GłównaSchematKsiążkiLinkiForum
skocz do końca odpowiedz lista wątków

Pszczoły jednak zaskakują

406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
Wczoraj postanowiłem podstawić kolejny korpus. Wydawało mi się, że mam jeszcze dużo czasu. A tu niespodzianka. Pszczoły wisiały w dennicy pod 3-cim korpusem. Szok i niedowierzanie. Szybkie są dziewczyny. https://zapodaj.net/images/5f7d8c89c64e0.jpg https://zapodaj.net/images/d76b3df47c3b6.jpg Trochę dymu i sytuacja nie wglądała już tak tragicznie. Przyciąłem delikatnie plastry i rozbudowałem im domki. No i od wczoraj mam 5 rodzin na 4 korpusach. Dzisiaj podjadę i popatrzę co się tam po przebudowie dzieje. Od wczoraj hołduję następującej zasadzie'Nóż do kebaba w każdej pasiece'. ;)
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Od wczoraj hołduję następującej zasadzie 'Nóż do kebaba w każdej pasiece'. ;)
Eee, wystarczy mieć normalne dennice zamiast cudować z wynalazkami i nie byłoby problemu. ;-) A poważniej mówiąc, to gratulacje (dziewczynom) za szybką budowę i piękny rozwój rodziny. Widać baza pożytkowa jest u Ciebie bardzo korzystna i pszczoły potrafią ją wykorzystać mimo zawirowań klimatyczno-meteorologicznych. U mnie tak różowo nie jest, wszystko wskazuje na to że ten rok będzie jednym z gorszych. Jak było piękne słońce, to nie było pożytków, a jak teraz zaczynają się jakiekolwiek pożytki to non-stop leje. Z każdym kolejnym rokiem kalendarz mi się rozjeżdża coraz bardziej. Pszczoły jakoś sobie jeszcze radzą, ale ja już nie nadążam. Wracając do noża: dobrze sprawdza się też struna od gitary na drewnianych rączkach, albo nawet zwyczajny stalowy drucik (np. taki od prowadzenia przewodów elektrycznych w budowlanych peszlach). Rodziny na 4 korpusach to już nie w kij dmuchał. Zakładam, że będziesz je niebawem dzielił lub wyrajał? Nie czekaj za długo, bo ten rok jest nieprzewidywalnie złośliwy i może się okazać, że piękne pożytki skończą się z dnia na dzień i będzie po sezonie. Albo rodziny same dojdą do wniosku, że już najwyższy czas odkrywać nowe horyzonty i spakują walizki. Mateusz
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
>Eee, wystarczy mieć normalne dennice zamiast cudować z wynalazkami i nie byłoby problemu. ;-)
Chciałem mieć chociaż jedną rzecz, która jest ECO nie tylko z nazwy ;) A na poważnie, ciekawe czy przy 'normalnej' dennicy już by mi się wyroiły z powodu braku miejsca?
>Rodziny na 4 korpusach to już nie w kij dmuchał.
Dokładnie. 4 korpusy to już spora wieża się robi https://zapodaj.net/images/cf8e6268ce8ee.jpg
>Wracając do noża: dobrze sprawdza się też struna od gitary na drewnianych rączkach, albo nawet zwyczajny stalowy drucik (np. taki od prowadzenia przewodów elektrycznych w budowlanych peszlach).
Niestety tylko nóż miałem w samochodzie. :)
>Zakładam, że będziesz je niebawem dzielił lub wyrajał?
Planowałem to zrobić w przyszłym sezonie. Plan miałem/mam na pszczoły taki, że rok rodzina się rozwija (tu miało to miejsce w ubiegłym sezonie), kolejny rok (ten sezon) daje miód, i następny sezon rozrajam aby cykl zacząć od początku. Czyli żeby co 2 lata mieć miód (optymistycznie patrząc) a co inne 2 lata nową rodzinę. Pasieka podzielona na 2 części aby część była na miód a część na rozwój nastawiona. Po tym jednak co napisałeś zaczynam się poważnie zastanawiać nad podziałem. Może faktycznie dobrze będzie je nieco osłabić aby głupoty ich się nie trzymały? Z drugiej jednak strony jak to zrobię to czy się pozbierają do zimy jak się pożytki kończą? Dodatkowo czytając w sąsiednim wątku o perypetiach z wyrajaniem, bądź tu mądry.
e5c048e5d87ee933 75ccafd25896d523 c1fdf24e30db0036 71cec59cb7ec187f b9b788d434c56e64 61111ad404cc62c5 2968d51d31bc7d57 533cc79264ff0590
Ile miodku będzie w takim korpusie 10kg? Więcej?
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Perypetie z wyrajaniem są wtedy, kiedy warunki nie odpowiadają pszczołom. U Kropaśkowej - rodzina średnio-słaba, po wielu przejściach. U mnie - najprawdopodobniej spóźniłem się i rodzina sama się nieco wcześniej wyroiła, a druga rodzina którą rozpatrywałem okazała się przymierać głodem. Kiedy jest dobrze, to pszczoły niemal same ochoczo wskakują w nowe korpusy. A jak nie chcą, to nie ma siły. Można je co najwyżej podzielić i mieć nadzieję, że nie robimy im za bardzo na przekór.
> Z drugiej jednak strony jak to zrobię to czy się pozbierają do zimy jak się pożytki kończą?
Tego nikt nigdy nie wie, bo pogoda jest nieprzewidywalna. Co tam pogoda - nawet okresy kwitnienia są tego roku pomieszane... Ale jeśli nie teraz, to kiedy? Poza tym rodzina na czterech korpusach to gigant, więc skoro masz taki fajny, dynamiczny rozwój, to ja nie miałbym obaw. Ew. możesz osłabić dwa ule za jednym razem: masz ule A i B. A wyrajasz do nowego C. A zostawiasz na swoim miejscu, B przestawiasz na nowe stanowisko a C stawiasz w miejsce B. W efekcie z A ubyło Ci młodych pszczół i nieco zapasów, z B ubyło ci zbieraczek, a C ma luksusowe warunki do rozwoju. Można to zrobić zarówno przy wyrojeniu, jak i przy podziale.
> Ile miodku będzie w takim korpusie 10kg? Więcej?
Emil mówi: "3 decymetry kwadratowe plastra obustronnie pokrytego miodem zawierają kilogram miodu." (Pszczelarstwo dla wszystkich, 5 edycja, rozdział "zapasy do zimowli") Czyli w optymalnych warunkach pełny korpus zawiera 16 kg miodu. I to się mniej więcej zgadza z moim doświadczeniem: pobierając korpus i po rozlaniu miodu do słoików wychodzi mi między 12 a 15 kg. Mateusz
> Emil mówi: "3 decymetry kwadratowe plastra obustronnie pokrytego miodem zawierają kilogram miodu." (Pszczelarstwo dla wszystkich, 5 edycja, rozdział "zapasy do zimowli")
> Czyli w optymalnych warunkach pełny korpus zawiera 16 kg miodu. I to się mniej więcej zgadza z moim doświadczeniem: pobierając korpus i po rozlaniu miodu do słoików wychodzi mi między 12 a 15 kg.
Czyli nie najgorzej, taka średnią to ja miałem w zeszłym słabym roku z wielkopolskich. Tym bardziej nie widzę sensu babrania się ze zwykłymi ulami przy hobbystycznej pasiece. Przy jakiejś średnio zaawansowanej w sumie też nie. Tyle tylko, że ciężko się jest dokopać do informacji o ulach ludowych więc wszyscy trzymają pszczoły na zasadach wielkotowarowych pasiek.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Tym bardziej nie widzę sensu babrania się ze zwykłymi ulami przy hobbystycznej pasiece. Przy jakiejś średnio zaawansowanej w sumie też nie.
Główna różnica tkwi nie tyle w samym ulu, co w podejściu: jeśli kto lubi otwierać ule co niedzielę i kontrolować w najwyższym możliwym stopniu życie pszczelej rodziny, to towarowe ule ramkowe są idealnym narzędziem. Ul ludowy to "ul dla leniwych". Mało kiedy zaglądam do uli, prac przy nich nie robię prawie wcale, dokarmiam rzadko i w homeopatycznych ilościach, ale za to większość czasu nie mam pojęcia co się w nich dzieje i godzę się z tym, że pszczoły nie zawsze robią to, co ja bym chciał. Taki kompromis między współczesnym pszczelarstwem a dzikim bartnictwem. Mi to odpowiada i w moich warunkach się statystycznie sprawdza, ale różni ludzie mogą mieć różne potrzeby.
> Tyle tylko, że ciężko się jest dokopać do informacji o ulach ludowych
Czy ja wiem, czy ciężko? Jest fajna strona w polskim internecie o ulu ludowym, nawet ma swoje mini forum w tej tematyce. ;-) I są też tłumaczenia dwóch edycji książki E. Warrégo. Do tego słyszałem, że za parę tygodni ma się ukazać na rynku praktyczny poradnik młodego warreisty, tłumaczący krok po kroku co i jak. :-) Mateusz
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
Cóż. Gdybym to wiedział wcześniej, to nie brałbym kolejnych 4 pakietów od znajomego. Trzeba będzie powiększyć pasiekę wcześniej niż zakładałem. Najwyżej wcześniej dobiję do docelowej liczby rodzin. Oby tylko korpusów wystarczyło. ;)
>Tyle tylko, że ciężko się jest dokopać do informacji o ulach ludowych więc wszyscy trzymają pszczoły na zasadach wielkotowarowych pasiek.
Ule Ludowe nie są popularne. Powiem więcej, nie są znane. Osoby znające je to raczej jednostki. Jak mówię znajomym, że trzymam pszczoły w takich właśnie ulach to zawsze jest pytanie 'A co to za ule?'. Jak poopowiadam o filozofii to nawet wzbudzają zainteresowanie. Jednak odwagi w większości wypadków brakuje aby spróbować tego ula.
>Do tego słyszałem, że za parę tygodni ma się ukazać na rynku praktyczny poradnik młodego warreisty, tłumaczący krok po kroku co i jak. :-)
Gdzie, kiedy, jak??
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Ule Ludowe nie są popularne. Powiem więcej, nie są znane.
To prawda. Dlatego od kilku lat staram się popularyzować ten ul w PL. Najpierw prostą stronką www z paroma schematami, później stworzyłem to forum, potem przez dwa lata tłumaczyłem podręcznik... Nie mam w tym żadnego interesu ani zarobku, lecz myśl opata wydaje mi się na tyle interesująca, że warto ją rozpowszechniać. Powoli do przodu.
> Gdzie, kiedy, jak??
Gdzie: poradnik dostępny będzie wyłącznie w formie drukowanej w kieszonkowym formacie 5x8", do nabycia na platformie amazon.pl Kiedy: najdalej za jakieś 2-3 tygodnie Jak: to projekt który zacząłem półtora roku temu, we współpracy z miesięcznikiem "Pszczelarstwo" - wspominałem o tym tutaj: https://ulwarre.pl/forum/?thread=1697791546#1706608271 Artykuły z "Pszczelarstwa" są nieco okrojoną/skróconą wersją na potrzeby publikacji w miesięczniku. Poradnik będzie zawierał nieco więcej, ale nie ma na celu powtarzania dzieła Warré. To raczej "tutorial" dla zielonego warreisty, który nie wie za co się zabrać i potrzebuje dowiedzieć się szybko i przystępnie jak ten ul ugryźć. Z pewnością zamieszczę na forum krótką notkę, kiedy poradnik będzie dostępny. Mateusz
Czarku a jakie Ty masz pszczoły??? Mam na myśli linię, rasę. Co do miodu gdybym ja koniecznie chciała miód na Twoim miejscu, majac takie rodziny, pomyślała bym o tym za niedługo. Nie wiem jaką masz okolicę ale ja coś czuję że za chwilę będzie brak sensownych pożytków i pszczoły zjedzą do jesieni to co teaz zebrały. Idealnie by było nie musieć karmić i mieć co zebrać dla siebie na koniec lata, ale wydaje mi się że te piękne czasy już minęły.
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
Krainki. 3xHinderhoffer, pozostałych 3 rodzin nie pamiętam co to dokładnie było ale Krainka. A co do miodu to po weekendzie będę negocjował z nimi odebranie po jednym korpusie. :)
ca7fa611e3953b16 3a4d3bbef893d344 fbe01215d1631c62 0a1a39d2c6383346 4de4e2c966266da3 a6524c0a76b0babf 128ef5b5618f2507 e025fd8cd80c9f65
Czarek co to za winda do korpusów, której fragmenty widać na zdjęciach?
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
https://www.youtube.com/watch?v=bHTZgwsX-Jg https://scalapi.fr/leve-ruche.html
a3760cccadad18f5 b53145afdfef0bb7 c2bfe437aef517cf 58edca405f6e8792 a2dccd4d95084cde 8a058ba6150ddfee e3633c23f9be7825 9f1f2a81a799500e
Dziękuję, bardzo fajne tylko ta cena ☹️ Ciekawe czy jakbym takie coś zlecił gdzieś u nas do zrobienia to ile by kosztowało.
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
Stawiam, że połowę tej ceny jak nie 1/3. (mam na myśli PLN)
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
No, cena poważna... Mam ten sam podnośnik, również zakupiony od Hugues'a, ale ja swój kupiłem kilka lat temu, wtedy cena była sporo niższa. Od tamtego czasu koszt stali wystrzelił w kosmos + covidflacja + putinflacja itd... Dziś już bym się na taki zakup nie szarpnął. O podnośniku była krótka dyskusja w linku poniżej, wraz z przedstawioną alternatywą z drewna: https://ulwarre.pl/forum/?thread=1652346361#1653716164 Drewniana konstrukcja jest lżejsza, a to spora zaleta. Mój podnośnik tacham na plecach jak idę podnosić ule i trochę jednak waży... Przydałyby się duże koła, jak w taczce. Mateusz
Dziękuję za odpowiedź! Moje też krainki ale dziadek nie pamiętał dokładniej jakie. Mogę jeszcze zapytać na ilu korpusach zaimowały te 4korpusowe. Mam bardziej na myśli czy poszły do zimy jakoś bardzo silne i ile zbudowały już tego roku;)
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Mogę jeszcze zapytać na ilu korpusach zaimowały te 4korpusowe. Mam bardziej na myśli czy poszły do zimy jakoś bardzo silne i ile zbudowały już tego roku;)
Czarek może mnie poprawi, ale on te ule zapszczelał zdaje się w zeszłym roku. Podzielił się wtedy kilkoma pięknymi zdjęciami: https://ulwarre.pl/forum/?thread=1673791412#1687470275 Jak na rodzinki, które w zeszłym roku z końcem czerwca miały ledwie parę niewielkich plastrów, to radzą sobie fenomenalnie. Pozazdrościć pożytków! (i pogody) Mateusz
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
>Czarek może mnie poprawi, ale on te ule zapszczelał zdaje się w zeszłym roku.
Dokładnie tak. Zasiedlałem pakietami.
> Mogę jeszcze zapytać na ilu korpusach zazimowały te 4-korpusowe. Mam bardziej na myśli czy poszły do zimy jakoś bardzo silne i ile zbudowały już tego roku;)
Zimowałem na lenia. ;) Znaczy mojego lenia. W ubiegłym roku siedziały przez sezon na 3 korpusach i tak pozostało też na zimę. Nie miałem wtedy podnośnika więc z powodu braku 2 dodatkowych rąk stwierdziłem, że nie będę dotykał. W zimę weszły z zabudową na niecałych 2 korpusach. Powód prosty, późno osadzone w ulach więc i późno zaczęły korzystać z okolicznych pożytków, których już wiele nie pozostało. A co do dynamiki budowania plastrów to w miesiąc zabudowały mi korpus z małym haczykiem, który pokazałem wyżej. Tak wyglądały od dołu 3-cie korpusy 10 kwietnia. https://zapodaj.net/images/d249e30140b34.jpg https://zapodaj.net/images/4084ee9ffb474.jpg https://zapodaj.net/images/9c83779e01ee7.jpg
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
Wygląda super. Nie wiem, jak zapatrujesz się na Varroa, ale zalecałbym zainteresować się tym tematem teraz. Pierwsza zima minęła, i teraz przychodzi czas, kiedy dręcz będzie próbował rozwijać się w tych rodzinach logarytmicznie. Tym bardziej, że to duże, silne rodziny (więc o dużej ilości czerwiu). Mateusz
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
Poczytałem o cytrynianie litu i na podstawie tekstu wygląda obiecująco. O tej metodzie właśnie myślę. Może nie przez pokrapianie pszczół ale przez dokarmianie. Różnica w skuteczności na tyle mała, że dla moich potrzeb pomijalna. Dodatkową metodą ma być rozrajanie - okres bezczerwiowy a więc też coś, czego waroza nie lubi.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Poczytałem o cytrynianie litu i na podstawie tekstu wygląda obiecująco. O tej metodzie właśnie myślę. Może nie przez pokrapianie pszczół ale przez dokarmianie. Różnica w skuteczności na tyle mała, że dla moich potrzeb pomijalna.
> Dodatkową metodą ma być rozrajanie - okres bezczerwiowy a więc też coś, czego waroza nie lubi.
Lit wygląda bardzo obiecująco na papierze, przestrzegam jednak przed eksperymentami na tak wczesnym etapie rozwoju pasieki... A przynajmniej przestrzegam przez prowadzeniem ich na całości uli. Rozrajanie też pomaga, ale w zależności od Twoich lokalnych warunków wcale nie musi być wystarczające - tym bardziej, że nie zawsze dasz radę wyroić 100% rodzin. Sugerowałbym jednak "normalne" leczenie co najmniej połowy rodzin. Po roku będziesz w stanie porównać wyniki, i ew. zmienić podejście w jedną lub drugą stronę. I oczywiście nie chcę się tu w żaden sposób wymądrzać czy brzmieć jakkolwiek autorytatywnie, po prostu początkujący pszczelarze, którzy podchodzą do tematu leczenia z niestandardowymi pomysłami i po roku albo dwóch przechodzą załamanie to chleb powszedni na wszelkich pszczelarskich forach... Nie chciałbym, żebyś przez początkowy optymizm wpakował się na minę. :) Mateusz
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
Moje podejście to "Bóg dał, Bóg zabrał". Na pewno załamania nie przeżyję. Będzie to nauka na przyszłość. :) W temacie warozy już jakiś czas temu tu pisałem. Moim celem jest doprowadzenie do stanu, w którym rodzina pszczela będzie współistniała z pasożytem. Wiem, że długa i kosztowna może być to droga. Ale wierzę, że jest to możliwe. Niestety człowiek wyselekcjonował sobie (nie sobie a pszczołom) najbardziej zajadłą warozę. Ja w tym procederze nie chcę brać udziału. Ja bym chciał wyselekcjonować pszczołę mogącą żyć bez szkody dla siebie z warozą. Czy jest to fantazja, czy może rzecz realna to tylko czas pokaże. Ile razy będę zaczynał od zera?? Oby ani razu :)
Ja gdy zaczynałem przygodę z pszczołami to leczyłem "tradycyjnie" apiwarolem w tabletce. Przeszło mi gdy się niechcący zaciągnąłem tym dymkiem :) W zeszłym roku były paski z kwasem szczawiowym, wyszło to na tyle skutecznie że póki co jakiegoś większego osypu naturalnego warrozy nie obserwuję, 3-5 sztuk dziennie więc tragedii nie ma. W tym roku na dwóch rodzinach będzie eksperyment, jedna dostanie kwas mrówkowy w stężeniu ok 60 % z dozownika. Druga będzie opryskiwana czymś w rodzaju kleju (rozcieńczony syrop cukrowy z pędów sosny). Szczególnie ta druga metoda budzi moją szczególną ciekawość, powinno się dać ją zastosować w nieco zmienionej formie też w ulach warre (o ile będzie to skuteczne). Więcej informacji jest na kanale Kajetana Warata https://www.youtube.com/@user-kp2it7rm5m/videos Na pierwszy rzut oka wygląda to "dziwnie" ale jak mówię, że chcę swoje pszczoły przenieść do uli ludowych to inni pszczelarze też patrzą jak na wariata. :)
>Ja w tym procederze nie chcę brać udziału. Ja bym chciał wyselekcjonować pszczołę mogącą żyć bez szkody dla siebie z warozą.
W naszych warunkach sporego przepszczelenia może to być wręcz niewykonalne. Nawet jak wyhodujesz pszczołę w miarę potrafiącą tolerować obecność kleszcza to nie ma pewności, że kolejna matka nie unasienni się z trutniem z jakiejś sąsiedniej pasieki kompletnie do takiego współżycia nieprzystosowanym. Moim zdaniem jakąś formę leczenia trzeba będzie stosować im mniej zależną od "chemii" tym lepiej. Ale uważam, że stosowane obecnie metody walki do ostatniego kleszcza w ulu przynoszą więcej szkody niż pożytku i jest to pewnie kwestią kilku lat gdy warroza przestanie reagować na wszelkie specyfiki jakie pszczelarze będą ładować do uli. Na tą chwilę według badań ok 85% hodowców stosuje tylko apiwarol i ramki pracy jako "najskuteczniejsze" fakt że po jesiennym leczeniu na wiosnę mają totalną reinwazję roztocza większości jakoś umyka.
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
Pamiętajmy, że i moje trutnie będą unasienniały matki innych pasiek. Oczywiście, jeśli okoliczni pszczelarze będą kupowali matki z odległych hodowli to Tomek masz racje. A znacie może nazwę preparatu - paski z kwasem do zamontowania na wylotek? Do środka nie chcę nic wkładać.
> A znacie może nazwę preparatu - paski z kwasem do zamontowania na wylotek? Do środka nie chcę nic wkładać.
Nie widziałem nic takiego. Spróbuj z normalnymi paskami przypnij je takerem tak żeby pszczoły musiały po nich przejść podczas wchodzenia do ula. Zastanawia mnie tylko ich trwałość, normalnie trzymam je w ulu nie dłużej niż 14 dni. Tutaj ze względu na większy dostęp powietrza i słońce trzeba je będzie pewnie wymieniać.
> jeśli okoliczni pszczelarze będą kupowali matki z odległych hodowli
Wczoraj rozmawiałem z przewodniczącym lokalnego koła pszczelarskiego. Pochwalił mi się że w tym roku jadą gdzieś pod Ukraińską granicę po matki (pewnie też ukrainki). Selekcja jest prowadzona tylko i wyłącznie pod względem miodności i łagodności nic więcej pszczelarzom nie potrzeba.
ccde6166fa705b31 76f7a923a0c2be0b 750658a2711af3ed cd2834717af6d1fe d80ab2029ddf66bd 8dc70d91f338c230 6a0646fb62648996 22e82f20a84fd01a
> Pamiętajmy, że i moje trutnie będą unasienniały matki innych pasiek. Oczywiście, jeśli okoliczni pszczelarze będą kupowali matki z odległych hodowli to Tomek masz racje.
Nawet jeśli lokalni pszczelarze nie będą importowali obcych matek, to wyniki pracy Twoich trutni będą marginalne w kontekście ilości okolicznych pasiek (chyba, że mieszkasz na jakimś naprawdę totalnym odludziu, bez pasiek w promieniu kilku km). Do tego pszczelarze nie będą selekcjonowali Twojej genetyki, bo nie będzie spełniała ich oczekiwań. Jeśli będziesz wspomagał rodziny litem, wyrajaniem lub innymi zabiegami biotechnicznymi, to pszczoły nie będą potrzebowały wyewoluować jakiegokolwiek mechanizmu obrony, bo Twoje działania będą niwelować dręcza do wystarczająco niskiego poziomu, zapewniając rodzinom przeżywalność. A żeby ewolucja mogła działać, to muszą być straty - i to możliwie wysokie. Żeby cokolwiek wyewoluować, musiałbyś zupełnie niczego nie robić, tzn. zostawić pszczoły i w ogóle do nich nie zaglądać. Zakładając, że co roku traciłbyś 60% rodzin, i dawałbyś radę uzupełniać te straty łapiąc rójki (własne), to może po kilkunastu latach miałbyś szansę coś fajnego wyhodować... Ale w praktyce, w Polskich warunkach, to zostawiając pszczoły samym sobie, po trzech albo czterech latach nie będziesz już miał czego hodować. Jeśli serio chcesz iść w tym kierunku, to polecam zapoznanie się z polskim projektem Fort Knox, oraz blogiem Bartka (PanaTrutnia). To bardzo budujące lektury. https://bees-fortknox.pl/ http://pantruten.blogspot.com/ Mateusz
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
>Jeśli serio chcesz iść w tym kierunku, to polecam zapoznanie się z polskim projektem Fort Knox, oraz blogiem Bartka (PanaTrutnia). To bardzo budujące lektury.
Fort Knox znam od kilku lat (3). Właśnie to było inspiracją do takiego a nie innego mojego podejścia. Z blogiem się zapoznam bo nie znałem - jakoś tam nie trafiłem co dziwi. A może trafiłem ale nie pamiętam. Na jedno wychodzi. Dzięki za link.
Czarek, zaintrygowała mnie dennica ze zdjęcia. Właśnie myślę o czymś co symulowałoby dno naturalnej barci z jej ekosystemem a ta mi tak wygląda. Możesz coś o niej napisać czy podlinkować? Z góry dziękuję.
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
Maciek. Napisz do mnie na pszczoly@8pi.pl. Poszukam i podeślę Tobie rysunki, które w ubiegłym roku robiłem.
W temacie ekodennic, Kropaśkowa jakiś czas temu podpowiadała, że Marcin G. opisał własne ekodennice na swoim koncie fb: https://m.facebook.com/story.php?id=103736188963669&story_fbid=175511781786109 Ja nigdy żadnych ekodennic nie używałem, więc nic o nich nie powiem, ale jeśli ktoś planuje zbudować to na pewno warto szukać inspiracji w kilku miejscach. :) Mateusz
406baef6d0212298 f8f75b2bc0a0825c ce79782366d83e8d bfdf896c0594f681 5ef0d6badc064bb2 5fe5bb92af94316d 164d0d719e466ec7 b266c1bafe38c6bf
[del]

imię, nazwisko lub pseudonim

hasło (opcjonalne)


zaznacz OSTATNIE pole: