miałem straty zimowy w okolicy 30-70%. Od kiedy leczę 0% (zakładając, że do lata nic mi nie zemrze). W okolicach wielkanocy przejdę się po ulach, wówczas będę miał więcej danych w kwestii minionej zimowli. Mateusz
Ciekawe. Jeszcze muszę sobie to dokładniej przeczytać z tłumaczeniem. Choć ja na jednym ulu nie powinnam eksperymentować. Moje doświadczenie wskazuje na to,że leczenie które stosowałam do tej pory było albo nieskuteczne albo za mało skuteczne. Po pokropeniu pszczół varromedem mam osyp warrozy zdecydowanie za duży. Z taką ilością, według literatury, moja rodzinka jest na prostej do upadku. Nie kumam tylko dlaczego rodziny leczone nieprawidłowo mogą wytrzymać do 4sezonów a moje zakończyły życie po pierwszym. Znalazlam u Chorobińskiego zdjecie wypisz wymaluju moje osypane rodziny. Z opisem "jak to działa". Ciekawe jakie ilości warrozy zawierają ule u Mateusza....?
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Choć ja na jednym ulu nie powinnam eksperymentować.
Słusznie. Ja zresztą zdecydowanie odradzam eksperymentowanie. Sam to robię, ale ja się mało kiedy stosuję do własnych rad (i często tego potem żałuję).
> Nie kumam tylko dlaczego rodziny leczone nieprawidłowo mogą wytrzymać do 4sezonów a moje zakończyły życie po pierwszym.
Przeżycie 4 sezonów bez leczenia ani zabiegów biotechnicznych jest bardzo mało prawdopodobne. A u Ciebie jak sądzę sytuację pogorszył fakt, że niektóre rodziny przeniosłaś lub podzieliłaś razem z dręczem (tj. przenosząc plastry), więc sumaryczna populacja dręcza w Twojej pasiece była cały czas bardzo duża. Przez to podejrzewam, że te rodziny, które wrzuciłaś na gołe deski i które mogły mieć szansę na zdrowy start niestety podłapały dręcza w ekspresowym tempie.
> Ciekawe jakie ilości warrozy zawierają ule u Mateusza....?
Dobre pytanie. Sam zainteresowany tego nie wie, bo już dawno przestał liczyć osyp. :) Kiedy nie leczyłem (a jeszcze prowadziłem liczenie osypu), to u większości rodzin miałem latem osyp rzędu 4-10 dręczy dziennie. Wg wzoru, który proponuje Cameron Jack¹ to się przekłada na ok. 200-300 dręczy w ulu. Czyli relatywnie niewiele - ale ja mieszkam na odludziu, nie mam sąsiadów z którymi mógłbym wymieniać się pasożytami, a moje własne ule też nie są jeden przy drugim, tylko rozproszone na kilku hektarach terenu wokół domu żeby właśnie ograniczyć wędrowanie patogenów. Rodziny, u których ten osyp bywał większy i z którymi nic nie robiłem z reguły nie dożywały kolejnej wiosny. To zresztą zgodne z tym, co piszą Kanadyjczycy: ich ministerstwo rolnictwa zaleca leczenie kiedy tylko letni osyp przekroczy 12 osobników dziennie². Przy czym to zalecenia dla dużych uli, w Warré, jako że rodziny są mniejsze, to ta granica jest pewnie niżej. W 2022 już niczego nie liczyłem, tylko przeleczyłem wszystkie rodziny trzema dawkami varromedu w odstępach 7 dni. W 2023 też wszystkie przeleczyłem bez liczenia, tyle, że już nie (tylko) varromedem. W tym roku tak samo planuję - wszystkim rodzinom podam NiCl, a w 2025 może wrócę do nieleczenia. Mateusz --- ¹ https://edis.ifas.ufl.edu/publication/IN1257 ² https://www.ontario.ca/page/varroa-mites#section-3
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
PS. Artykuł który podlinkowałem w pierwszym poście to ostatnie badania w temacie (grudzień 2023), ale wszystko zaczęło się od tego: https://www.nature.com/articles/s41598-017-19137-5 To ten powyższy artykuł z 2018 skłonił mnie do tego, żeby zacząć eksperymentu u siebie. Ciekawostka: dobroczynność litu w kontekście dręcza została odkryta zupełnie przypadkowo, trochę jak penicylina :) badacze chcieli wprowadzić do dręcza zmianę RNA coby spróbować upośledzić jego rozmnażanie i lit był tylko pomocniczym środkiem w aplikacji tej zmiany. Jednak po zetknięciu dręczy z litem z zaskoczeniem stwierdzili, że im nagle pacjenci masowo poumierali.
Jak się szuka o licie dla pszczół w polskich stronach to większość pszczelarzy odnosi się do tego sceptycznie. A co do nie eksperymentowania na jednym ulu to też nie bardzo mam pole manewru. Amitraza odpada. Leki jej podobne mogą mieć watpliwą skuteczność. Wszystkie zabiegi hodowlane są nie dla warre. Trzeba by coś samemu wykombinować w tej kwestii. Trochę mnie to przerasta.. Jutro wypada mi drugi raz zakropić varromed a chyba będzie dość chłodno. I tutaj zastanawia mnie czy współcześni leczący warreiści stosują jakieś zabiegi biotechniczne poza wyrajaniem??
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Jak się szuka o licie dla pszczół w polskich stronach to większość pszczelarzy odnosi się do tego sceptycznie.
Bo większość pszczelarzy to tradycjonaliści. :-) Nie żebym zresztą krytykował, bo i ja lubię tylko te filmy, które już widziałem, ale iść z pszczołami w amitrazową tradycję jest mi nie po drodze, Varromed jest nieco upierdliwy w stosowaniu, a nieleczenie (jakkolwiek długofalowo słuszne) jest obarczone znacznym ryzykiem... więc szukam łatwych, tanich i skutecznych alternatyw. Cytując Pana Prezydenta - "nie chcem, ale muszem". A lit swoją drogą bardzo do mnie przemawia, bo to tak czy inaczej naturalny składnik miodu. Poza tym od 50 lat miliony ludzi łyka lit każdego dnia na poprawę humoru, więc to pierwiastek już dobrze znany.
> Amitraza odpada. Leki jej podobne mogą mieć watpliwą skuteczność. Wszystkie zabiegi hodowlane są nie dla warre.
Ja widzę tylko Varromed. Fakt, jest nieco upierdliwy bo trzeba otwierać gniazdo, sprawdzać (liczyć) osyp i powtarzać co 7 dni do skutku, ale DZIAŁA. Nie zawiera żadnych trucizn, jest bezpieczny dla pszczół i pszczelarza, no i stosowanie - choć upierdliwe - jest technicznie bardzo proste. No, plusem ujemnym jest też cena... Ale przy jednym lub paru ulach to raczej pomijalny aspekt. A skoro widzisz osyp, to znaczy że działa skutecznie.
> Jutro wypada mi drugi raz zakropić varromed a chyba będzie dość chłodno.
Postaraj się działać szybko i sprawnie... A butelkę z varromedem wcześniej lekko podgrzej, żeby pszczołom nie robić zimnego prysznicu. Będzie dobrze.
> zastanawia mnie czy współcześni leczący warreiści stosują jakieś zabiegi biotechniczne poza wyrajaniem??
Tak, głównie tzw. metodą heroiczną, czyli zabiciem czerwiu. Emil Warré wspomina o niej krótko w XII wydaniu Pszczelarstwa dla Wszystkich jako o metodzie pozwalającej zwiększyć zbiór miodu. Dziś jest stosowana przez część warreistów jako narzędzie walki z dręczem. W Polskiej wersji XII edycji Jan przetłumaczył metodę heroiczną jako "metoda pionierska" (tj. tak samo, jak w angielskiej edycji). Sposób w zasadzie ten sam, co wyrojenie. Różnica polega na tym, że do nowych, pustych korpusów przepędzamy całość rodziny a nie tylko część, a najwyższy korpus, jeśli nie zawiera czerwiu tylko sam miód, oddajemy pszczołom. Korpus z czerwiem dusimy siarką aby zabić czerw oraz wszelkie pasożyty, wypróżniamy i opalamy. Ja tego nigdy nie robiłem. Nie dlatego, że się nie zgadzam z metodą, tylko zwyczajnie szkoda mi zachodu - jeśli już mam się natyrać to wolę wyroić i mieć dwie rodziny z jednej. Mateusz
Właśnie myślałam o tym że gdyby moja rodzinka nie miała ochoty roić się, a była średniej siły na sztuczne wyrojenie, to zrobiła bym taki właśnie zabieg z likwidacją czerwiu. To co zostanie bez czerwiu potraktować Varromedem, a reszta do przerobu. Co ze zwiększaniem ilości rodzin nie wiem... Mój mąż jak tak to psioczy ile kosztują pszczoły, ale jak powiedziałam, że jak mi się znowu nie uda utrzymać tej rodziny to rezygnuję to się skrzywił i mówi że on by nie rezygnował z pszczół. A zdecydować raczej mam ja żeby było na mnie;). A ja totalnie nie wiem co robić. Np. Miały moje pszczoły latem kilka pól gryki a żaden plaster który przerobiłam nie był nawet zafałszowany tą gryką, gdzie gryka jest wyczuwalna nawet w małych ilościach. Paskudny lokalny mikroklimat aż tak blokujący nektarowanie???? Na teraz mam inny problem, czy zakropic je za dnia w szczycie temperatury czy po lotach. Ostatnio mamy zimne wschodnie powietrze, gdy słońce schowa sie za lasem błyskawicznie robi się zimno, a w nocy -6. Jak je zakropię za dnia dawka oberwie się mniejszej ilości owadów, po lotach - bedą mieć mało czasu na ogarnięcie się przed spadkiem temperatury.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Co ze zwiększaniem ilości rodzin nie wiem... Mój mąż jak tak to psioczy ile kosztują pszczoły
Mężowe psioczenie (moja małżonka nazywa to "brzęczeniem") często nie oznacza wcale szczególnej niechęci do czegoś, tylko ma na celu wykreowanie luźno pojętego "poczucia długu", które możemy potem próbować wymienić na różne rzeczy. Nie przejmowałbym się tym. :-) Istotniejsze jest co Ty uważasz. Po tych dwóch latach główny wniosek można chyba wyciągnąć taki, że w Twojej okolicy dręcz jest istotnym problemem bo jest obecny w dużych ilościach i błyskawicznie pociąga za sobą różne patologie wirusowo-odpornościowe, dlatego w Twojej sytuacji rzetelne i systematyczne leczenie za pomocą sprawdzonych środków wydaje się obowiązkowe. Pytanie, czy bogata tym doświadczeniem chcesz zaryzykować drugą fazę przygody z kolejnymi rodzinami. Na to pytanie tylko Ty znasz odpowiedź.
> Miały moje pszczoły latem kilka pól gryki a żaden plaster który przerobiłam nie był nawet zafałszowany tą gryką
No ale skoro w tych plastrach jednak coś było, to widocznie pszczoły znalazły coś lepszego/bliższego i nie opłacało im się latać za gryką.
> czy zakropic je za dnia w szczycie temperatury czy po lotach.
Po mojemu za dnia, w okolicy 15-16h, tj. w ostatnich ciepłych chwilach dnia. Fakt, mniej pszczół oberwie varromedem, ale one sobie to potem wzajemnie przekazują, więc jak zbieraczki wrócą na noc to też dostaną co nieco. Poza tym zbieraczki są najmniej narażone na dręcza, a i lotów jakoś ogromnie dużo przecież jeszcze nie ma o tej porze roku. Słyszałem też o warreistach, którzy do takich zimowo-wiosennych zabiegów stawiają jakiś parawan przed ulem albo wręcz namiot, ale to już wg. mnie podchodzi pod pewien stopień ekstremizmu. Mateusz
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Przeleciałem pobieżnie francuskie fora warreistowe w kontekście leczenia. Abstrahując od wszelkiej maści domowych receptur i zaklęć, jedyne rozwiązania handlowe które pojawiają się dość często, mają pozytywny odzew i wydają się w miarę łatwe w użyciu to: 1. Varromed 2. Formic Pro 3. MAQS Czyli kwas szczawiowy i kwas mrówkowy. Tyle, że w formacie, który gwarantuje ich poprawne użycie. Varromed można używać cały rok, natomiast Formic Pro i MAQS w zakresie temperatur ok. 15-25 stopni. Po poczytaniu ulotek Formic Pro i MAQS wydaje mi się, że to jest to samo, tylko różnych producentów (jak Aspiryna i Polopiryna). Gdybym był w Twojej dręczącej sytuacji, to pewnie kombinowałbym z ułożeniem jakiegoś rozsądnego protokołu na bazie tych składników. Czyli np - Varromed wiosną i zimą, a Formic lub MAQS latem i jesienią. W każdym razie na "teraz" nie widzę nic poza Varromedem i liczeniem osypu. Mateusz
Też pokropiłam. Do poduszki zapoznam się z tym co napisałeś. Dziękuję bardzo za poświęcony czas:)! Na razie moje pszczoły mają ciężki czas. Dzień: słońce które wyciąga je z ula a tam lodowaty wiatr. Nocą mróz, dziś-6 było a tej nocy ma być więcej. Nie wiem czy zimno czy osłabienie warrozą i leczeniem ale wczoraj i dziś trochę pogubiło ich się w trawie wokół ula. Pocieszające że przez tydzień wyjadły małą dziurkę w cieście więc chyba nie są bardzo potrzebujące. No i na razie wydaje się ich dużo w ulu.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Przed leczeniem miałem straty zimowe w okolicy 30-70%. Od kiedy leczę 0% (zakładając, że do lata nic mi nie zemrze). W okolicach wielkanocy przejdę się po ulach, wówczas będę miał więcej danych w kwestii minionej zimowli.
Dziś miałem chwilę to połaziłem po ulach (mam je rozrzucone na kilku hektarach wokół domu, więc mało kiedy zaglądam). Potwierdzam, co mówiłem wcześniej: w tym roku moje straty zimowe wynoszą 0%. Co prawda jeszcze zima się zupełnie nie skończyła, ale przez najbliższe 2 tyg. ma być 15 stopni, a potem będzie już kwiecień, więc uznaję że zima już za mną. W każdym razie - w moich wszystkich (siedmiu) ulach pszczoły się oblatują, znoszą pyłek i robią mi przed nosem wesołe wywijasy kiedy zanadto zbliżam się do ula. Jako że bez leczenia nigdy nie zdarzyło mi się mieć takiej przeżywalności, to wyciągam z tego wniosek, że LiCl najwyraźniej działa. Mateusz
Testuj testuj😉 jestem skłonna skorzystać z tej metody ale najpierw niech ktoś choć przez kilka sezonów sprawdzi to na swoich ulach. Najlepiej warre😊
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Ano, testuję - przy czym innym odradzam takie zabawy, szczególnie przy niewielkiej liczbie uli. A z kronikarskiego obowiązku będę okresowo zdawał tu relację jak mi ten lit wychodzi. Oby nie wyszedł bokiem (ale nawet jeśli, to też opiszę). Mateusz
Nie kusi Cię zerknąć czasem na osyp warrozy??
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Nie kusi Cię zerknąć czasem na osyp warrozy??
Teoretycznie powinienem, bo bez tego nie mam żadnej widoczności... Ale rozkładanie tych wsuwek, smarowanie ich, liczenie następnego dnia... zwyczajnie mi się nie chce, a i czasu brak. Robiłem to kiedy nie leczyłem, i pewnie wrócę do liczenia jak wrócę do nieleczenia - może w 2025.
Mateusz, jeśli jednak byś mógł to napisz jak wyglądał Twój eksperyment. Akademicy z Niemiec operowali na kubaturze ula Zander. Jak ty podszedłeś do tematu z ulem Warre? Ciasto czy syrop? 25 czy 50Mm? 5 czy 9 dni? Jedno podanie "preparatu" na jesień przed głównym zakarmieniem?
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Mateusz, jeśli jednak byś mógł to napisz jak wyglądał Twój eksperyment.
Nie chciałem opisywać tu swojego "protokołu" dopóki nie mam wyników na przestrzeni chociaż dwóch sezonów, no ale skoro pytasz... :) Każda rodzina dostała podkarmiaczkę powałkową z litrem słodkiej wody w proporcji ⅓ syropu i ⅔ wody w której rozpuściłem 2g LiCl. Jeśli dobrze liczę, to wychodzi 47 mmol (przy masie molowej chlorku litu 42.4 g/mol). Takie "karmienie" wykonałem w zeszłym roku dwa razy: 30.06.2023 i 18.07.2023. Przy czym dwie rodziny (kontrolne) dostały zamiast tego tylko parę dawek Varromedu, a niektóre z rodzin litowych dostały LiCl tylko jeden raz, w lipcu. Użyłem słodkiej wody zamiast czystego syropu aby pszczoły jak najdłużej suszyły ten niby-nektar, bo susząc go przekazują go sobie wzajemnie i filtrują, wchłaniając przy okazji LiCl, dzięki czemu ten przechodzi przez pszczoły zamiast zostać zamknięty w miodzie. Początkowo próbowałem poić je wodą z litem, ale pszczoły bardzo powoli piły taką wodę. Po domieszaniu nieco syropu tempo pobierania natychmiast wzrosło. Osypu ściśle nie liczyłem, ale po pierwszym podaniu sprawdziłem na dwóch rodzinach czy w ogóle coś jest, i jakiś osyp był (coś koło 15-20 dręczy dziennie zamiast naturalnych 5-6). Niby niewielka zmiana, ale LiCl nie działa tak natychmiastowo jak kwasy, bo pszczoły wchłaniają go przez kilka tygodni, więc chyba trudno cokolwiek porównywać. Czytałem o przypadkach porażenia czerwiu po licie, ale ja tego nie zauważyłem u siebie. Jeśli było, to w stopniu co najwyżej anegdotycznym bo żadnych wyrzucanych larw nie widziałem. W tym roku planuję wykonać pierwszą rundę pojenia litem na wielkanoc, drugą w trakcie lata i może trzecią z gęstym syropem na koniec lata, żeby pszczoły mogły sobie zaszyć trochę litu i pobrać go w trakcie zimy. Czyli łącznie każda rodzina otrzymałaby maks. 6g LiCl (czyli niecały gram czystego litu, bo lit to tylko 16.4% masy w LiCl). Mateusz
Mateusz, dziękuję za odpowiedź. Ciekawe rozwiązanie z tym rzadkim syropem. Ta 7 litrowa porcja syropu którą użyli w eksperymencie trochę mi nie pasowała z gospodarczego punktu widzenia (wolał bym nie fałszować miodu - oczywiście kwestia kiedy wykonujemy kurację). Ale zwróciłem uwagę, że akademicy odstąpili od syropu po pierwszym roku i przeszli w całości na ciasto. 2-2.5 kg placek cukrowo-miodowy na 9 dni jest równie ciekawym rozwiązaniem. Generalnie jestem bardzo zainteresowany tym podawaniem LiCl, ale nie na zasadzie kalendarzowego "leczenia" każdej rodziny. Bardziej w formie strategii na selekcję pszczół radzących sobie z Varroa, w koncepcji E. Osterlunda. Tylko że interwencyjnie używał bym chlorek litu zamiast tymolu. Napisałeś że w 2025 r. planujesz wrócić do "nieleczenia". Dlaczego akurat za rok? Czy wtedy LiCl miałby być właśnie takim doraźnym środkiem pomocy?
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Akademicy przeszli na ciasto jak sądzę właśnie po to, żeby mieć pewność że wszystko weszło w pszczoły, a nie w plastry. Ja wolę słodką wodę, bo łatwiej ją przygotować. Fakt, jakieś fałszowanie miodu nastąpi, ale czy w znaczącej ilości? W najgorszym wypadku (100% składowania) do miodu trafi 400g cukru. Czyli ok. 3% z tego, co jest w korpusie. Dużo to i niedużo, zależy jak patrzeć. Ciasto swoją drogą pszczoły też potrafią składować, wbrew temu co piszą w niektórych książkach.
> Napisałeś że w 2025 r. planujesz wrócić do "nieleczenia". Dlaczego akurat za rok?
Przy nieleczeniu traciłem w poprzednich latach między 30 a 70% rodzin każdej zimy - teoretycznie akceptowalnie, ale statystyka słabo działa na małych liczbach. Przy kilku ulach te 70% może łatwo obrócić się w 100% (właśnie tak w 2021 r. straciłem niemal wszystko). Przy 10 rodzinach statystyka powinna lepiej się rozkładać więc ryzyko całkowitej straty z powodu dręcza staje się (przynajmniej u mnie) znikome. A dojście do 10 produkcyjnych rodzin przewiduję właśnie na przyszły rok - ale i to może się zmienić, bo dwa tygodnie temu miałem 7 rodzin, dziś już tylko 6. Jeśli jutro będzie 5, to nieleczenie będzie musiało poczekać do 2026.
> Czy wtedy LiCl miałby być właśnie takim doraźnym środkiem pomocy?
Poniekąd - ale nie tak, jak Ty to opisujesz. Część rodzin byłaby zupełnie nieleczona, ale małą część (2 albo 3) umieściłbym na osobnym pasieczysku i leczył "kalendarzowo" litem. Takie powiedzmy ubezpieczenie. Ale tak czy siak - najpierw muszę dojść do 10 rodzin, no i potwierdzić że lit w moim wykonaniu faktycznie daje dobre wyniki. Jeśli chodzi o Erika Osterlunda, to bardzo cenię jego pracę, ale nie podoba mi się jego sposób selekcji. Wg. mnie albo leczymy, albo nie - a takie wybiórcze leczenie "kiedy jest potrzeba" daje w efekcie ewolucyjną przewagę słabym pszczołom. Po mojemu to trochę strzał w kolano, ponieważ słabe rodziny mają większe szanse przezimowania niż te, które jakoś radzą sobie z dręczem i nie zasłużyły sobie na dawkę tymolu. Mateusz
Mateusz jak będziecie tak pisać to zaraz zacznę organizować sobie lit.... A poza tym ja jestem niezmiernie ciekawa twoich osypów i siły rodzin litowych i tych bez leczenia. Ich zachowania. I myślę że prowadzenie eksperymentu z litem powinno trwać dłużej niż 2czy 3lata. Ja bym nie wyrobiła z ciekawości. Ja aż czasem złoszcze się na siebie że tyle czasu spedzam na obserwacji wylotka.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Dziś podałem rodzinom po 2g LiCl w rozwodnionym syropie. A tak wygląda moje "laboratorium": https://images92.fotosik.pl/714/7b932592cf463eb1.jpg Mam słoik o poj. 750ml, zapełniam go ciepłą wodą, po czym odmierzam 30 ziaren (granów) LiCl i wsypuję do słoika. Zamykam, wstrząsam żeby dobrze wymieszać i idę do ula. Montuję podkarmiaczkę powałkową w poduszce, wlewam do niej zawartość słoika, dolewam połowę słoika syropu i mieszam chwilę patykiem. I tak dla każdego ula. Następna dawka latem. Lit dostały wszystkie rodziny, poza jedną - kiedy doszedłem do niej z moim słoikiem litowej wody spostrzegłem się, że ta rodzina ma dużo poważniejszy problem od dręcza. Ale to temat na sąsiedni wątek. A lit podam jej później, jeśli będzie jeszcze komu. Z nieleczenia od 2025 chyba jednak nici. Mateusz
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Muszę niestety stwierdzić, że patent na lit w słodkiej wodzie nie zdaje egzaminu o tej porze roku. W zeszłym roku podałem go latem, podczas upałów, i w parę dni został pobrany. Ale obecnie pszczoły kręcą nosem. Tydzień temu podałem lit: 1 rodzinie w roztworze 2/3 syropu i 1/3 wody 1 rodzinie w roztworze 1/2 syropu i 1/2 wody 4 rodzinom w roztworze 1/3 syropu i 2/3 wody Rodziny które dostały roztwór z większą dawką syropu (2/3 lub 1/2) wciągnęły prawie wszystko. Natomiast te 4 rodziny które dostały roztwór 1/3 syropu i 2/3 wody nie pobrały prawie nic... a w podkarmiaczkach, na słodkiej wodzie litowej pojawiła się pleśń lub mrówki. Roztwór 1/3 syropu + 2/3 wody -> pleśń i mrówki, a poziom nie zszedł... https://images89.fotosik.pl/715/ddb45c58367f777f.jpg https://images90.fotosik.pl/714/6fed7100a444e2c1.jpg Roztwór 2/3 syropu + 1/3 wody -> prawie wszystko zeszło. https://images92.fotosik.pl/715/22cc823d13d0e6c7.jpg Myślę, że wiosną i jesienią lit będę musiał podawać w czystym syropie, a słodka woda będzie tylko na lato. Mateusz
Ten lit do wody gdzie można kupić??
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Dobre pytanie. Ja kupiłem wysyłkowo w jakiejś hurtowni dla laboratoriów. Sklep internetowy był niby francuski, ale przesyłka przyszła do mnie z Holandii, a na niej nalepka "laboratoriumdiscounter.nl". Mateusz
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Ciekawe badanie, które mi wcześniej umknęło: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9510912/ Wynika z niego, że lit nie tylko zabija dręcza (o tym już wiedzieliśmy), ale ma również działanie antywirusowe, dzięki czemu ogranicza skutki varropochodnych chorób takich jak DWS (w przeciwieństwie do np. kwasu szczawiowego, który zabija dręcza lotnego ale nie ma wpływu na oddręczowe choroby). Badanie wykazuje też, że lit korzystnie niweluje stres oksydacyjny pszczół (do teraz nie wiedziałem, że coś takiego istnieje). Przy czym w badaniu nie wykorzystano LiCl, tylko cytrynian litu, i to w bardzo niskich dawkach, bo zaledwie 5 mM. Mateusz
Obie substancje dostępne na allegro ;) ale artykuł bez google tłumacza nie pójdzie:(
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
Nie za tanie ale i nie za drogie. A co to za jednostka mM? Mi wyszukiwarka uznała to za odległość, ale odległością to zdecydowanie nie jest. Mole czy coś podobnego?
Mili mole czy coś takiego. Chemia to moja bardzo słaba strona. Coś mnie strasznie kusi na ten lit. Przecież...nic nie szkodzi podać pszczołom lit, a w razie za dużych osypów dobowych zastosować inne leczenie.
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
No to trzeba policzyć ile gramów tejże substancji to jest mol i będziemy w domu. To chyba cos było z liczbą Avogadro związane. Nie pamiętam bo chemię miałem, aż wstyd się przyznać, ponad 30 lat temu. Poszukam i policzę. Edit Nawet nie trzeba było liczyć - jest na etykiecie :) 281,98 g/mol 5mM cytrynianu litu to będzie 1,4099 grama
https://warchem.pl/pl/p/CYTRYNIAN-LITU-4hydrat-czysty/6100. Takie cuś. W zakładce opis masa molowa. Ale mój mózg jakoś się zamyka.. Boże... jak ja dostałam 3= z chemii na studiach to nie wiem... Już na serio o tym myślę:) Ale zanim lit, to mój ul zapsząta mi głowę swoją ogromną ilością trutni i zapachem miodu na 10m. Huczą, brzęczą, targają pyłek. Jest 16dni po zabraniu czerwiu. Osyp warrozy 1szt na kilka dni. Oby mi nie zwiały..:)
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Nie za tanie ale i nie za drogie.
Za 100 mg LiCl zapłaciłem rok temu 61 euro (48 za LiCl + 13 za przesyłkę). Zakładając 6 mg rocznie na ul (a to już spora dawka), wychodzi że ta puszeczka starcza na 16 ulo-lat. Inaczej mówiąc, 3.81 euro rocznie na ul. Za Varromed musiałbym zapłacić 35 euro, a starczałby na niecałe 3 ulo-lata. Czyli LiCl ponad 5x tańszy. Ale nie o to chodzi, bo przecież po taniości można by równie dobrze samemu sobie miksować w domu kwas szczawiowy. Lit jest o wiele łatwiejszy w stosowaniu i głównie to mi się podoba - jeśli okaże się długofalowo skuteczny oczywiście. Póki co mam bardzo obiecujące wyniki, ale nie chcę tu nikomu mieszać w głowie ani na cokolwiek namawiać, bo równie dobrze może się okazać, że przeżywalność mi nagle skoczyła do 100% z powodu korzystnego ułożenia planet, a moje czary młodego chemika nie miały na to żadnego wpływu.
> A co to za jednostka mM?
Ilość milimoli na litr roztworu, czyli mmol/l. Naukowcy lubią sobie wszystko liczyć w molach, bo to najbardziej naturalna jednostka, jako że po przemnożeniu przez stałą Avogadra wskazuje ilość elementarnych cząstek danego związku. Dla nas, normalnych ludziów to trochę science-fiction. Dość wiedzieć, że 1 gram suchego LiCl zawiera 23.59 mmol (dwadzieścia trzy i pół milimola). Ja podaję 2g LiCl, czyli 47 mmol, bo badania które wcześniej linkowałem wskazywały że optymalna skuteczność jest właśnie w okolicy 50 mmol. Z tym cytrynianem litu to uwaga, ja tego nie stosuję. W badaniach które do tej pory czytałem naukowcy używali albo chlorku litu (LiCl), albo węglanu litu. Ja wybrałem chlorek litu, bo rozpuszcza się w wodzie, a węglan trzeba rozpuścić najpierw w kwasie. O cytrynianie nic nie wiem. Mateusz
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
Mateusz, to mi chyba wyszło inaczej. Skąd masz, ze 1 gram to 23,59 mM? Jaka znalazłeś masę molową dla tej substancji? Z etykiety odczytałem 281,98 g/mol i za nic mi tyle nie wychodzi co Tobie. https://warchem.pl/userdata/public/gfx/10364/Litu-cytrynian-4hydrat-czysty-500g.jpg
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Skąd masz, ze 1 gram to 23,59 mM?
Bo mówimy o różnych związkach, które mają różne masy molowe. Ja cały czas o chlorku litu (LiCl), bo to testuję. A Ty o cytrynianie litu. Mateusz
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
OK. Teraz się wszystko zgadza.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> https://warchem.pl/pl/p/CYTRYNIAN-LITU-4hydrat-czysty/6100.
>
> Takie cuś.
Sklep wygląda bardzo fajnie. Ceny podobne jak w tym moim holenderskim sklepie, ale warchem proponuje sprzedaż bardzo detaliczną, już od kilku gramów, więc można sobie tanio potestować. LiCl (tego używam) też mają: https://warchem.pl/pl/p/CHLOREK-LITU-bezwodny-czysty/1426 https://warchem.pl/userdata/public/gfx/10338/Litu-chlorek-bezwodny-czysty-25g.jpg Mateusz
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Ale zanim lit, to mój ul zapsząta mi głowę swoją ogromną ilością trutni i zapachem miodu na 10m. Huczą, brzęczą, targają pyłek. Jest 16dni po zabraniu czerwiu.
Podnieś korpusy, zajrzyj - jeśli jest jakakolwiek miseczka matecznikowa albo wręcz komórka królewska, to nie zastanawiaj się tylko wyrajaj. Ale to temat na osobny wątek. :-) Mateusz
Właśnie fajnie że można kupić malutkie ilości za groszowe kwoty. Jednak zanim kupię lit muszę przestudiować te artykuły. No i jutro chyba zajrzę do nich bo nie wiadomo czego można się po nich spodziewać.

imię, nazwisko lub pseudonim

hasło (opcjonalne)


zaznacz OSTATNIE pole: